Niestety, nie mam możliwości rozmnażania metodą wegetatywną. Na razie z pięciu pestek - pięciu drzewek dwa jest zutylizowane, jedno drzewko zaowocowało i to dobrze, jest zdrowe. Jeszcze dwa pozostało nie owocujące ale mają zdrowe liście - czyli nadzieja jest. Szukam takiego coby nie trzeba było opryskiwać, nikt tam się tym nie będzie bawił. Drzewo mateczne , z którego wzięłam pestki w życiu nie widziało żadnego oprysku i stąd mój upór.
Tej jesieni syn wsadził kolejne 5 pestek z tego właśnie "nowego" drzewka. Niestety, nie mam jak tego dopilnować, ja jestem tu w Polsce a on za wielką wodą

Nie owijam pni młodym drzewkom, wbijam 4 druty i robię z 2-3 warstw włókniny osłonę przeciw wiatrową, coś w rodzaju namiotu bez daszku. To mroźny wysuszający wiatr jest najgorszy, nie mróz.
Przy temp. minus 25 - 30*C żadne owijanie nic nie da.
Pozdrawiam! Gienia.