Niestety wysypywałam tam tydzień temu trutkę /nie da się inaczej/ ,kot nie powinien tam wchodzić.
Na wszelki wypadek odebrałam zdobycz.
W każdym razie postawa łowcza kota jest godna pochwały




 (kolejny gatunek, który ma u mnie taryfę ulgową)
 (kolejny gatunek, który ma u mnie taryfę ulgową) 
 





No przecież widać gołym okiem , karczownik i to całkiem spory okaz.
 
  
   
   uratowane parę drzewek i sporo trawnika bo kopce potrafi robić ogromne.
  uratowane parę drzewek i sporo trawnika bo kopce potrafi robić ogromne.

Dostałam kiedyś małego kocurka, co niedawno oczy otworzył. Miał może z 4 lub 5 tygodni. Bawiłam się z nim regularnie turlając mu małe przedmioty, np. zakrętki od butelek, czy ciągając sznurek z supełkiem po podłodze. Symulowanym atakom, polowaniom, skradaniu się i gonitwom nie było końca... Uwielbiałam toSzczurbobik pisze: ↑17 gru 2023, o 21:29 Dziękuję. Podobno koty uczą się polowania od matki. Jeśli matka nie jest łowna lub kociak został od niej zabrany przed ukończeniem 12 tygodni życia, może nie umieć polować na jakiś typ zwierząt, lub nawet wcale. Nasz przybłąkał się w wieku 3 miesięcy. Typowy wiejski kocur. Polowanie ma opanowane do perfekcji

 Potłuczone wazoniki, czy doniczki też się zdarzyły
  Potłuczone wazoniki, czy doniczki też się zdarzyły   
 

 
  
  
  
 Niestety zdążył jeszcze zeżreć różę, rajskie jabłko i narobić 20 kopców
 
 Na SuperCat'a. Jak trafi się w odpowiednie miejsce i odpowiedni czas, to ofiara nie ma szans.
Wszystkie te stwory są do siebie podobne jak Azjaci i bądź tu człowieku mądry.



 
  Pułapki zastawione na wyżej położonych skrawkach gruntu pozostają czyste, tj. nikt nie napycha do nich ziemi, ani się w nie nie łapie. Nowych kopców brak, ale już wiem, z której strony nadejdzie wiosenna ofensywa, albowiem podczas spaceru z psami odkryłam skrawek łąki za lasem usiany kopcami jak drożdżówka makiem. Jeśli nie w tym roku, to nawet gorzej, bo się tam porozmnażają i będzie ich tylko więcej, a za pasem nieużytków jest pole uprawne, więc utrudnione warunki bytowe i zdecydowanie łatwiej będzie po prostu przekopać się przez ten kawałek lasu prosto do mojego ogrodu. Nastawiam się powoli na to, że będę żonglować tymi rurkołapkami do końca życia
 Pułapki zastawione na wyżej położonych skrawkach gruntu pozostają czyste, tj. nikt nie napycha do nich ziemi, ani się w nie nie łapie. Nowych kopców brak, ale już wiem, z której strony nadejdzie wiosenna ofensywa, albowiem podczas spaceru z psami odkryłam skrawek łąki za lasem usiany kopcami jak drożdżówka makiem. Jeśli nie w tym roku, to nawet gorzej, bo się tam porozmnażają i będzie ich tylko więcej, a za pasem nieużytków jest pole uprawne, więc utrudnione warunki bytowe i zdecydowanie łatwiej będzie po prostu przekopać się przez ten kawałek lasu prosto do mojego ogrodu. Nastawiam się powoli na to, że będę żonglować tymi rurkołapkami do końca życia  

 
  
  
  
  
 