Żywe jajka, to taka moja nazwa.
Kiedys szukałem nasion mini tykwy i znajoma zza granicy przysłała mi dwie paczki nasion opisane właśnie ,,mini gourds". Z jednej wyrosły owszem mini tykwy, a z drugich natomiast jakies ozdobne dynie, właśnie w kształcie jajek. Bardzo plenne, ładne, a w dodatku dojrzałe twardnieją jak tykwy.
W roku uprawy miałem plan by coś z nimi zrobić ozdobnego ale tak jak wpakowałem jajka do skrzynki by doschły. Tak przeleżały w nich, nawet nie wiem ile lat.
Przy okazji rozbierania szopy na drewno, znalazła sie ta skrzynka, z ładnie zaschniętymi jajkami, z których odrazu pobrałem nasiona. Mam nadzieje że coś skiełkuje z nich.
Tak wyglądały podczas zbioru.
Niestety u mnie pogoda straszna i nie dość, że nocami przymrozki, to za dnia nie jest dużo cieplej, w dodatku pochmurnie i popaduje śnieg.
Rozsade bobu planuje wysadzic w weekend i niech się dzieje co ma. Potrzebuje kubków i skrzynek do pikowania pomidorów.
Część pomidorów popikowałem wczoraj ale nie robiłem żadnych zdjęć. Ogólnie to nasiałem tyle nasion, że chyba jak Ja śpię, to drugi Błażej wstaje i dosiewa, bo to nie możliwe że tyle sam wysiałem.
Musze wkońcu się jakoś ogarnąć i wyznaczyć sobie określoną liczbe sadzonek z 5szt na zapas i basta. To co się obecnie wydarzyło, to jakaś abstrakcja siewkowa.
Wysiałem też troche kapust, kalarep, kalafiorów i chyba cykorii w wielodoniczki. na razie stoją jednak na chłodnym strychu, więc kiełkowania nie będzie. Dopiero na weekend trafią do ciepła w domu.
Tak ogólnie idzie cały czas pod górke, a tu już powoli zbliża się termin na dyniowate. A Ja jeszcze nie mam marchewki ani pietruszki wysianej na działce. Patrze na okno i zimę widze, wychodzę na dwór lodówka straszna. Na działke pojechałem kopać, to mnie przewiało i zaczął sypać śnieg. W dodatku nie mogę się zdecydować, gdzie wysiać ową marchew i pietruszke, bo wszędzie mi coś nie pasuje.
Chłodnolubne rozsady w tunelu muszą sobie radzic, natomiast selery i pomidory czy papryki i inne są poupychane w growboxach, na strychu itd.
Byle do wiosny.
