Ebabka pisze:Pąki w środku czarne, chyba przemarzły tej zimy
Dzień dobry.
Moje rododendrony nadal mają kaptury z agrowłókniny, więc nie wiem w jakim są stanie. U mnie już zaczyna się odwilż.
Serdecznie pozdrawiam, Jelizawieta
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Też mieszkam na północy Polski, ale na zachodzie. Od wielu lat u nas zimy są łagodne, tylko teraz w lutym trochę było mrozu a później spadło dużo śniegu. Dzisiaj pada nieduży deszcz jest 5 stopni Celsjusza, więc chyba jest już przedwiośnie.
Dużo czytam wypowiedzi na tym forum i przykro mi, że Twoje rododendrony w tym roku będą słabo kwitnąć, a może wcale.
Pozdrawiam, Jelizawieta.
Kochani jestem posiadaczką kilku krzewów azalii i rododendronów. Przyznam szczerze, że w posadziłam je w miejscu, które mi nie odpowiada. Chciałabym je przesadzić. Od strony południowej mam wsadzone w pionie 6 drzew, na przemian magnolia oraz bez. Chciałabym je wsadzić w jednym rzędzie wzdłuż drzew ale nie od lewej strony drzew bo tam bezpośrednio jest mocne słońce. Natomiast boję się że z prawej strony drzew będą miały za mało słońca i nie będą kwitły. Dodam ze dopiero co w zeszłym roku założyłam swój pierwszy ogród tak więc zarówno drzewa jak i krzaczki są młodziutkie i malutkie ;) mam nadzieję że zrozumieliscie cos z mojego misz maszu;)
Drodzy,
przekopałem forum wzdłuż i wszerz i nie znalazłem podobnego przypadku (albo już wzrok nie ten). Więc jeśli się powtarzam, wybaczcie. jeden z leciwych rodków jesienią zbladł w porównaniu do reszty a pąki tak jakby napuchły i się postrzępiły. Oto zdjęcia:
Przy okazji proszę mistrzów uprawy rodków o drugą poradę: taki maluch posadzony jesienią z wyprzedaży. Zrobiłem wszystko, czego mnie nauczyliście na forum. Czegoś mu brak, ale nijak nie poznaję czego:
Gdy nie wiem co robić to działam w myśl zasady !
Najpierw kwasek i podlewanie za parę dni siarczan magnezu podlewanie z nawozami czekam do kwietnia.
Temperatura jest niska więc mamy czas na obserwację więc spokojnie bo nadgorliwość w nawozach i opryskach zabiła więcej krzewów niż choroby.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić! Moja wizytówka - zapraszam
Przedstawiam Wam moją marną Taragone. Najpierw niedobre sarny stwierdziły, że są głodne i ja poobgryzały, następnie na liściach zaczęły pojawiać się plamy i niektóre liście wywijały się do wewnątrz, opadały. Poobrywałam wszystkie chore liście, spryskalam środkiem grzybobójczym przesadziłam w inne miejsce z dużą ilością kwaśnej ziemi i podlewam. Ale czy te pączki nie wyglądają podejrzanie? Coś brązowego na nich wyskoczyło.
przesadziłam w inne miejsce z dużą ilością kwaśnej ziemi i podlewam
Pewnie tego podlewania zabrakło - dalszy ciąg to brak wiedzy i nic się nie zmieni na lepsze chyba że zaczniesz się uczyć na cudzych błędach zamiast swoich.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić! Moja wizytówka - zapraszam
Wody moim roślinom nigdy nie brakuje, mam 15 rodo i 15 azalii, są podlewane regularnie, wszystkie ładnie rosną oprócz tego egzemplarza więc jak twierdzisz brak wiedzy nie jest tu winowajcą.
Co tu doradzić ? to co jest żółte to już jest martwe. Trudno napisać że to nie efekt chemii.
Obciąć to co żółte bo to już nigdy nie będzie zielone.
Przesadzić go zgodnie z wymaganiami dla tych krzewów.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić! Moja wizytówka - zapraszam
Poradźcie, co zrobić z tym upartym krzakiem. W ubiegłym roku kot sąsiada zrobił sobie z niego kibel. Wykopałam, korzenie wypłukałam, posadzilam w nowym miejscu w torfie. Ale nie zawiązał pąków kwiatowych. W tym roku ma ładniejszy kolor ale nic a nic nie rośnie. Inne mają się dobrze, pąki kwiatowe i ilościowe rosną, cunnighams White już kwitnie, a ten stoi jak zaklęty .