Kasiu, jak miło spacerować po ulicach nocnego Sopotu, wejść w morze na molo, a później jeszcze podziwiać cudne zimowe krajobrazy, które ja tak lubię.
Śniegowe pierzynki i czapeczki na roślinkach to takie czyściutkie widoczki.
To, że trochę nabroiłaś, nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie, pomoże różyczkom przetrwać najniższe temperatury.
A nowe dostawy śnieżnego puchu zakryją te szare miejsca i znowu będzie bielusieńko jak okiem sięgnąć.
Kasiu dawno już nie widziałam tak przepięknych zdjęć w zimowej scenerii, Sopotu też są śliczne
Zawsze mi się wydawało, że na wschodzie i w górach jest najwięcej śniegu, a tu proszę chyba tym razem jest inaczej
Pozdrawiam cieplutko
Witam Kasiu widoki te z Sopotu i działki urzekające Dobrze, ze masz na tyle śniegu ,że możesz zabezpieczyć przed mrozem wrażliwsze roślinki . U mnie śnieg reglamentowany solidnie muszę uwijać się z rana , by utrwalić w kadrze , bo zazwyczaj w południe nie ma po nim śladu . Wczoraj zabezpieczałam trochę roślinek agrowłókniną . Wprawdzie, jeśli wierzyć prognozom , zachód ma być z umiarkowanym mrozem , ale też z niewielkimi opadami śniegu . Pozdrawiam cieplutko
Witam, podzielam zdanie moich poprzedniczek nt. fotografii Sopotu i zaśnieżonej działeczki.
Poszłam o krok dalej , sprawdzając jakim to super sprzętem uzyskuje się taką jakość,szczególnie w nocy
Fotografie nocne - profesjonalne - najwyższej jakości
U nas pokrywa śnieżna na 2 cm - a przewidywana temperat dzisiaj w nocy i jutro -9-12 st. Mam nadzieję,że rośliny jakoś przeżyją te dwa dni.
Pociechą jest, że do wiosny coraz bliżej.
Kasiu
Sporo masz śniegu.
I dobrze. Rośliny okryte. Ja trochę też podsypalam śniegu na małą hortensję pnąca,na kliniki palmowy i na kilka host. Bo pod okapem domku tam śnieg nie dotarł.
Mam nadzieję , że roślinki dobrze zniosą te wschodnie mrozy.
Piękne zimowe zdjęcia.
Pozdrawiam cieplutko
Danusiu, nie jestem zbyt dobra w robieniu zdjęć, ot tak sobie pstrykam. Tym bardziej się cieszę, że się spodobały. Całe życie jestem związana z Trójmiastem i wcale mi nie spowszedniało, widzę jego urodę. Jedynie klimatu Gdyni jakoś aż tak bardzo nie czuję. Dorotko, czytałam w Twoim wątku, że róże zabezpieczyłaś śniegiem. Cieszę się, że i Tobie śnieg dopisał. W wakacje faktycznie tłumy przeokropne nad morzem, dlatego wolę Sopot poza sezonem. Wiktorio, jestem pewna, że teraz i Ty masz śnieg. Faktycznie takie opady śniegu to tutaj rzadkość ale pamiętam, że wiele lat temu też było mi dane tak zasypywać róże a przypomniał mi o tym mój mąż. Pewnie dlatego, że to głównie on działa z łopatą. Ja, z racji swojej obecnej niepełnosprawności, operowałam zaledwie plastikową szufelką, którą zresztą na koniec niechcący połamałam. Halszko, Ty zgapiłaś ode mnie a ja od Rosjan. Przeczytałam na rosyjskim forum o różach w jaki sposób radzą sobie z syberyjskimi mrozami. Robią w ziemi rowki, w których zasypują róże a resztę roboty robi właśnie gruba pokrywa śnieżna. Iwonko, szkodę poniosła na szczęście lewa ręka. Rehabilitacja jest długa, bo i długo miałam unieruchomioną rękę. Gips jest metodą leczącą złamanie ale wpychającą człowieka w niepełnosprawność. Na szczęście ręka wciąż się poprawia.
Berberysy nie powodują szybszego bicia serca, to prawda ale te małe berberysowe kulki rzeczywiście lubię. Docelowo chciałabym je ciąć tak, jak się tnie obwódki z bukszpanu czyli w murek ale są jeszcze młode, zagęszczam je więc tnę zgodnie z naturalnym pokrojem.
Miałam koty i jednemu przydarzyło się, że się skąpał. Był właśnie taki chudy jak ten świerk, któremu ciężki śnieg przygniótł gałęzie. Lenko, miły Gościu, zapraszam. Lucynko, z pewnością dosypało śniegu i jest tam znowu biało, bielusieńko. Niestety, od tamtej pory nie odwiedzałam działki. Halinko, takie dostawy śniegu, to u nas rzeczywiście niezwykła rzadkość. Bogusiu, byłam przekonana, że natura wszystkim dostarczyła śniegu pod dostatkiem, bo jeżeli u nas pada, to już chyba wszędzie. Mam nadzieję, że teraz i u Ciebie rośliny bezpiecznie czekają pod białym puchem. Lodziu, żaden świetny sprzęt do zdjęć mi nie towarzyszy, o nie! Zwykła komórka. Prawdę mówiąc kupiłam taki model, bo aparat miał świetne opinie ale jakoś mnie nie zachwyca. Wolałam zwykły aparat cyfrowy ale wygodniej zdjęcia jednak robić komórką. Aniu, co się dało, to się osypało śniegiem ale nie wszystkie róże zabezpieczyłam. Boję się, że ten mróz jednak trochę mi nabroi.
W Gdańsku w mojej dzielnicy najniższa temperatura w tych dniach z wielkim mrozem, to było -9 stopni. Mieszkam w jednej z zimniejszych dzielnic, położonej na wzgórzach morenowych W centrum i dzielnicach położonych niżej, jest zawsze cieplej. Jednak zaledwie 20 km poza Gdańskiem było już -15 stopni. Ciekawe, które z moich róż ucierpiały od tych temperatur.
Kasiu Przepiękna zima ,super ,tylko odśnieżanie to dopiero wyzwanie ,potem odpalanie auta itd .No ale my ogrodnicy chcemy tej pierzynki i mamy wreszcie .
Pozdrowionka serdeczne i zdrówka ,bo łatwo sie teraz przeziębic ,wszak zim nie było .
Bogusiu, masz świętą rację jeżeli chodzi o te przeziębienia . Muszę na siebie bardzo uważać, nie mogę teraz chorować, bo to oznaczałoby zaprzestanie rehabilitacji ręki.
Złamanie przerwało na długo robótkę, której przeznaczeniem jest stół w mojej chatce na wsi . Teraz palce i nadgarstek mam już na tyle elastyczne, że mogę wrócić do tej serwetki . Jeszcze tylko wyhaftuję dwa elementy po obu końcach i będę mogła zająć się wykończeniem tego bieżnika. Może bawełnianą koronką?
O! Jaki piękny bieżnik powstaje Z tradycyjnym haftem Cudo
Przywołałaś Kasiu wspomnienia
Też kiedyś trochę haftowałam w zamierzchłych czasach Nawet podobny wzór wykorzystałam na bieżniku, tylko kolorystyka mniej tradycyjna. A brzeg zrobiłam szydełkiem. jeśli chcesz Kasiu, usunę to zdjęcie
Dzięki Kasiu za informacje o uprawie pomidorków koktailowych.
Pokazujesz piękne robótki ręczne. Kiedyś także haftowałam, szydelkowałam, robiłam na drutach, ale wzrok już nie ten co dawniej.
Nasze dzieci już chyba nie posiadają tej sztuki, o to taka fajna terapia.
Oj nie, Halszko nie usuwaj zdjęcia proszę! Piękna Twoja robótka, taka subtelna, elegancka. Cieszę się, że ją pokazałaś . Mam nadzieję, że i mój bieżnik nabierze tej elegancji kiedy go wykrochmalę i wyprasuję, powciągam nierówno naciągnięte nitki, wykończę brzegi. No właśnie z wykończeniem mam problem, bo nie umiem szydełkować a takie jak Twoje byłoby najładniejsze. Wymyśliłam koronkę ale nie jestem przekonana, wydaje mi się, że to już będzie "za dużo", bo haft jest tu dość bogaty. Jest to wzór kaszubski. Jest kilka jego odmian, ten jest szkoły żukowskiej. Najbardziej lubię tę jego odmianę, bo przypomina mi moją kaszubską Babcię. Wando, gdybyś widziała mnie przy pracy . Na głowie mam lampkę "czołówkę" a dodatkowo wspomagam się lupą. I tak nie wychodzi idealnie równo, bo nie mam wprawy ale jak na moje potrzeby może być, poza tym sprawia mi to wiele przyjemności .
Kasiu, dzięki, ten bieżnik wykonałam jakieś 40 lat temu, teraz nie wiem czy bym miała tyle cierpliwości. Obrzeże jest bardzo proste, pierwszy rząd biały, podobnie jak się obrębiało kiedyś chusteczki (kiedy jeszcze nie było jednorazowych ) i dwa rzędy żółte oczek ścisłych, z tym, że ostatni z pikotkami. Jeśli potrafisz trzymać w dłoni szydełko, to naprawdę nic trudnego. A jeśli to kompletnie dla Ciebie obca umiejętność to myślę, że znajdziesz wąziutką bawełnianą koronkę, tak na 1 cm i też będzie pasować. Pochwal się gotowym dziełem. Z pewnością będzie piękny
Kasiu, zima nieco odpuszcza, dzisiaj i u mnie mróz niewielki, bo zaledwie -5*, a sól wymieszana ze śniegiem czyni chodniki brejowatymi dróżkami. Ma być jeszcze cieplej, pośniegowe błoto zagości na dłużej, a tego to ja już nie lubię.
Widzę, że odstresowujesz się, haftując. Zresztą bardzo ładnie.
Ja przez wiele lat w taki sposób uspokajałam skołatane nerwy. Haftowałam duże serwety, które zdobiły wszystkie stoły mojej i M rodziny. Sobie zawsze robiłam coś na końcu, a najczęściej i tak ktoś ode mnie "wycyganił" i w związku z tym zostały mi zaledwie trzy serwety, dwa bieżniki i trzy komplety serwetek. A teraz już nie haftuję, bo bardzo nie lubię tego robić z okularami na nosie.
Jak widać, rehabilitowanie rączki zmierza w pożądanym kierunku, życzę Ci więc zdrowia, byś jak najszybciej osiągnęła pełną sprawność.
Kasiu widzę piękny bieżnik wyszywasz we wzory kaszubskie, myślę że to jest super rehabilitacja dla ręki i paluszków.
Moje róże miały wcześniej kopczyki ziemne, teraz przy odśnieżaniu dostały dodatkową kołderkę ze śniegu, jak go odgarniałam to sypałam na róże. Nie ma jak podglądanie innych, człowiek uczy się całe życie