No to ja podam swoją wersję tego co pokazuje ten miernik.
Jest to urządzenie które mierzy 3 wielkości fizyczne (Three-way meter).
Na pierwszym zdjęciu przełącznik jest ustawiony na wilgotność (Moist). Należy ją odczytać na skali oznaczonej na początku Dry (suchy/o) i na końcu Wet (mokry/o). Wilgotność jest mierzona w zakresie 0-10 i wskazówka pokazuje około 3,8 wilgotności. Zalecany zakres wilgotności jest oznaczony kolorek zielonym.
Na drugim zdjęciu przełącznik jest ustawiony na oświetlenie (Light). Należy go odczytywać na skali oznaczonej Dark (ciemno) i Light (jasno). Zakresem jest 0-2000. Prawdopodobnie jednostką są Luksy (lumeny na metr kwadratowy). Wygląda na to, że określenie ciemno/jasno odnosi się do oświetlenia sztucznego, np. żarówkami Led-grow do produkcji rozsad. W lecie w pogodny dzień słońce daje natężenie światła w zakresie 40 000-50 000 Luksów. Dlatego też wskazówka na mierniku jest poza zakresem skali.
Na trzeci zdjęciu przełącznik jest ustawiony w położenie pH, które służy do pomiaru kwasowości gleby.
Odczyn może kwaśny (Acidic) - wskazówka na czerwonym polu nad liczbami z zakresu 3,8-7 lub zasadowy (Alkaline) - wskazówka w zakresie 7-8. To co wskazuje miernik oznacza, że gleba ma odczyn obojętny (7) lub lekko zasadowy.
Pozdrawiam, Jurek
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
A może nie trzeba koniecznie upierać się aby kupić nasiona odmiany
o konkretnej nazwie. Wiadomo reklama robi swoje i niektóre, które
mają być najodporniejsze, najsmaczniejsze i najplenniejsze są po
prostu przeciętne.
Long Keeper to pomidor do dłuższego przechowywania.
W zasadzie dojrzewa po zerwaniu z krzaka i w sezonie jest dużo smaczniejszych
pomidorów. A jak później jest z jego smakiem to nawet nie wiem pomimo,
że miałam takiego pomidora. Owoce wydałam osobie wyjeżdżającej za granicę
i podobno faktycznie długo mogły poleżeć. Ale u mnie też niektóre pomidory
przetrwały chyba do końca grudnia a może jakieś całkiem ostatnie "żyły"
któryś dzień dłużej. Ale taki pomidor to dla mnie raczej do oglądania niż do jedzenia.
No i w rezultacie można ptaszkom wyrzucić z nadzieją, że będzie im smakował.
Lepiej zrobić w sezonie jakieś przetwory żeby zimą cieszyć się smakiem własnych pomidorów.
Dla mnie przetwory z pomidora to nie to samo co pomidor podobno o gustach i smakach się nie dyskutuje
Szukam pl sklepów z różnych powodów Ale widzę bez skutku na akcji wymiany też ich nie ma.
Sylwester88 spytaj Forumowiczów ,może ktoś ma nasionka i się podzieli, chociaż podpisuję sie pod tym co Ania napisała . Kiedyś też bardzo upierałam się do wysiewu pewnej odmiany która, okazała sie porażką , tylko dlatego że, nie posłuchałam bardziej doświadczonych. Co ten biedak usłyszał ode mnie złych słów.
Czesto czytam że jakaś odmiana jest nie smaczna , nie wiem ale ja nigdy nie smacznego pomidora nie spotkałem (no pare razy w sklepie tylko) smak zalezy od nawożenia i pogody, dlatego dla mnie zły pomidor w uprawie nie istnieje. Poszukuje odmian dość specyficznych i mało popularnych.
Moim zdaniem ,głównym czynnikiem smaku pomidora nie jest sposób uprawy a odmiana. Gdyby to zależało od nawożenia to wszystkich smak będzie jednakowy .Bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na smak owoców jest pogoda. Słodsze owoce uzyskamy jeśli pozwolimy im dojrzewać na gronie. Jeśli zerwiemy niedojrzały owoc i będzie dojrzewał np. na parapecie, wpłynie to na jego smak. Natomiast w sklepie kupujemy czerwone pomidory, które dojrzewają w samochodach. Inżynieria genetyczna jest w stanie naprawić pomidory. Piękny kolor sklepowych pomidorów to wynik genetycznego przeprogramowania, które nadaje im wspaniały czerwony kolor, ale redukuje smak i aromat. Podczas manipulacji genetycznych niszczony jest gen odpowiedzialny za tworzenie się substancji smakowych. Wspomaga on tworzenie się chloroplastów, nadających niedojrzałym pomidorom zielony kolor oraz reguluje poziom cukru i karotenoidów. Gen ten hamuje także całkowite czerwienienie pomidorów – naturalne pomidory posiadają zielone miejsce przy ogonku. Sylwester88 bardzo bym chciała żeby, mi też wszystkie smakowały .Chyba jestem wybredna kobita, bo jeden za kwaśny, drugi jak woda a trzeci bez smaku.
Tak wybredni są ludzie ale to z powodu nadmiaru odmian jakie wysiewają u mnie każdy smak ma swoje miejsce , słodkie na sałatkę, kwaśne do słoika, wodnistych mało spotkałem np betalux w słoiki wpadał. Ja aż tak wybredny nie jestem jak to na faceta przystało
Wybredność może do Ciebie dotrzeć, masz przecież w planach posadzić 70 odmian
Pierwsze pomidorki które posiałam to był Denar, Maliniak karłowy itp. w następnym sezonie była już Anna Rusian , Aussie . Jak przysłowie mówi w miarę jedzenia apetyt rośnie tak i ja co roku poprzeczka wyżej. Teraz przeglądam oferty sklepów zagranicznych.
Naprawdę macie tu pomidorowy zawrót głowy kiedyś miałam super pomidorki i czarne i w paski i zielone i mnóstwo mnóstwo innych jak jeszcze syn mieszkał w domu i przesiadywał tu na forum jednak przez własne zaniechanie nie pobrałam z nich nasion i mi wyginęły, teraz wiele bym oddała za pare nasionek takich pomidorkow
Eh trudno coś było coś się skończyło, zostały mi tylko typowo sklepowe odmiany heh ale oko Tymi waszymi z forum wciąż cieszyć mogę
Dziwne, ale najbardziej mi smakują pomidory wodniste o smaku winnym. Ideałem jest od wielu lat Koralik.
Najbardziej zbliżone wyglądem owoce Pokusy i Cerize wydają się z powodu mniejszej kwasowości mdłe.
Sadząc Koralika zauważyłem, że przez te około 20 lat powstały klony odmiany różniące się siłą wzrostu i wielkością owoców. Niezmiennie mają cienką skórkę i wodnisty miąższ o smaku winnym oraz zwiększoną odporność na zz (padają jako ostatnie).
Pomidor wybitnie deserowy. Przerób sokowirówką 10-cio litrowego wiaderka pomidorków na sok przecierowy bez pasteryzacji zajmuje mi około 1 godziny. Krótko pogotowany z dodatkiem soku z selara naciowegi i szczypty soli przebija smakiem wszystkie soki sklepowe.