Jadziu, właśnie widzę, że tojeść w donicy, mimo dużej jej pojemności, nie zakwitnie. Chyba już zabrakło jej miejsca.
U mnie rudbekie bylinowe też dopiero w tworzą pąki, za to jednoroczne szaleją, najwyraźniej odpowiada im upalna pogoda. Tak samo liliom, liliowcom i floksom słoneczko służy i pięknie kwitną, nie obijane deszczem!
Trzymam mocno kciuku za korzonki jaśminowcowych patyczków.
Marysiu, dzięki

, chociaż podziękowania należą się gryzoniom, że raczyły oszczędzić trochę cebul.
Nie przyglądałam się moim floksom, bo mam ich mnóstwo i zwracam uwagę tylko na kwiatki, może Ty też nie przyglądałaś im się dotychczas tak dokładnie? Te niekwitnące pędy, to chyba młode przyrosty, które może zbiorą się do kwitnienia w drugiej turze, albo na drugi rok, poobserwuję!
Latolistki wyjątkowo spokojne, inne, jakieś jeszcze bardziej nerwowe niż ja.
Duuużo zdrówka i spokojnej pogody
Maryniu, dziękuję pięknie za pochwały

Cudnie jest! Mimo, że kwiatki szybko przekwitają, to jednak wolą słoneczną pogodę, w deszczu nie mogłyby się pięknie zaprezentować.
U mnie też deszczu było niewiele, chociaż alerty ciągle straszą.
Od jutra obiecują niższe temperatury, to będziecie mogli spędzać więcej czasu na działce, bo szkoda lata.
Dorotko, floksów w moich stronach coraz mniej, jak i innych kwiatów królujących dawniej w wiejskich ogródkach, bo i ogródków na wsi ubywa.
Nie mam pojęcia co to za nasionka, czekam na zdjęcia, może skojarzę! A nie masz pysznogłówki w takim kolorze w swojej kolekcji?
Ubiegły tydzień minął przyjemnie, ale prognozy ciągle straszą, a efekty w miejscach gdzie burze przeszły, przerażające! Oby Twoje życzenia się spełniły
Soniu, liliowce uwielbiam od lat, lilie też jakieś mam od zawsze, ale odkąd pojawiły się drzewiaste, cudnie pachnące, to przepadłam, trudno mi przejść obok nich obojętnie.
Dziękuję za pochwały kwitnień, chociaż gdybyś zobaczyła mój bałaganiarski ogród, to uciekłabyś z krzykiem
Piwoniom u Ciebie będzie bardzo dobrze, już nie mogę się doczekać ich widoku wiosną.
Aniu, każdy kwiatek cieszy, a jak nowy zakwitnie w ogrodzie, to już pełnia szczęścia.
Upały sprawiły, że lilie szybko przekwitają, ale za to cudnie rozkwitają, tak jak i liliowce. Tym to bez różnicy i tak każdy kwiatek cieszy jeden dzień, a w słoneczne dni ich kwiaty są piękniejsze.
Miłego tygodnia
Halinko, bardzo dziękuję w imieniu chwalonych kwiatków
Ta pysznogłówka u mnie też nie jest ekspansywna, raz jest jej więcej, raz mniej, co w moim buszu jest zaletą.
To jakaś stara odmiana, nawet nie pamiętam skąd ją mam, nowsze jakoś bardziej się rozrastają. Chyba nie wyrywasz sadzonek, bo zauważyłabyś, że za sadzonką ciągnie się kłącze, zupełnie niepodobne do korzeni rudbekii, a i poczułabyś charakterystyczny zapach pysznogłówki, któy wydziela cała roślina. Może rozsadź je wiosną, to wtedy każdy kawałek zbuduje wokół siebie krzaczek i będziesz miała większe kępy?
Pięknego tygodnia
Lucynko, wraz z ogrodem, gorąco dziękuję za zachwyty

.
Lilie rozkwitają szybciutko w tym upale, wprawdzie szybko też przemija uroda kwiatów, ale mam wrażenie, że słoneczko cieszy je, tak bardzo jak i liliowce. Najbardziej cierpią kwiaty pysznogłówki, niestety, słońce je przypala i brązowieją.
Współczuję armagedonu pogodowego, mam nadzieję, że prognozy się nie sprawdzą i nastanie spokojne lato, żebyście mogli spędzać radośnie czas na działeczce, chociaż kocyk dodatkowy na noc zabierz ze sobą
Krysiu, zapraszam serdecznie do oglądania, ale to nie to samo co na żywo, zapachu nie da się przekazać.
Gryzonie to i mój wróg największy i właśnie pożarcia pięknych lilii nie mogę im darować, ale dosadzam namiętnie, a podziemne żarłoki "dokarmiam" obficie.
Motylki zachwycone smotrawą, chyba, bo ciągle szukam różnic pomiędzy nią, a omanem, bo to podobne rośliny.
Dobre życzenia przygarniam i gorąco odwzajemniam
Danusiu, współczuję burz, bo też nie lubię, a już zwłaszcza nocą, przeraża mnie nicość człowieka w porównaniu z mocą natury.
Latolistki u mnie są każdego roku, a w tym jest ich wyjątkowo dużo.
Floksy naprawdę są niebieskie, jak na zdjęciu, ale tylko wieczorem i wczesnym rankiem, w dzień ukrywają się pod różem, a ten liliowiec na zdjęciu ma kolor identyczny jak go widzę w naturze.
Miłego tygodnia z przyjazną pogodą, Danusiu

.
Stasiu, uwielbiam zapachy i kolory w ogrodzie, to taka fajna pocieszajka, o ile pogoda pozwala na szwendanie się wśród kwiatów, choć bardzo boję się wszelkiego bzyczącego towarzystwa.
Nie zauważyłam na głowaczku owadów, muszę poobserwować, a przede wszystkim przesadzić go koło dziękuję, to jak się na nią wdrapię, będę mogła obejrzeć jego kwiatki dokładniej.
Żal roślinek maltretowanych burzami i gradem, może już się wyszalało i będzie tylko pięknie. W ubiegłym tygodniu u mnie skończyło się na straszeniu alertami, tylko raz trochę popadało, dopiero wczoraj ulało i to w czasie, kiedy nie było mnie w domu. Na pierwszy rzut oka nie widzę strat, ale padało do wieczora, to dopiero dzisiaj rozejrzę się dokładniej.
Tylko dobrej pogody i dużo, dużo zdrówka , Stasiu.
Niebieski floks w dzień wygląda tak:
