Borówka amerykańska - 12 cz.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 923
- Od: 7 maja 2020, o 17:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralna Wielkopolska
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Większość borówek wytrzyma polską zimę(nie dotyczy Pink.L.) Żadnych kopczyków nie usypuje, wystarczy ściółka z kory. Pąki w stanie uśpienia znoszą zimę dobrze w moim rejonie(nawet Chandler) Ale mrozoodporność pąków spada wraz z ich rozwojem. Nabrzmiałe ok. -10, pękające -7-8, rozpadnięte -6, faza różowa -5, faza biała -4, początek kwitnienia -3, kwitnienie -2, opadanie płatków 0. Tak to mniej więcej wygląda. Borówka przemarza często ale nie zimą tylko wczesną wiosną od końca lutego, marzec, kwiecień a dla niektórych najbardziej niebezpieczny jest maj. Borówka nie lubi ciepłych zim po, których następują tęgie mrozy, to najgorszy scenariusz. Np. w styczniu i lutym powyżej +5-7 st. a w marcu -15 i może być po owocach na tych wrażliwszych jak np. Chandler?
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Odsłonięte korzenie chyba też mogą być też narażone na częściowe zniszczenie w ciągu z zimy.
W obawie przed nornicami dopiero niedawno uzupełniałem ściółkę pod borówkami i przy rozgrabianiu pazurkiem zauważyłem że część z nich miała korzenie prawie na wierzchu. Wydaje się, że ich korzenie rozrosły się do góry w poszukiwaniu jedzenia.
Amerykanie zalecają grube ściółkowanie na 3 do 5 cali co 2-3 lata.
W obawie przed nornicami dopiero niedawno uzupełniałem ściółkę pod borówkami i przy rozgrabianiu pazurkiem zauważyłem że część z nich miała korzenie prawie na wierzchu. Wydaje się, że ich korzenie rozrosły się do góry w poszukiwaniu jedzenia.
Amerykanie zalecają grube ściółkowanie na 3 do 5 cali co 2-3 lata.
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Same z ziemi nie wyjdą. U mojej mamy na granicy Mazurskiego i Mazowieckiego za Ostrołęką ,więc te rejony chłodniejsze w piachach ok 16 borówek różnych. Odmian wszystkich nie pamiętamy. Na pewno są tam patrioty,darrow, bluecrop, jakieś okrągłe owoce drobne słodkie bluejay czy coś podobnego.Ściółki nigdy nie miały, ale nie miały też nawożenia mineralnego i mocnego cięcia-niestety. Nie przypominam sobie roku od około 15 lat od kiedy są aby mrozy im mocno zaszkodziły. Rosną na wielkim otwartym polu gdzie towarzyszą im mroźne wiatry . Co roku na krzakach sporo owoców prócz jednej wybrednej na której od lat jest mało. Widać , mogą być odmiany o innych preferencjach pogodowych,glebowych czy nawozowych ,ale zasadniczo to borówki dość odporne jeśli warunki mają powiedzmy idealne i nie trzeba zbyt wiele przy nich grzebać.
Korzenie idą tam gdzie im dobrze lub lepiej. Widać w ściółce dużo sobie znalazły.
U mojej żony nie mają idealnych warunków i trzeba się z tym bujać. Pewnie wyjdą tam kiedyś jakieś wtopy które które wpłyną na osłabienie krzaków i niekorzystna pogoda może resztę dopełnić.
Co do nornic to miałem problem u żony na działce tam gdzie ja uprawiam swoją borówkę. W okolicy 1m od jednego krzaka był dołek idący właśnie pod borówkę. Kij wsadzony tak kierował. Z tym krzakiem się pożegnałem tego lata. Miarka się przebrała kiedy ciółka nad chandlerem się podniosła. Na jesieni kupiłem nornit brosa.Wrzuciłem kilka sakiewek w dziurę i dopchnąłem patykiem. W kolejnych weekendach nie widziałem nowych dziur. Miałem też krety a te małe szczury lubią korzystać z ich kanałów.
Mieszanki czosnkowe i innych ziół niestety się nie sprawdziły. Problemem były też rzadkie wyjazdy. Nornice nie lubią towarzystwa psów i kotów.
Co do pogody w tym roku w stolicy marzec był właśnie ciepły a w kwietniu dowaliło 2-3 dni taki śnieg ,że można było lepić bałwany. Śnieg sypnął niecały tydzień po jak dałem gotowca pod borówki.
Korzenie idą tam gdzie im dobrze lub lepiej. Widać w ściółce dużo sobie znalazły.
U mojej żony nie mają idealnych warunków i trzeba się z tym bujać. Pewnie wyjdą tam kiedyś jakieś wtopy które które wpłyną na osłabienie krzaków i niekorzystna pogoda może resztę dopełnić.
Co do nornic to miałem problem u żony na działce tam gdzie ja uprawiam swoją borówkę. W okolicy 1m od jednego krzaka był dołek idący właśnie pod borówkę. Kij wsadzony tak kierował. Z tym krzakiem się pożegnałem tego lata. Miarka się przebrała kiedy ciółka nad chandlerem się podniosła. Na jesieni kupiłem nornit brosa.Wrzuciłem kilka sakiewek w dziurę i dopchnąłem patykiem. W kolejnych weekendach nie widziałem nowych dziur. Miałem też krety a te małe szczury lubią korzystać z ich kanałów.
Mieszanki czosnkowe i innych ziół niestety się nie sprawdziły. Problemem były też rzadkie wyjazdy. Nornice nie lubią towarzystwa psów i kotów.
Co do pogody w tym roku w stolicy marzec był właśnie ciepły a w kwietniu dowaliło 2-3 dni taki śnieg ,że można było lepić bałwany. Śnieg sypnął niecały tydzień po jak dałem gotowca pod borówki.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 923
- Od: 7 maja 2020, o 17:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralna Wielkopolska
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Przy ściółce z kory przy temp. min -21 bez pokrywy śnieżnej korzenie nie zostały uszkodzone( też mam na wierzchu) Natomiast w odmianie Bluecrop przemarzły pąki liściowe i szczytowe kwiatowe. Przy ponad 40 odmianach nie martwię się o owoce zawsze będą co roku. U mnie buszują pół dzikie koty i żadnych nornic nie ma nawet kreta załatwiły. Mam też ,,parasol powietrzny" i szpaków nie ma a jak coś ptaszki podskubią to jest to niemal niezauważalne. Z tych powszechnie dostępnych odmian bardzo odporny na straty mrozowe jest Duke i Nelson. To pewniaki i moim zadaniem istnieje minimalne ryzyko by zawiodły kompletnie z powodu mrozu i przymrozków. Podatniejsze są takie jak Brigitta, Chanticler, Chandler, Elizabeth. A kompletna klapa to borówka różowa, tą można posadzić ale gdzieś w otulinach lasu albo koło Szczecina lub w W. Brytanii.
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Stare krzewy które od lat nie były nawożone kupnymi nawozami i rosną w środowisku z piachem gdzie mają krzem i nie wymagają obniżania pH a także nieregularnie są podlewane często mając wysuszony piach nabierają chyba jakiejś naturalnej odporności? Może starsze pędy są mniej podatne na gorsze warunki? Z ciekawości jak będą wiosną u rodziców sprawdzę pH wody ze studni głębinowej ,bo woda od lat leci prosto z węża.
Okolice Poznania są raczej cieplejsze niż okolica za Ostrołęką na granicy Mazurskiego. Od tych powrotów zimy rośliny głupieją.
W Ostrołęckim dość szybko kończy się sezon letni i rośliny mają dużo czasu do przygotowania na zimę i tak samo powoli ospale budzi się wiosna.
Takie luźne gdybanie.
Okolice Poznania są raczej cieplejsze niż okolica za Ostrołęką na granicy Mazurskiego. Od tych powrotów zimy rośliny głupieją.
W Ostrołęckim dość szybko kończy się sezon letni i rośliny mają dużo czasu do przygotowania na zimę i tak samo powoli ospale budzi się wiosna.
Takie luźne gdybanie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 923
- Od: 7 maja 2020, o 17:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralna Wielkopolska
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Ja mam jeszcze 2 borówki z liśćmi zielonymi i nieco zaczerwienionymi. Jedna to Legacy ma liście i mrozy jej niestraszne(na razie było -8 maks.) Ta odmiana tak ma?. przynajmniej ta moja. Legacy ma wyjątkowy smak odróżniający się nieco od innych borówek. Mam też dwie sadzonki, które wyglądają jakby był wrzesień a stało się to przez ciepłą a nawet gorącą jesień i chyba przenawożenie? Stare krzewy nie wariują tak i szybko są gotowe do zimy.
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2679
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
W tym roku atak mrozów "zaskoczył" nie tylko borówki. U mnie liści nie zdążyły zgubić krzewuszki, perukowiec, różne wierzby. Na niektórych nadal wiszą smętne przemrożone liście. Borówki w większości zdążyły przed mrozami.
Pozdrawiam Lucyna
-
- 200p
- Posty: 332
- Od: 30 lip 2020, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław 7a
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Byłem dzisiaj na działce.
Drzewa i krzewy owocowe już dawno zrzuciły liście.
Wszystkie borówki wysokie nadal mają liście, a końce pędów są zielone.
Liście są zielone, żółte, czerwone.
Pod krzewami leży sporo opadłych liści.
Mam wrażenie, że w poprzednich latach borówki wysokie wcześniej niż w tym roku zrzuciły liście.
Drzewa i krzewy owocowe już dawno zrzuciły liście.
Wszystkie borówki wysokie nadal mają liście, a końce pędów są zielone.
Liście są zielone, żółte, czerwone.
Pod krzewami leży sporo opadłych liści.
Mam wrażenie, że w poprzednich latach borówki wysokie wcześniej niż w tym roku zrzuciły liście.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7438
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Mam pytanie ze tak powiem praktyczne:
Czy jak będę nawozić borówki wiosna, sadzone teraz w październiku, nawozem dedykowanym dla borówek, mam odgarniać ściółkę z kory, czy normalnie posypać na kore nawóz ?
Czy jak będę nawozić borówki wiosna, sadzone teraz w październiku, nawozem dedykowanym dla borówek, mam odgarniać ściółkę z kory, czy normalnie posypać na kore nawóz ?
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Ja zawsze mieszam nawóz ze ściółką/glebą.
Tak się zastanawiam czy pod nowe borówki nie wymieszać kwaśnego torfu z kompostem i trocinami iglastymi. Czy lepiej może kupić gotowe podłoże?
Tak się zastanawiam czy pod nowe borówki nie wymieszać kwaśnego torfu z kompostem i trocinami iglastymi. Czy lepiej może kupić gotowe podłoże?
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Ja miałem podobny dylemat , ale jak podniosłem ściółkę i widziałem jak tam fajnie się to zaczęło układać/rozkładać to stwierdziłem ,że nie będę tego grzebać. Posypałem gotowcem na górę za ściółkę i podlałem.
Widać było ,że działa.
W przyszłym roku przejdę na siarczan amonu i będę podlewać rozpuszczonym i zobaczę czy będzie lepiej.
Arkare
Ja wymieszałem piasek, zrębki, trochę próchnicy i igły sadziłem w tym roku 5 krzaków 2xpatriot jesienią a wiosną nelsona i dwa bluecropy. Wszystkie sadzone wiosną puściły pędy i jak pamiętam to zdaje się ,że każdy po 3 z tym ,że nie ciąłem nic. Gotowe podłoże się nie opłaca, ale jak nie chce ci się bawić to możesz kupić.
Jeśli nie masz piasku to możesz dać do torfu igieł czy trocin jak najbardziej.
Dla mnie te sosnowe dodatki są o tyle fajne ,że one jakiś czas zakwaszają ziemię a torf jest już kwaśny i nie zakwasza a się odkwasza.To tylko jedno z kilku zalet dodatków iglastych.
Z myślą o borówce specjalnie wygospodarowałem miejsce i posadziłem 5 sosenek wykopanych na innej działce. Na dłuższą metę dokładanie ściółki kupnej podnosi koszty i upierdliwe ,bo trzeba się z tym bujać.
Widać było ,że działa.
W przyszłym roku przejdę na siarczan amonu i będę podlewać rozpuszczonym i zobaczę czy będzie lepiej.
Arkare
Ja wymieszałem piasek, zrębki, trochę próchnicy i igły sadziłem w tym roku 5 krzaków 2xpatriot jesienią a wiosną nelsona i dwa bluecropy. Wszystkie sadzone wiosną puściły pędy i jak pamiętam to zdaje się ,że każdy po 3 z tym ,że nie ciąłem nic. Gotowe podłoże się nie opłaca, ale jak nie chce ci się bawić to możesz kupić.
Jeśli nie masz piasku to możesz dać do torfu igieł czy trocin jak najbardziej.
Dla mnie te sosnowe dodatki są o tyle fajne ,że one jakiś czas zakwaszają ziemię a torf jest już kwaśny i nie zakwasza a się odkwasza.To tylko jedno z kilku zalet dodatków iglastych.
Z myślą o borówce specjalnie wygospodarowałem miejsce i posadziłem 5 sosenek wykopanych na innej działce. Na dłuższą metę dokładanie ściółki kupnej podnosi koszty i upierdliwe ,bo trzeba się z tym bujać.
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Pelasia,
W pierwszym roku od posadzenia nawożenie nie jest zalecane z powodu słabych korzeni, wrażliwych na zasolenie.
W wątku o chorobach borówki zgłaszane są przypadki usychania świeżo posadzonych borówek na skutek ich zbyt wczesnego nawożenia.
W pierwszym roku od posadzenia nawożenie nie jest zalecane z powodu słabych korzeni, wrażliwych na zasolenie.
W wątku o chorobach borówki zgłaszane są przypadki usychania świeżo posadzonych borówek na skutek ich zbyt wczesnego nawożenia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7438
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Oki, czytałam ,żeby nie nawozić, świeżo posadzonych, dopiero po owocowaniu zasilić. Z tym ze ja je sadziłam na jesień. Wiec zastanawiałam się ,czy coś im tam nie sypnąć na wiosnę.
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2345
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ROD Wrocław / siedlisko ok. Trzebnicy
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Ja bym sypnęła 1/3 zalecanej dawki. Wszak to małe krzaczki.
Re: Borówka amerykańska - 12 cz.
Ja podsypałem gotowcem po miesiącu te sadzone wiosną, ale nie sypałem bezpośrednio pod krzak tylko bardziej dookoła. Dla mnie sadzone jesienią na wiosnę nie są już świeżo sadzone. Bryła korzeniowa też powinna się rozrastać i wiosną będą miały szybszy start. W pierwszych dwóch latach sypałbym pełną dawkę a kolejnych myślał o zmniejszeniu o połowę.