 Dziś skończyłam wyrywać i sprzątać grządki po groszku. Część włożyłam do słoików, część zamroziłam i trochę zostawiłam strąków do suszenia.
 Dziś skończyłam wyrywać i sprzątać grządki po groszku. Część włożyłam do słoików, część zamroziłam i trochę zostawiłam strąków do suszenia. Jeszcze nigdy nie miałam tyle groszku co w tym roku.
 
  

 Dziś skończyłam wyrywać i sprzątać grządki po groszku. Część włożyłam do słoików, część zamroziłam i trochę zostawiłam strąków do suszenia.
 Dziś skończyłam wyrywać i sprzątać grządki po groszku. Część włożyłam do słoików, część zamroziłam i trochę zostawiłam strąków do suszenia.  
  

 U mnie też koniec zbiorów i nie było robaczywych, a może sześciotygodniowy jest nie bardzo smaczny i go nie ruszają
 U mnie też koniec zbiorów i nie było robaczywych, a może sześciotygodniowy jest nie bardzo smaczny i go nie ruszają  
















 
 
 Po roślinach chodziły owady podobne do strąkowca grochowego, chociaż te 'moje' były sporo większe niż 4-5mm z opisu, więc może to nie to. Chodzi mi po głowie, żeby groszek osłonić namiotem z siatki. Nie sieję go dużo; w zeszłym roku do skrzyni-inspektu 120x80, a na takie skrzynie są nawet gotowe namioty z siatki (aczkolwiek do groszku trochę za niskie, więc zrobię sama).
  Po roślinach chodziły owady podobne do strąkowca grochowego, chociaż te 'moje' były sporo większe niż 4-5mm z opisu, więc może to nie to. Chodzi mi po głowie, żeby groszek osłonić namiotem z siatki. Nie sieję go dużo; w zeszłym roku do skrzyni-inspektu 120x80, a na takie skrzynie są nawet gotowe namioty z siatki (aczkolwiek do groszku trochę za niskie, więc zrobię sama). 






