Przez chwilę świeciło słońce, ale już o 15 30 pojawiła się mgła. Spacer krótki, ponieważ do zimna jeszcze się nie przyzwyczaiłam.
Anida miło mi.

Jeszcze zmiany w ogrodzie konieczne, ale wiele fragmentów już też mi się podoba.
Aniu Annes 77 wykopałam dalie i nie żałuję, zimno niestety zniechęca mnie do pracy. Miały jeszcze dużo pąków, ale już i tak by się nie rozwinęły.
Vanilka chyba tak ma w bardziej słonecznych i suchych miejscach. U mnie już wszystkie jej kwiaty wycięte. Mam ją pod kuchennym oknem i drażniły mnie brązowe wiechy.
Chłopaki cierpią zamknięci w domu, ale najgorzej znosi synowa, cały czas źle się czuje.
Babcie po to żyją,

żeby nagotować obiadów i innych dobrych rzeczy, jak rodzina chora.
Maryniu dziękuję za dobre słowo.
Na zdjęciu widać dziurę po wykopanym Zebrinusie, która mnie denerwuje.

Kiedyś hortensja się rozrośnie i przerwa zginie. Póki co sadzę jednoroczne, ale już zlikwidowane.
Dzieci szaleją w domu, a rodzice polegują, bo nie za dobrze się czują.
Dzisiaj próbowałam inaczej fotografować ogród, ale nie bardzo mi to wychodziło.
Karpy dalii pierwszy raz umyłam. Podejrzałam w czyimś wątku, a że lubię eksperymenty, to musiałam spróbować.

Przechowuję w kartonach zasypanych wiórami.
Aniu anabuko1 dziękuję, trawy sprawiają, że rabaty nie wydają się puste po wycięciu bylin i jednorocznych.
Chryzantemy mam trzy, więc ponudzę jeszcze nimi do pierwszych przymrozków.

W tym roku nie kupiłam na schody. Nawet wybrałam się na giełdę hurtową we wtorek, ale jak zobaczyłam tłumy ludzi, szybko wyjechałam.
Dalie już i tak pąków by nie otworzyły, a zimna nie lubię, więc wylądowały w skrzynkach.
Dorotko maruna to też złocień, więc się nie pomyliłaś.

Mam trzy odmiany wysiane samodzielnie chyba siedem lat temu. Co roku tylko przesadzam samosiejki.
Lepiej umyj karpy dopiero za rok, po moim eksperymencie,

napiszę wiosną jak się przechowały.
Wkładam je do kartonowych pudeł i zasypuje wiórami. Przechowują mi znajomi w piwnicy, u siebie nie mam warunków.
Jolu jode22 miło Cię gościć.

Na emeryturę wybudowałam dom i zaczęłam tworzyć ogród, nie mając ani wiedzy, ani doświadczenia. Teraz już drzewa trochę podrosły, ale na początku to było szczere pole. Niestety hosting z którego korzystałam ponad 10 lat zbankrutował i wszystkie zdjęcia przepadły. Zostało mi trochę na dysku zewnętrznym, to czasem poprawiam sobie humor, jak mam doła ogrodowego.

Popatrzę jak zaczynałam i od razu lepiej się czuję.

Zaczynałam osiem lat temu od posadzenia kilku drzew.
Po dwu latach pracy już było widać rośliny, a nie tylko chwasty.
Lucynko mycie karp to tegoroczny eksperyment.

Zobaczymy, czy wyjdzie na dobre daliom. Wiosną się przekonam, karpy wędrują do znajomych, niestety nie mam piwnicy.
Dziękuję

i też życzę zdrowia Twoim dzieciom. My też się zarazimy, bo to raczej nieuniknione, ale lepiej, żeby nie teraz. O miejsce w dobrym szpitalu trudno, a moim zdaniem przynajmniej będziemy mieć wtedy jakąś szansę.
Jolu lojka 63 dziękuję.

Często moje rabaty to efekt przypadku, ale większość zaplanowanych. Niestety plany co kilka lat się zmieniają,

więc i wygląd ogrodu nie jest stały.
Na cmentarze możemy się wybrać w innym czasie, najważniejsza pamięć, a może trzeba zrewidować nasze zwyczaje i niekoniecznie tylko 1 listopada odwiedzać tłumnie groby najbliższych.
Halszko dziękuję.

Maruna to też chryzantema tylko inna rodzina botaniczna. Trawy teraz najbardziej widać w ogrodzie, już niewiele bylin kwitnie.
Dzieci raz lepiej, raz gorzej się czują, ale na razie tragedii nie ma. Najgorzej że wnusiowie nie mogą wychodzić z domu, a rodzice siły za wiele nie mają, żeby się z nimi bawić.
Czy orlaja, która wysiała się w dużym zagęszczeniu, może być wiosna przesadzana, czy lepiej jej nie ruszać.
