![heya :wit](./images/smiles/witaj.gif)
lekko zapalone K/37 kozulowe , twarde malinówki , mogą poleżeć . Były bez żadnych
pęknięć czy skaz .
![super ;:333](./images/smiles/thumbsup.gif)
Też liczę , że ciepła jesień wróci , ale co gorsze już usuwam .
Też mam opakowanko Principe Borghese i też będę siać w marcu 2021 i podzielę się wrażeniami z konsumpcji za rok lub później.aria pisze:Przeglądam właśnie włoskie filmiki. Tam przygotowują do przechowywania pomidorki Vezuwio, Datterino, Piccadilly, Principe Borghese wieszając je całymi gałązkami na pętli ze sznurka. Ponoć mogą wytrzymać tak do stycznia. Mam trzy ostatnie odmiany i chyba posieję w przyszłym roku żeby wypróbować ten sposób
Dokładnie to samo miałem na myśli - brak więdnących szypułek na pomidorach powinno zabezpieczyć je przed ryzykiem infekcji.anulab pisze:Ja też kiedyś szypułki usuwałam , myślałam że w ten sposób ograniczam
możliwość infekcji grzybowych .
To porada osoby zajmującej się zawodowo uprawą pomidorów .
a jak tak wcześniej zrywasz to masz jakieś sztuczki aby poprawić smak, sianko, itp. ?@FikuMiku- zikkk, ja w tym roku (po przykrych doświadczeniach z ubiegłego z podstępną królową) zrywam, jak tylko się owoc porządnie zapali - po 3-4 dniach w koszyczku w kuchni jest gotowy do zjedzenia. Pomidory zaczynają dojrzewać od środka, skórka wybarwia się na końcu, więc lepiej zerwać prawie dojrzały niż przejrzały
Ale to już każdy musi własną ulubioną metodę wypracować lub dostosować ją do warunków w danym sezonie.