Pawików w tym roku chmary. Jeszcze tłumnie żerują na mojej budlejce pod oknem kuchennym. Jak jest chłodniej to siadają na trawniku. Pełno też było gąsienic jeszcze we wrześniu spacerujących po ziemi.
W tym roku kruszczyce odwiedzały nawet magnolie, zaraz zaczną się róże (pomarszczone już się zaczęły ), To dla nich prawdziwy raj, potrafią siedzieć po kilka w jednym kwiecie
Szerszenie już latają od miesiąca, skończyły oblot po berberysie, skończyły szukanie miejsca na gniazdo pod dachem. Już prawdopodobnie gdzieś się osiedliły i będą żyły w kolonii jednorocznej. Szerszenie nie są agresywne i jeśli akurat nie Masz gniazda pod dachem (trochę brudzą) to nie warto się nimi przejmować. Szerszeń rzadko atakuje, odległość od owada do np. osoby pracującej w ogrodzie może być dość mała (ja sprawdziłam 0,5 m) a on nie zareaguje zajęty swoimi sprawami. Jak zbliżyłam się bliżej po prostu odleciał. Wiem, że są "straszne" i buczą, ale nie warto ich z tego powodu tępić. Gniazdo budują na rok, po tym czasie kolonia ginie. Jak Masz np. szerszenie gniazdo wysoko w drzewie, to się nimi w ogóle nie Przejmuj.
Co innego osy, te są bardziej zażarte w obronie gniazd i chętniej atakują. Niszczę wszelkie zauważone zaczątki gniazd, zauważyłam, że wówczas osy rezygnują z danego miejsca i się wynoszą.
No tak, tylko, że owoce chętnie zjadają również zwykłe osy no i pszczoły miodne też Mi chodzi o to, żeby nie demonizować szerszenia i nie tępić go tam gdzie nie jest to konieczne. Strach i obawa zazwyczaj pochodzą z braku wiedzy, kiedy poznamy "zagrożenie", okazuje się, że nie jest ono takie złe jak się na pierwszy rzut oka wydawało
Szczurbobik pisze:(...) Co innego osy, te są bardziej zażarte w obronie gniazd i chętniej atakują. (...)
Absolutnie się z tym nie zgadzam. Miałem kiedyś gniazdo os pod dachem łazienki i często zafascynowany stałem sobie obok, przyglądając się wlatującym i wylatującym robotnicom oraz strażniczkom pilnującym wejścia. Nigdy mnie nie zaatakowały…