Nie dość że gość się nie umie zachować to jeszcze trzeba go pielić ;-) Niewiele to pielenie pomogło bo świerk powłaził już pod krzaki, których nie chcę usuwać. Może tutaj będzie widać coś lepiej. Generalnie gość powypuszczał pędy 1-1,5 m długości rozgałęziające się z wysokiego na może 15 cm pieńka całkowicie w poziomie:
Jeżeli przewodnik to najdłuższy z nich, to wlazł on sobie pod derenia i lizie po ziemi osiągając już 1,5 długości:
Czy ktoś z forumowiczów może mi powiedzieć co może być przyczyną pożółkłego świerka (problem z brakiem składników czy choroba,). Nadmieniam że tuż po posadzeniu przez pierwsze miesiące świerk normalnie się rozwijał, niestety po pewnym czasie zaczął gubić kolor z zielonego na żółty. Kawałek dalej ok 5 m. rosną świerki z którymi nie mam problemu, są ładnie wybarwione. Plantacja została sprawdzona pod kątem pędraka, nie stwierdzono obecności.
Czy może być to też wina zbyt dużej wilgoci, po wykopaniu ziemia jest wilgotna ale nie tak aby stałą woda. objaw ten występuje w dole plantacji.
Poniżej przedstawiam zdjęcia z systemem korzeniowym oraz ich wygląd.
Mam problem z moimi świerkami, usychają im stożki wzrostu. Reszta wydaje się zdrowa, puszcza nowe pędy itp. więc trudno mi podejrzewać jakies niedobory, choć może się mylę? Może to uszkodzenie mechaniczne (coś obgryzło) lub choroba?