Mój wujo ma problem z pomidorami, które dostał ode mnie.
Posadził je w tunelu tydzień temu, następna noc była bardzo zimna a pomidory nie były hartowane, od razu poszły do ziemi.
Przed wysadzeniem sypną garść obornika granulowanego pod każdy krzak, nie podlewa żadnymi nawozami.
Dodatkowo w ciągu tych kilku gorących dni tunel był szczelnie zamknięty, parówa tam była okropna.
Krzaki, które dawałem nie były gorsze od moich.
Czy one są niedożywione, czy dostały szoku po przesadzeniu?
Czy może to i to ?
Liście dolne od spodu sa lekko fioletowe, co sugerowało by problemy z pobieraniem fosforu.
Gdyby nie ten obornik to zasugerowałbym podlanie nawozem NPK, natomiast nie wiem czy można podlewać po rozsypaniu obornika.
Jestem bardzo zdziwiony, że w ciągu kilku dni można doprowadzić tak ładne rozsady do takiego stanu.
Krzaki wyglądają tak:
