Dziwna jesień, drzewa i krzewy się nie przebarwiają. Chyba duża wilgotność gleby, tak działa.
Małgosiu kiedyś miałam dużo rozplenic i na nich praktykowałam.

Miskanty mają sztywne pędy, trudniej je splatać.
Aniu wiążę tylko miskanty, bo bardzo śmiecą. Red Barona, trzcinniki i hakone, jak zdążą wyschnąć, przycinam przed zimą. U mnie nigdy nie wymarzły, a wiosną mam mniej pracy.
Bodziszek Rosanne kwitnie do tej pory, jemu pierwsze przymrozki niestraszne.
Lucynko już doczytałam, że Misia w dobrym zdrowiu i już wraca do zwykłej aktywności.
Tylko na jeden warkocz starczyło mi cierpliwości, reszta miskantów będzie związana.
Dziękuję,

teraz chryzantemy zakwitły, więc trochę koloru jeszcze widać.
Dorotko dziękuję.

Teraz głównie chryzantemy cieszą kolorem.
Róże u mnie niewyszukane, ale jeszcze kilkoma kwiatami się pochwaliły.
Pocieszyłam oczy Twoimi, wspaniale pokazałaś swoje królowe.
Ewuniu już taka pora, że mało kwitnących roślin.
Czarne koraliki ma konwalnik. Dałam znajomej ogrodniczce jeżówki i mi wcisnęła tę bylinę. Ona potrzebuje tła, najlepiej wygląda w jasnym kamieniu. Trochę oddałam, ale kilka jeszcze rośnie, choć nie mam na nią pomysłu.
Trawy bardzo lubię, ale powoli uszczuplam ich liczbę, bo nie mam już siły na dzielenie i utylizację wielkich wiązek wiosną.
Dziękuję,

czekam jeszcze na kolorowe liście, ale jakoś wszystkie się ociągają.
Grzyby niejadalne, ale sporo ich w ogrodzie.
Życzę bezpiecznych podróży na cmentarze i dobrych wspomnień o bliskich. 