Nawet herbaty nie dopiłam 
Guzikowiec, krzewuszka i hortensja dostały nowe miejscówki. Dla guzikowca to chyba był ostatni dzwonek, poprzednie miejsce wyjątkowo mu nie służyło. Trzymam za niego kciuki, bo marniutko już wyglądał 
Teraz już ograniczam się ewentualnie do jakiejś roślinnej drobnicy, za większe gabaryty się już nie biorę... 
Powodzenia Twoim przesadzanym roślinom! 
Maryniu, u Ciebie wcale nie byłoby widać nadchodzącej jesieni, gdyby nie widok paproci szykującej się do zimy.
, mój jest bardziej barszczolistny - mnóstwo liściorów, a kwiatuszków niewiele i w dodatku jasnoniebieskich .
, tylko tego śmierdziela, co na nie siedzi to nie lubię a już jesień blisko... Davidiana u mnie ma więcej cienia w ciągu dnia choć i mojej kwiatki jasne , na zdjęciach nieco ciemniejsze 
A paproć jeszcze nigdzie się nie wybiera taka jej uroda, że przebarwia się naturalnie. Wzięłam się ochoczo do rekonstrukcji rabaty,zamiast wykopywać Erectę i oczekiwać pomocy, drastycznie ją osobiście prześwietliłam.. 
Brawo ja! Lubię być samowystarczalna! 
którą ogromnie lubię i nawet wysiałam, tylko małżowe gołębie wszystkie nasionka w tym samym dniu wyżarły. 
Ledwo wypuścił te swoje szkudniki, całe stadko migiem znalazło się tam, gdzie dopiero co siałam i zanim się zorientowałam w sytuacji, skrzydlate załatwiły mi wszystkie wysiane nasionka i nie tylko portulaki. 
i teraz już tylko trzeba błagać Matkę Naturę, by pozwoliła mu trwać i trwać, i trwać. Chyba już jesteśmy na tym ostatnim etapie 
jesień wkrada się do ogródków i powoli zaczyna być widoczna choć bardziej w części warzywnej niż ozdobnej u mnie. 
Takie prawo natury ! 
Choć jeszcze nie mówię ostatniego słowa i działam, jeszcze całkiem aktywnie! 
to miłe! 
A tak by się chciało prawdziwej polskiej jesieni a nie słoty ... 
, w dodatku mój ogród jakiś mało kolorowy, tym przyjemniej pooglądać Twój kalejdoskop, bo tu kwitnień i kolorów nie brakuje Cały czas kombinuję, co by tu.... No i wymyślam. A to coś przesadzę, a to coś wysadzę, a to dosadzę i tak dzień za dniem. 
W sezonie dają się widzieć nowe lub inne możliwości zagospodarowania więc szpadle bądź widły w dłoń... Oby tyko te siły witalne tak nie uciekały... 
Chęci jeszcze dużo ale sił coraz mniej .Ale i latka lecą... Wczoraj było palenie wysuszonych sezonowych urobków nie nadających się na kompost .. Była też kolejna wycinka nadmiernie rozrośniętych iglaków bo trzeba było wykorzystać chętną siłę roboczą i sobie życzę! 
