Mój pierwszy roku uprawy dwarfów można powiedzieć był połowicznym sukcesem. Uprawiałam je w gruncie, w 2 lokalizacjach: na działce i w przydomowym ogródku. Dwarfy na działce wydały 1-3 owoców, po czym padły, natomiast te w ogródku rosną do tej pory! Raczej wynika to z małej presji chorób w ogródku, choć może też jest bardziej zacisznie. Ale za to zdecydowanie mniej słońca, niż na działce. Widocznie niezbyt im to przeszkadza

Pomidorki rosły i owocowały bardzo długo. Teraz już jak najszybciej zrywam każdy zapalony owoc, bo zrobiło się chłodno i deszczowo.
Nie miałam zbyt wielu dwarfów, tylko 4 odmiany. Jednak bardzo mi się spodobały, zarówno pod względem wzrostu jak i smakowo, więc powtórzę je z przyszłym roku. I mam nadzieję, że uda mi zdobyć nowe odmiany:)
A to moje tegoroczne dwarfy:
Dwarf Awesome:

Dojrzał jako pierwszy z dwarfów (na działce), duży owoc, smaczny, pięknie się wybarwił. Drugi osobnik wysiany później jeszcze nie dojrzał. Wsadziłam go do donicy i wnoszę do domu (a raczej do nieogrzewanego ganku) na noc. Mam nadzieję, że parę pomidorków dojrzeje:)
Dwarf Purple Reign:

Duże owoce, w smaku lekko kwaskowaty, wyrazisty, dla mnie rewelacja. Na krzaczku wiszą jeszcze 2 ostatnie owoce, ale nie wiem, czy zdążą dojrzeć.
Dwarf Coastal Pride Orange:

Owoce średniej wielkości, sercowate, smaczne, mało galaretki i nasion, obficie i długo owocuje. Ciągle jeszcze zbieram zapalone owoce.
Dwarf Loxton Lass:

Okazał się rozszczepieńcem. W przekroju prezentowłam go już wcześniej. Owoce średniej wielkości. Wyczuwalny bardzo ciekawy, lekko słony smak. Bardzo plenny, długo owocuje, do tej pory zbieram zapalone pomidorki. Zaczął dojrzewać jako pierwszy w przydomowym ogródku (zaraz po Awesome, który dojrzał wcześniej na działce).
Druga roślina Loxton Lass wydała tylko 1 owoc, który był zbliżony do formy oryginalnej. Niestety nie zdąłżył dojrzeć (to ten na działce). W przszyszłym roku powtórzę oba.