Dawno mnie tutaj nie było... Trochę posypało się i przygniotło mnie moje życie, miniony rok był bardzo ciężki.
Próbuję nauczyć się na powrót cieszyć się życiem i kwiatami, które kochał... i nauczył mnie kochać... mój Tato

tylko wspomnienia i kwiaty tak bolą...
Straciłam dużo fiołków i skrętników, ocalało większość hoi, które okazały się najbardziej odporne na brak wody i zaniedbania.
W grudniu po ciężkiej chorobie odeszła moja ukochana kotka Lenka...
A jakiś czas później w kilkunasto-stopniowym mrozie znaleźliśmy kociego malucha, który od razu stwierdził, że należymy do niego i miał rację
Muszę zacząć nowy rozdział w moim życiu... Przestawiam Wam Leosia, który zdrowieje, rośnie i pięknieje, a rozrabia za 10
Jedna z ostatnio kwitnących hoi
