Ignis, nie bacząc na pogodę Krysiu, spędziłam pracowicie ostatnie dni na nowej działce. Muszę tam coś robić, bo gdybym czekala na pierwszorzędną pogodę, nic nowego by tam nie powstało. Maj jest tak samo podły jak kwiecień, a przecież trzeba coś robić, bo niedługo przyjdzie lato.
Shalina, bardzo lubię niebieski kolor w ogrodzie, a najlepiej jak mu towarzyszy biel oraz jasny róż. Tak więc niech sobie cebulica rośnie gdzie chce z racji swojej niebieskości. Jesienią muszę dokupić niebieskich i granatowych hiacyntów, bo mam ich zdecydowanie za mało.
Mam dzisiaj trochę zdjęć z placu robót. Nie wygląda to wcale atrakcyjnie, ale przynajmniej coś się już tam dzieje, no i są to tylko początki początków. Pracy mnóstwo, ale efektymierne. Mam jednak nadzieję, że już można na czymś zawiesić wzrok, ale przymknijcie proszę oko na wszechobecny bałagan.
Z lewej strony posadziliśmy jesienią trzy brzozy wykopane z pobliskich rowów. Wszystkie się na szczęście przyjęły.
To jest taka rabatka bergeniowa. Na razie przesadziłam z ogródka przydomowego trzy odnóżki, ale z czasem dosadzę więcej. Z drugiej strony tui będą rosły białe łubiny.
Tutaj będzie rabata angielska z bylinami, daliami i jednorocznymi.
Kawałek już obsadziłam. Pos samym płotem zasadziłam słoneczniki, ciut bliżej jest trawa stipa brachitrycha, dalej różowe jeżówki i szałwie omszone, jeszcze bliżej rozchodniki, a na krawędzi posiana szałwia trójbarwna.
Poprzenosiłam kilka siewek przywrotników.
Pierwsza żurawka
Pierwsze liliowce
Pierwsze z najpierwszych kwitnienie
Pierwsze różyczki
Wysepka irysowa
Wysepka floksowa
Skrzynie częściwo obsiane, a częściowo czekają w gotowości na pomidory, cukinie, ogórki, bakłażany i paprykę.
Na razie wzeszła w skrzyni rzodkiewka
I rośnie dymka
Jest też posadzonych kilka krzaczków owocowych. Borówki amerykańskie.
Agrest
Żółta malina
A to jest leszczyna samosiejka, która wyrosła w przydomowym.
Dereń
Odwiedza nas co jakiś czas kotek z sąsiedztwa
Nad nami szumią olchy i powoli obrastają listeczkami.
