Witam serdecznie dziewczynki
Pogoda płata figle. Jesień nie przywitała nas słoneczkiem tylko deszczem, na polu zimno i mokro chciałam jechać na działkę, ale się nie da, no cóż może jutro będzie lepiej. Dziś wybieram się do sklepu chce kupić listwy do podłogi bo jak tylko będzie znośna pogoda to pojadę robić dalej z wc.
Zrobiłam takie małe podsumowanie pracy z tego roku u wierzyć się nie chce ile tego było w każdym miesiącu sporo pracy no w lipcu trochu mniej, ale wakacje trzeba mieć aby zatęsknić za działką.
Tak było na jesieni zanim wszystko się zaczęło
Zaraz na wiosnę przenosiliśmy drewno w inne miejsce by przygotować altanę do elewacji i obijania narzędziowni i wc
Choć okno miało być w lutym to z powodu śniegu dopiero zostało zamontowane w marcu cały miesiąc do tyłu
Między czasie malowałam deski na ganek co prawda w domu bo było zimno ale udało się i zaoszczędziłam trochę czasu. Zamarzyło mi się aby wszystko było w kolorze palisander.
W marcu przyszły mi też płyty z plexi i i choc trzeba było je docinać wszystko zostało skręcone razem.

.
Tylko tyle było w marcu mimo złej pogody
Potem w kwietniu robiliśmy z kominkiem daliśmy deski i o wiele lepiej to wyglądało bo kafelki które tam były strasznie szpeciły.
pogoda się trochę poprawiła więc czas było zrobić miejsce na stół i w końcu nic się nie przemieszczało
I nastał maj. W maju trzeba było zająć się ogrodem koszeniem więc z pracami przystopowałam, ale mimo to przytachałam mausera, i zmieniliśmy lampę w altanie która straszyła.
Czerwiec już połowa roku trzeba było się spieszyć z pracami bo w lipcu wyjazd na wakacje.
najpierw płytki na ganek bo ta wykładzina drażniła oczy. To była praca zięcia więc my mieliśmy czas na inna prace.
Trzeba było postawić nowy grill by po pracy cos smacznego zrobić i zjeść. Zięciowi trzeba było się podchlebić.
w niepogodę robiliśmy sprzątanie strychu i przykrywanie dywanami by na jesieni tak jak teraz było w altanie cieplej. Mogę teraz przyznać że dużo to dało. Bez ogrzewania jest cieplutko.
Po ukończonych płytkach czas na nowy stół, dywan i oczywiście na mala czarna kawkę.
W czerwcu udało mi się dostać od nowego sąsiada ławkę więc w wolnej chwili robiliśmy z nią. Zwłaszcza, że przy elewacji nic nie robiliśmy a tylko pilnowaliśmy fachowców od siedmiu boleści.
I nastał czas na elewacje altany w końcu nic nie odpada i wygląda jak miało wyglądać.
Krzywa podłoga w wc została wyrównana i przy okazji jedna ze zniszczeń przez fachowców, drzwi musiały być wymienione.
Ale i tak miały być wymienione bo nie nadawały się już do altany zostało jeszcze wymienić klamki. Klamki już są, ale czasu brak i pogody.
W czerwcu zniszczyło się też opieradło huśtawki i zrobiliśmy z desek nawet teraz jest to bardziej praktyczniejsze. Obciąża huśtawkę wiatr jej nie porwie tak jak już bywało sa wady i zalety.
Tyle zrobiliśmy od marca do końca czerwca oczywiście między czasie załatwiałem też sporo spraw i robiłam zakupy na następne roboty między innymi dofinansowanie na beczkę.
Od lipca do teraz następnym razem.
Pozdrawiam wszystkich życząc miłego popołudnia.