Martuś, zasadowe stanowisko dla rutewki może też być, ale jak nie kwitnie to może oznaczać, że ma za sucho.
Astromerie obie mam te zimujące w gruncie, ale na razie zimuję je na ganeczku. Bardzo wcześnie ruszają więc wiosną je ścinam zanim je wystawię do ogrodu bo inaczej strasznie się wyciągają. A, że ścina się je do wazonów to im to nie przeszkadza. Kwitną wyjątkowo długo bo od początku czerwca, do samych przymrozków. Oczywiście je ogławiam. A potem jak je zabieram do domu to w wazonie też jeszcze długo stoją..
Mam Alstremerię Indian Summer (wyższa, czerwono żółta) oraz Spring Valley (niska, żółta). Kiedyś na pewno zahaczę jeszcze o różowo fioletową.

Te moje odmiany wytrzymują do minus 15 stopni.
Fuksję mam Riccartoni. Bardzo przyrosła od ubiegłego roku.
Barbuli mam dwie odmiany, ta ze zdjęcia to Hint of Gold. I powiem Ci, że nawet bardziej mi się podoba niż ta druga, którą mam czyli klandońska Dark Knight. Tą pierwszą posadziłam w gęstym trójpaku i super się tak trzyma. Klandońskiej mam tylko 1 egzemplarz, ale też zawsze na nią czekam aż zakwitnie.
Dalię o ciemnych liściach mam od
Lucynki. Dobrze się przechowuje.
Jak wiesz donice mam ze względu na nornice. Staram się mieć je jak największe bo wtedy super utrzymują wilgoć i roślinom też to pasuje. Ale np. hosty wytrzymują u mnie nawet w małych doniczusiach, w takich "9", jak mam jakieś maleństwa z podziału. Jeszcze funkia to żadna mi nie wypadła zimą. No i jak są już takie mało eleganckie to daję je gdzieś w kąt. Na prawdę zimują super.
I często ustawiam je gdzieś gdzie sobie uznam, że będzie wizualnie dobrze wiosną i latem. Więc wędrują sobie tu i ówdzie.
A tak to dobrze zimują mi dwa powojniki Cassandra i Pamela Jackman. Laurowiśnia. Hortensje bukietowe Bobo, Vanile Fraise, Pinky Winky i Melba Fraise. Mam dwa ostrolrzewy, bo parka musi być. Wrzośce. Rdest himalajski, mięta i bylicę ludovicę mam w donicach ze względu na ich ekspansywność ale też super zimują. Mam kilka bodziszków Rozane, bo w tamtym miejscu ten bodziszek mi idealnie spasował a nie mogę tam nic sadzić bo jakieś rury cy cuś. Tak samo bodziszek Summer Skies, by mi nie przepadł. Rozplenice japońskie Hameln. Trawa Red Baron. Wilczomlecz co ma takie drobniuśkie listeczki jak igiełki. Pierwiosnki główkowe. Paprocie odmianowe Red Beauty. Jeżówki. Ostróżki ogrodowe. Sosna czarna. Jodła koreańska. Lilie. Liatra kłosowa bo ginie u mnie w gruncie. Werbena patagońska. Rojniki. Rozchodniki. Smagliczka skalna, gęsiówka. żagwin i ubiorek bo mi w gruncie zanikają. Gożdzik siny. Juka Color Guard. Mikołajek płaskolistny.
Oczywiście wiele z tych roślin rośnie u mnie również w gruncie. ale w donicach mam jakby co za bardzo nornice zaszalały z tymi roślinami.
Niektóre rośliny mam solo odmianowe w danej donicy jak np. paprocie, juka, pierwiosnki, ostrokrzew, laurowiśnia, hortensje bukietowe, hosty, jeżówki, jodła koreańska. Reszta to miksy. Werbenę patagońską też mam i solo i w miksach i oczywiście w gruncie też.
To chyba wszystko z doniczek co mi się przypomina. Wszystko to zimuje bardzo dobrze, bez okrycia, niezadołowane oczywiście.
Schowane donice pomiędzy innymi roślinami są często w ogóle nie widoczne. Tylko zimą widać, te pojemniki, ale na prawdę wcale to nie przeszkadza, bo można je sobie ładnie poustawiać a nawet czasami wbić jakąś gałązkę czerwonego derenia czy choinki i już jest chwilowa kompozycja.
A widzisz, przypomniało mi się jeszcze o tawułkach o jarzmiance, też tak świetnie zimują.
Ciekawa jestem, Martuś czy się na coś "mojego" zdecydujesz wkomponować w donice.
Pozdrawiam
