Witam miłych gości!
Majówka nieudana pogodowo

Który to już kolejny zimny, wiosenny dzień? Liczyłam, że uda mi się coś zrobić w ten długi majowy weekend, a tu znów psikus pogodowy. Trawa nie posiana, kora nie rozrzucona, rabaty nie obsadzone /częściowo tak, ale liczyłam na więcej/. Nawet malować nie ma jak, bo wilgotno i zimno. Domek nie złożony i reszta robót zewnętrznych również stoi. Mam przeczucie, że jak nie ma wiosny, to i lata nie będzie.
Róże ładnie w większości odbijają, ale czy w tym tempie i zimnicy w ogóle będą jakieś kwiaty? Będę musiała zrobić docinki, bo już widać, gdzie są przemarznięte pędy. Biadoliłam, że marnie wyglądają, ale przy ponad 130 sztukach, wypadnie około 10 sztuk. To i tak zupełnie nieźle. Między innymi jedna Emily Bronte, Kurfurstin Sophie, jedna z dwóch Stephanie Baronin zu Guttenberg, Amelie Nothomb, The Poet?s Wife, Evelyn, jedna z trzech Princess Alexandra of Kent. Bardzo źle wygląda Desdemona i Jude de Obscure, ale tę już mam zamówioną, więc jak padnie, to trudno. Nie daje znaku życia również jeden z dwóch Geoff Hamilton. I to chyba na razie wszystkie, które najbardziej ucierpiały. Do końca maja daję im czas na pozbieranie. Potem trzeba będzie się pożegnać.
Tydzień bez zakupu roślinek jest tygodniem straconym

, więc kupiłam trzy powojniki, jeszcze rozchodnik wpadł mi łapki oraz ognik i szósta borówka, Zdjęć nie zrobiłam, bo ciągle leje, ale nadrobię.
tak odbiła cięta przy ziemi Munstead Wood
Wandziu, gdyby nie baczne oko eMa, to zapewne obkupiłabym się znacznie bardziej

Nie chciałam stamtąd wychodzić. Tyle było wspaniałych roślinek, a każda wołała, żeby ją wziąć. Niestety budżet i tak mocno nadszarpnięty i w sumie dobrze, że M pilnuje, bo dzięki niemu przychodzi opamiętanie. Nie samymi roślinami człowiek żyje - Jeść przecież też trzeba.
Mam małą uwagę co do twojego różanecznika Catawbiense. Ta odmiana ma w rzeczywistości kwiaty jasnofioletowe, a nie takie jak naTwoim zdjęciu, białe z ciemnym gardłem. Sprawdź sobie w necie. Ale moim zdaniem akurat ładnie trafiłaś. Mnie to wygląda na Calsapa.
Oczywiście, że to Calsap. Nawet jest na etykiecie nazwa. Nie wiem co mi tak po głowie chodził Catawbience? Może dlatego, że swojego musiałam z żalem zostawić w poprzednim ogrodzie i tak mi się jakoś wrył w pamięć. Dziękuję za czujność
moja mała sasanka
Ewelinko, posadziłam w sumie siedem rododendronów i cztery azalie. Wydaje mi się, że w tym miejscu będą się dobrze czuły i jakoś tak od razu tam mi pasowały. Pomiędzy nimi posadziłam też pięć hortensji. Wymagania co do gleby mają podobne, więc jest nadzieja, że też im tam będzie dość dobrze. Przed nimi są dwa miskanty, ale chyba przemarzły, bo jak na razie, to nic zielonego nie odbija. Tak wyglądają też kolejne dwa, w innym miejscu i chyba nic już z nich nie będzie. Przykro mi bardzo, bo liczyłam na fajny efekt
Torf kupowaliśmy w workach 60l przez internet. Przywieźli nam 250 worów, ale to nadal mało i po rozwiezieniu wcale tej ilości nie widać. Musimy jeszcze dowieźć ziemię pod domek i wyrównać nieco teren, bo tam jest strasznie nisko. Mam wrażenie, że kupowanie ziemi, a potem wożenie nigdy się nie skończy?
ten 'las' kijaszków to wytyczona nowa rabata, częściowo obsadzona
Gosiu-Margo, o pogodzie nawet nie warto wspominać, bo na samo słowo ? pogoda, zaczynam zgrzytać zębami

Ledwie nas połaskocze słoneczko jeden dzień, by potem przez kolejne pięć była zimnica, deszcz i nocne przymrozki. Jak żyję, nie pamiętam tak paskudnej i zimnej wiosny. Teren do obsadzenia jest, ale jak teraz patrzę na wytyczone rabaty, to wcale nie wydaje mi się tak dużo tego miejsca. Jak znam siebie, to już wkrótce zacznę narzekać na jego brak
a tutaj druga, z jeżówkami w roli głównej i hortensją - Anabelle.
Iga, zakupowo poszalałam, ale jak patrzę na te maleńkie roślinki, to zastanawiam się czy i kiedy one urosną? Na wytyczonych rabatkach prawie wcale ich nie widać
Tak, te cebule są z Li?lu.
Niedaleko mnie jest kilka stadnin koni, więc o ?towar? nie jest trudno. W sąsiedztwie mieszka też dziewczyna, która ma dwa konie i dogadałam się z nią, że jak będę potrzebowała, to nie ma problemu. Podjadę i sobie wezmę. Koniki dostaną marchewkę i jabłuszka, a my końskie złotko. Myślę, że obie strony będą zadowolone.
wyszły czosnki ozdobne, ale coś ich mało... Chyba sadziłam więcej
Krysiu 
rododendrony faktycznie udało się ładne kupić. Bolesław Chrobry nawet pokazał kolorek, ale zimnica powstrzymuje przed rozwinięciem kwiatów i stoją skulone z zimna. Może coś się ruszy w drugiej połowie maja i wreszcie zrobi się choć odrobinę cieplej?
Z Li?Lu cebule kupowałam co roku i nigdy jeszcze się nie zawiodłam. Zawsze otrzymywałam ładny towar i dodatkowo miły gest w postaci gratisowych cebul. Nie zdarzyło się też, żeby jakaś lilia nie wyszła. Teraz będę odkupować i po maleńku każdego roku dosadzać kolejne. Uwielbiam lilie i ich wspaniałe kwiaty.
Marysiu, oby zakupione rośliny chciały rosnąć w tej naszej ciężkiej ziemi, bo chęci do ogrodowych zmagań są. A jak są chęci to i siły się znajdą. Powoli, krok po kroku jakoś ten ogród będę tworzyć. Najważniejsze, że ogólny zarys już mam, bo na samym początku, kompletnie nie miałam pomysłu na aranżację czegokolwiek. Byłam nawet nieco przerażona

Przyzwyczajona do małej powierzchni, tutaj jak spojrzałam, to się przestraszyłam i pomyślałam, że chyba nie dam rady nic sensownego wymyślić. Wiedziałam tylko to, że muszę posadzić zabrane ze starego ogrodu róże. Mierzyłam, liczyłam, rozpisywałam wielkość poszczególnych odmian, układałam kolorami i przenosiłam to wszystko na papier. Potem, już samo sadzenie poszło dość sprawnie. A efekty jakie będą, to się okaże jak zakwitnie to całe towarzystwo. Mogłam też niektóre pomylić i potem trzeba będzie co nieco poprzesadzać, ale mam nadzieję, że większość posadziłam zgodnie z planem.
Markety otwierają po majówce, więc jest nadzieja, że jeszcze uda Ci się coś z tej królewskiej serii kupić.
w ogrodzie wciąż mało koloru, to posadziłam surfinie
Arkadius, zawsze uwielbiałam różaneczniki i nawet w tamtym, małym ogrodzie gościło kilka sztuk. Teraz nie może być inaczej, tym bardziej, że miejsce zdaje się być dla nich wymarzone. Ale to okaże się za jakiś czas, bo pomimo bliskości lasu, latem po południu jest tam dość sporo słońca. Oby nie było go zbyt dużo?
Chciałabym aby w nowym ogrodzie znalazło się miejsce dla roślin, na które nigdy nie mogłam sobie pozwolić z racji zbyt małej powierzchni. Teraz mogę nieco zaszaleć i kupuję, co sprawia mi ogromną frajdę. A planowanie nowych rabat jest fajnym zajęciem, tylko żeby jeszcze te plany można było obrócić w rzeczywistość, bo na razie pogoda skutecznie uniemożliwia wszelkie prace
zakwitły kolejne szafirki
Lucynko, sporo zakupów zrobiłam, ale też zostałam obdarowana pięknymi roślinkami przez Dorotkę korzo_m. Trochę bylin udało mi się również zabrać ze starego ogrodu. Większość z nich nadal stoi w doniczkach i czeka na posadzenie. Póki co, wyglądam przez okno i zgrzytam zębami

Leje się z nieba już drugi dzień i końca nie widać. Wszystko stoi w wodzie, aż żal patrzeć. Patrząc z perspektywy czasu, wolę chyba jednak piaski, niż to co mam w tej chwili. Tam nigdy, nawet przy największych ulewach, nie stała woda. Martwię się takim stanem rzeczy i jestem bezsilna. Wpompowaliśmy w tę ziemię mnóstwo pieniędzy, dowożąc ciężarówkami ogromne ilości ziemi. Wszystko na nic. Nawet wymieszanie tego wszystkiego glebogryzarką zdało się psu na budę. Nic, tylko usiąść i płakać?
tulipany wystawiły główki
Olu, rododendrony i róże wbrew pozorom wcale nie są takie trudne w uprawie. Róże wymagają trochę poświęcenia i pracy, ale potem odwdzięczają się za włożony trud, pięknymi kwitnieniami i to przez cały sezon. Warto o nich pomyśleć
Też mam tendencję do gęstego sadzenia, ale jak patrzę na te maleństwa, to wydaje mi się, że odległości między nimi są duże. Za jakiś czas zobaczymy czy się rozrosną tak jak tego oczekuję. Najwyżej będę dzielić, przesadzać, a chętnych obdaruję nadwyżkami. Na razie to wszystko maleńkie i trzeba uważać, żeby czegoś nie rozdeptać.
zakwitła wiśnia
Jadziu, mam wrażenie, że z tą ziemią będziemy walczyć do końca świata i jeden dzień dłużej. Wydawało się, że ładnie już wszystko rozwiezione, wymieszane glebogryzarką? A wystarczyły dwa ulewne dni i woda stoi tak jakbyśmy nic nie zrobili. Odechciewa się wszystkiego?

Wiem, narzekam na pogodę, a przecież większość ma tak samo, ale powiem Ci, że jestem już zmęczona walką z przeciwnościami pogody i mam doła.
Małgosiu-clem, na razie malowanie na tym czystym płótnie wydaje się czystą abstrakcją

Szkic już jest, ale z wykonaniem gorzej, bo pogoda wyjątkowo paskudna tej wiosny.
Lilie zamawiałam w Li?polu. Namiary podam Ci na pw.
młode róże sadzone jesienią radzą sobie całkiem dobrze
Halinko, piękne rodki kupiłaś

Rasputin jest na mojej przyszłorocznej liście. Podobnie - Królowa Bona. Władysława Jagiełły nie mam, ale będę podziwiać u Ciebie. Bardzo ciekawa jestem jaki ma kolor ?na żywo?.
i jeszcze takie tulipany się pokazały
Aniu-Annes, wreszcie mogę trochę poszaleć z bylinami, bo w starym ogrodzie wiecznie brakowało miejsca. Cieszą nas te zakupy roślinne jak żadne inne. Twojego ciemiernika widziałam ? jest śliczny

Muszę też pochwalić swojego, bo kupowany w marcu i nie dość, że pięknie przyrósł, to nadal kwitnie. Zakwitły też ciemierniki, podarowane mi przez Małgosię Pepsi. Dzielne maleństwa!
Sąsiad dogaduje, bo nie może sobie wyobrazić jak można w ogrodzie mieć tyle kwiatów, po co? U nich zapewne będzie standard ? tuje i trawnik. Tyle, że jak się chce mieć ładną trawę, to też przy niej trzeba popracować. Dobrze, że to nie jest bezpośrednie sąsiedztwo, tylko dwa domy dalej, więc tych komentarzy nie słucham zbyt często.
ciemiernik od Małgosi Pepsi
Joasiu, planowanie jest fajne, szczególnie jak ma się pomysł na zagospodarowanie. Przez długi czas nie miałam pojęcia co zrobić z tą powierzchnią. Teraz zaczynam się martwić, że miejsca mi zabraknie na wciąż nowe pomysły?
kwitnie forsycja
i różyczki z pięknymi, nowymi przyrostami
A te róże zostawiłam w starym ogrodzie... Ale już ich nie ma, bo zostały wycięte
Jeśli ktoś jest ciekawy szczegółów, to zapraszam do mojego drugiego wątku w dziale różanym.
Jutro zajrzę do Waszych ogrodów.