Wszędzie dobrze, ale we własnym domu i ogrodzie najlepiej  
  
 
Dziś nie bardzo wiedziałam w co ręce włożyć choć nie było mnie tylko 4 dni. Po pierwsze pozbierałam maliny i jeżyny oraz zerwałam ogórki, które jeszcze rosną, chociaż już nie tak masowo. Z jeżyn zrobiłam dżemik z dodatkiem pektyny i niewielkiej ilości cukru, a maliny zasypałam cukrem na sok.
Obejście mojego ogródka też zajęło mi sporo czasu, przy okazji odkryłam kilka niepokojących rzeczy.
Owoce ognika zaczęły dojrzewać, ale wyglądają tragicznie  

 Pierwszy raz coś takiego widzę.
Gdyby tego było mało, na 
Lagunie zobaczyłam takich nieproszonych gości  
 

Oczywiście żarłoki zostały eksterminowane, ale czy nie zostały koleżanki to nie wiem  
 
No, ale nie wszystko było takie niemiłe, spotkalam też takiego gościa. Siedział sobie na łodydze żurawki. Zostawilam go w spokoju w nadziei, że będzie wyłapywał muchy.
Lucynko, to może i dobrze,że nie mam aparatu, a zdjęcia robię telefonem, przynajmniej mam go zawsze przy sobie  
 
Pewnie powodem trochę innego wyglądu rudbekii Ch.B. jest, jak napisałaś niepełna zgodność odmianowa, moje dwie choć podobne dość mocno się różnią między sobą, choć obie pochodzą z nasion z tej samej torebki. 
Ja byłam pierwszy raz w ogrodzie na dachu BUW, ale mam nadzieję, że nie ostatni. Podejrzewam że musi też być tam pięknie wiosną. Dziękuję bardzo za pochwały moich roślin , ale sama widzisz, że nie wszystko wygląda tak różowo (choćby ognik  

 )
Loki, Ewo-jolifleur, też jestem ciekawa co nie pozwala kwitnąć mieczykom  

 wydawaloby się, że to bezproblemowe kwiaty, zwłaszcza w cieplejszym niż nasz klimacie.
Aniu-Annes77 tak, oczywiście było gdzie przysiąść. Co kawałek były zamontowane siedziska z oparciem, po 2 lub 4 razem.
Aniu-anabuko1, powiem Ci, że mimo, że nie jestem już pierwszej młodości i wydawało mi się że mam jakieś doświadczenie wiele z tych kwiatów widziałam po raz pierwszy. Potem, jak sprawdziłam nazwy w aplikacji stwierdziłam, że już się z nimi spotkałam, choć nie umiałam połączyć kwiatu z nazwą  
 
Moja grandiflora pięknie pachnie. Tylko jakos nie mogę jej znaleźć dobrego miejsca. Ona wymaga trochę słońca, w cieniu kwitła bardzo słabo. 
Wandziu, nie mogłyśmy się mijać w Ogrodzie Saskim w niedzielę po południu, bo byliśmy tam tylko do godz. 11. Potem pojechaliśmy na chrzest wnusi siostry mojego M.
A tak niewiele brakowało  
 
Dziękuję Wam za odwiedzinki i ciepłe słowa  
 
Życzę miłych, pogodnych dni i zostawiam jeszcze parę zdjęć z mojego ogrodu.
Floksy powtarzają kwitnienie

Krwawnik wyjątkowo długo się trzyma.

Ogrodowa

Wims red

Miś się rumieni delikatnie
