Strasznie dawno mnie nie było.
Po pierwsze znowu w pracy wariatkowo pracuję czasem po 12 godzin, po drugie niestety nie miałam przez jakiś czas internetu.
Ostatnio wszystkie urządzenia po kolei odmawiają posłuszeństwa.
Biednemu i wiatr w oczy. W przenośni i dosłownie. Pogoda fatalna. Nie dosyć, że mało ładnych dni do pracy, to jeszcze musze łapać każdą taką chwilę ze względu na pracę zawodową.
Całe szczęście internet powrócił, a w pracy mam nadzieję, ze troszeczkę się uspokoiło.
Co nie zmienia faktu, że jestem straszliwie zmęczona.
Dlatego postanowiłam, że niech się wali, niech się pali, ale na czwartek i piątek biorę urlop.
Może pogoda choć trochę pozwoli na pracę w ogrodzie.
A pracy jest co niemiara. pamiętacie jak się cieszyłam, że mam posprzątane?
Jak siedzę w domu, to jakoś tych prac nie widzę. Jak tylko wyjdę do ogrodu, nie wiem w co ręce włożyć. Co i rusz jakieś nowe zajęcia pchają się na tapetę. Dopiero co skończyłam przycinanie róż. Powinnam wykopać wszystko co zmarniało przez zime. Potem powsadzać to co kupiłam w ich miejsce. Poprzesadzać to i owo. Nie mówię już o koszeniu, bo trawa rośnie jak głupia.
Tylko, żeby ta pogoda była ładniejsza
Marysiu, pogoda była znośna do połowy zeszłego tygodnia. Ale nawet jakby była lepsze, to i tak bym nie pracowała, bo wracałam późno do domu.
Nawet nie miałam siły wyjśc do ogrodu na zwiedzanie. Padałam.
Maryniu, jak już wcześniej pisałam na razie nawet jakby aura była lepsza nie miałabym czasu. Ale zawsze to przyjemniej się funkcjonuje w cieplejszych temperaturach.
No i szkoda roślinek. Większość moich hortensji ogrodowych przemarzło. Fakt, że to były młode rośliny i nie miały pewnie szans przy gruncie na kwiaty. Nie mogę się dochować takich dużych egzemplarzy.
Lucynko, ja prymulek mam mało. Musze chyba postarać się o więcej. Jednak one u mnie niezbyt dobrze się czują. Tak samo jak sasanki. Nie umiem im dogodzić. Mam je tylko jeden sezon a potem giną. U moich sąsiadek jest ich za to pełno, bo nawet się sieją.
Oglądałam prognozy długoterminowe i maj nie zapowiada się imponująco.
