Nie wiem zatem, lecz tak na chłopski rozum w następny rok po zapewne już nie ma powodu do zmartwień

Rosynant pisze:
Do wysiewu orzechy muszą być dojrzałe, tj. zbierać gdy owocnia, ta zielona zewnętrzna, już pęka; lub jak spadną. Należy je podsuszyć (świeże potrafią wykiełkować od razu, czyli przed zimą, i zmarzną) a potem po prostu do ziemi na głębokość pod 10 cm. Dla pewności można przyrzucić liśćmi czy czymś, by za bardzo nie marzło gdyby śniegu brakło.
Gdyby kto chciał bardzo, w doniczkach powiedzmy, to należy delikatnie "rozpęknąć" - bo nie wiem jak to nazwać - skorupy, idzie o to by szparkę między nimi zrobić aby woda doszła do nasionka wewnątrz; rozchylić i włożyć jaką drzazgę; równie dobrze można utłuc kawałek skorupki, byle nie uszkodzić jądra. Potem zamoczyć w wodzie na spodku - powiedzmy przez dobę wystarczy, i w doniczkę. Możliwie wysoką doniczkę, ma silny palowy korzeń. Świeży może wykiełkować od razu, albo stratyfikować z miesiąc w paru stopniach.