Lucynko, dziękuję za wizytę. W tym roku nasz humor na wiosnę przypomina chyba sinusoidę. Raz jest lato, raz okropny ziąb. Nie wiem, jak to zniosą rośliny, ale mam nadzieję, że przynajmniej nie będzie później Zimnych Ogrodników, bo to co mamy teraz bardzo ich przypomina.
leszczynko, bardzo się cieszę, że i tobie wyszły eksperymenty z patyczkami, bo mam tym większą nadzieję, że dołączę do osób, którym się to udało. Muszę tylko już teraz zgromadzić butelki plastikowe do przykrycia.
cymciu, dziękuję za instrukcje w sprawie rzodkiewek. Spróbuję tej metody i może faktycznie moja rzodkiewka stanie się w końcu zjadliwa. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Misza podzielam Twoje zainteresowanie bylinkami. Pojawiają się wciąż nowe piękne gatunki, które chciałoby się mieć u siebie. Wczoraj w centrum ogrodniczym dumałam między innymi nad sadźcem i świeżbnicą. Obracałam w rękach te doniczki, ale w końcu odstawiłam na miejsce, bo ta świeżbnica kosztowała prawie 40zł. No bez przesady.
Z wymienionych przez Ciebie interesują mnie krwiściągi. I ta duża driakiew. Rzecz do przemyślenia.
O krwawnikach na razie się nie wypowiem, bo mam je dopiero od jesieni. Mogę tylko stwierdzić, że świetnie przetrwały zimę i ładnie się rozrastają. Ale posadziłam je na suchej, raczej ubogiej części działki. Podobnie dla perowskii szukałam najbardziej suchego miejsca. W ogrodzie przydomowym nie udało mi się jej uprawiać.
Bobka, róż absolutnie niczym nie będę opryskiwać. Nawiozę tylko obornikiem granulowanym, ale to dopiero za rok. Teraz niech się tylko ukorzeniają.
O krwawnikach napisałam wyżej. U mnie ten zwykły biały rośnie niesamowicie. Rozsiewa się i jest po prostu chwastem. A te kolorowe czytam, że u wielu osób zanikają. Szkoda by było, bo na zdjęciach wyglądają przepięknie. Biały też w sumie jest ładny, ale u mnie jednak zbyt ekspansywny. Ma duże rozłogi, no i wszędzie znajduję wciąż te jego sieweczki.
Fajne te narcyzy, bo mają na jednym czubku po trzy kwiatki.

Świeża wiosenna brzózka. To jest drzeweczko z siewki, która pojawiła się w ogródku przydomowym i została tu przeniesiona. Przyrasta bardzo szybko.

Te żółte kwitną ładnie trzeci rok z rzędu. Nadają się już do rozmnożenia.

A to jest jakaś wielka róża kupiona gdzieś za 5 złotych. Nie mam pojęcia co to w ogóle jest. Czy pnąca? Chyba tak, skoro taka powyciągana w górę. Tak wielka się robi, że aż się jej boję. W zeszłym roku przycięłam jak każdą rabatówkę. Kwitła średnio obficie. Teraz nie przycięłam. Ciekawe co będzie dalej
