Czy podpowie mi ktoś co zrobić z obgryzionymi gałązkami śliwy. Sarna zeżarła stożki wzrostu na śliwce posadzonej kilka dni temu. Wobec tego mam pytanie, zostawić tak jak jest bo powinno odbić czy raczej wyciąć gałązki i liczyć, że wybiją nowe pędy z których w późniejszym czasie uformuję koronkę?
Witam serdecznie, nie wiem czy kogoś tu zastanę, ale chciałabym zapytać co dolega mojej śliwie. Przejęłam ogród ze starą chyba i chorą śliwą ale chciałabym jej pomóc jeśli to możliwe. Dołączę zdjęcia. Bardzo dużo gałęzi nawet tych cieńszych czyli nie tak starych jest tak krucha że idzie odłamać ręką. Ale drzewo kwitnie.
Z góry dziękuję za odpowiedź
Oczyść trawę wokół pnia naokoło 30-40cm. Po owocowaniu zrób cięcie na yt znajdziesz kilka filmów osobiście polecam cięcie z zielonym pogotowiem. Te narosty nie wyglądają na szkodliwe.
Witam, w październiku minionego roku posadziłem kolumnową śliwo-morele plumcot, był jedynie przycięty sam pęd główny bez żadnych gałązek, teraz ładnie się rozrasta. Czy te gałązki które wyrosły jakoś przycinać czy zostawić samopas? Jeśli ciąć to kiedy i na jaką długość?
Przy mojej śliwie renklodzie ulenie doszło do połowicznego wyłamania miejsca szczepienia śliwy z podkładką. Ratując sytuacje wbiłem palik i przywiązałem drzewko sznurkiem do palika żeby miejsce wyłamania do siebie przylegało i zrosło się. Ranty wyłamania zasmarowałem maścią Funaben. Jak myślicie drzewko przeżyje czy raczej rozglądać się za nowym? Wiek drzewka to dwa lata.
W sensie, że nie było dobrze zrośnięte z podkładką i "odpadło" od niej częściowo? Jeśli to było czysto fizyczne uszkodzenie, np. przez psa, a części dokładnie do siebie przylegają to jest szansa, że się zrośnie. Gorzej jeśli działa tam jakiś grzyb albo inne raczysko bakteryjne i dlatego słabo się trzymało. Ciężko powiedzieć jeśli nie widziało się uszkodzenia. Z jednej strony szkoda stracić dwóch lat, z drugiej, jeśli się nie zrośnie to kolejny rok do tylu. Niestety raczej nikt nie będzie w stanie podać Ci tutaj jednoznacznej odpowiedzi.
Było dobrze zarośnięte z podkładką. O drzewko zawadził pojazd rolniczy i się wyłamało w miejscu łączenia z podkładką. Drzewko zdrowo rosło, żadnych oznak chorób grzybowych na nim nie było. W czas było zawsze opryskane. Mszycy też na nim nie było. Po prostu było to zadbane drzewko.
Zawsze chciałem mieć renkolde bo lubię te śliwy i dbałem sobie o nią.
Powinno przeżyć, trzeba go jednak mocno i solidnie unieruchomić, nie może ani drgnąć. Owinąłeś tę ranę tak jak przy szczepieniu? Ilość soków jaką drzewko będzie mogło przetransportować do gałązek będzie bardzo ograniczona i będzie po prostu niedożywione. Nie wiem jak ono wygląda ale chyba trzeba go trochę przyciąć.
Wydaje mi się że dobrze unieruchomiłem. Wbiłem palik i przywiązałem sznurkiem drzewko do palika.
Sznurek jest mocno napięty więc wyłamanie dobrze do siebie przylega, dotakowo zabezpieczyłem brzegi maścią Funaben.