 
 Kituś wyszedł, jak zwykle, w poniedziałek nad ranem. Patrzyłam przez okno jak biega po ogrodzie, kocia głupawka, wszystko ok. Potem zaczęło padać i padało cały dzień. Kot nie wrócił, co już mnie zaniepokoiło. Nie wrócił kolejnego i następnego dnia. Czułam, że coś musiało mu się stać. Chodziłam, szukałam, wołałam, nic. Była akcja w internecie, rozwiesiłam ogłoszenia po okolicy, sprawdziłam schroniska, nic. Amba fatima. Znajomi mnie uspokajali, że koty tak mają, czasem wracają po tygodniu, to normalne...
Kitek wrócił wczoraj, chudy, kulejący, z napuchniętą tylną łapą. Od razu pojechałam do weterynarza, RTG wykazało, że ma odłupaną z rotacją główkę kości udowej
 . Dostał leki przeciwbólowe i antybiotyk, we wtorek czeka go operacja amputacji główki kości
 . Dostał leki przeciwbólowe i antybiotyk, we wtorek czeka go operacja amputacji główki kości  
 Najprawdopodobniej przyczyną złamania było celowe kopnięcie kota przez człowieka
 
   
   
 Kotek mimo bólu zaczyna funkcjonować, po operacji najprawdopodobniej wróci do sprawności, ale już nie będzie swobodnie wychodził
 
 Jakim trzeba być Bydlakiem, żeby kopnąć kota?
 
   
  



 Facio natomiast ma uszk.przednią łapkę ale nie trzeba jeszcze amputować tylko obserwować czy nie nastąpi martwica. Jak na razie jest ok, muszę mu tylko systematycznie przycinać pazurki aby mu nie wrastały . Tak wiec życzę duuużo zdrowia Twojemu Kitusiowi
  Facio natomiast ma uszk.przednią łapkę ale nie trzeba jeszcze amputować tylko obserwować czy nie nastąpi martwica. Jak na razie jest ok, muszę mu tylko systematycznie przycinać pazurki aby mu nie wrastały . Tak wiec życzę duuużo zdrowia Twojemu Kitusiowi  


 Nie podoba mu się to zbytnio, nie wiem tylko, czy płacze dotyczą zamknięcia, kołnierza, czy deseniu kubraczka
  Nie podoba mu się to zbytnio, nie wiem tylko, czy płacze dotyczą zamknięcia, kołnierza, czy deseniu kubraczka 
 Zrobile nawet zdjęcie tego pokarmu
 Zrobile nawet zdjęcie tego pokarmu  
  
 



 Tak zdyscyplinowane, jednomyślnie. Jakby przeczący widok ich indywidualnego charakteru.
 Tak zdyscyplinowane, jednomyślnie. Jakby przeczący widok ich indywidualnego charakteru.


 
 
		
