No ja też się zadziwiłem , mam to samo u siebie na jednym z pędów nagle wyskoczyły dwa kwiaty.
Moja grusza to Lipcówka Kolorowa.
Proszę się nie przejmować gigantyczną rdzą na foto bo nie pryskałem jej a nowe przyrosty już jej nie mają.
Nie wiem, ale moja grusza rośnie już drugi rok więc nie ma tutaj okres sadzenia nic do rzeczy.Po prostu to jakaś anomalia.Oczywiście pewno się te kwiaty nawet nie zapylą. Ale ciekawostka jest fajna. Nie wiem czy wiesz, ale są grusze- MÓJ BYŁY SĄSIAD MA TAKĄ , co dwa razu do roku kwitną i dwa razy owocują!!
Za drugim razem owoce są troszkę mniejsze ale to bez znaczenia.
W każdym razie jest to odmiana jakaś z Ukrainy chyba przywieziona.
A o takiej gruszy nie slyszałem jeszcze zeby dwa razy owocowała i nie odbjja sje to na kondycji i owocowaniu na wiosne? A co do zapylenia raczjej nie zapyla no bo czym a nawet jakims cudem to raczej nke utworza owocu do zimy
Posadziłam gruszę Komisówkę jakieś 4 albo 5 lat rośnie to pierwsze owoce. Google pokazuje że to Konferencja, czy ktoś ma tą odmianę i potwierdzi po owocach że to Komisówka? Konferencję też mam i jakby trochę owoce inne ale w tym roku nie owocuje.
Kasia, to jest na bank Konferencja. Komisówka ma inny kielich, kolor, szypułkę...No i to charakterystyczne ordzawienie dla Konferencji jest nie do podrobienia.Jedynie Gen.Leclerc ma podobne ordzawienie ale inny kształt ma. Mam go i wiem jak wygląda, tak samo jak ma Konferencję, zaś Komisówki to nosiłem swego czasu z lasu w worach na kartofle z bezpańskich grusz, których już niestety dawno nie ma.
Mam pytanie. Szukam wczesnej gruszy. Wszyscy piszą o faworytce a dzisiaj rzuciła mi się w oczy odmiana król Sobieski. Wtóra z tych odmian jest odporniejsza na wiosenne przymrozki, bardziej plenna, smaczna. Pamiętam z dzieciństwa gruszki które były nie za duże, zbierane zaraz po żniwach i tak gdybam czy czasem to nie Sobieski. Podzielcie się swoją opinią.
Odmiana bardzo dobra smakowo. Odmiany nieznam ale już zabezpieczyłem się w nowe drzewka. Zdjęcie z 22roku nr 1 to 7 sierpnia a nr2 w 12sierpnia ale już były gorsze smakowo
Bardzo podobne gruszki rosły u mojego dziadka po domem na starej gruszy poukraińskiej, dom dziadek przejął od komunistów latach 50-tych jako osiedleniec. Nikt nie wiedział ile lat ma to drzewo. Gruszki rosły na nim w ogromnej ilości, właśnie na takich długich szypułkach. Co ciekawe najlepsze były zanim dojrzały, bo jak stały się żółte, to spadały z gruszy rozpryskując się na paćkę.Właśnie w sierpniu się je zbierało wyłażąc na drzewo.Jak same spadały, to już nie było co jeść w nich ,sama paciara i kamień. Pod gruszą aż się roiło od pszczół, os i szerszeni pasących się na tym co spadło. Jak rok był mocno słoneczny to te dojrzałe miały czasem lekki rumieniec.
Nigdzie nie widziałem takich samych gruszek w okolicy. Same owoce rozmiaru małego, wielkość pong-ponga.
Czy te gruszki są podobne do mojego opisu?
Moi dziadkowie byli obcy we wsi do której przybyli, poprzedni mieszkańcy pozostawili wiele różnych odmian drzew owocowych, większość owoców była zdatna do konsumpcji dopiero jesienią ,albo jedynie się nadawała na soki i kompoty, nazw nikt nie znał. Ludzie jeden od drugiego zrazy brali i kto umiał ten sobie szczepił.