Wykorzystałam ostatni ciepły, słoneczny dzień i wykopałam dalie. Miały jeszcze dużo kwiatów, ale nie lubię pracować w zimne, szare dni.
Kwiaty w domu.
Karpy umyte i już suszą się w ażurowych skrzynkach.
Dalie z siewu wykształciły ładne bulwki i mam nadzieję, że przeżyją do wiosny.
Iwonko miło, że zajrzałaś, dziękuję za życzenia.

Tobie też łagodnego przejścia przez wszystkie czekające Cię procedury.
Dziś już większość dalii nie zdobi ogrodu, ale jeszcze szałwie, chryzantemy, róże i zawilce kwitną.
Niestety wynik dodatni. Dzisiaj narobiłam pierogów, upiekłam chleb i sernik, a jutro jeszcze coś przygotuję i zawiozę, bo tylko wnusiowie się dobrze czują. U nas na wsi dużo osób jest chorych lub na kwarantannie, a nieświadomych pewnie pięć razy tyle.
Halszko dziękuję.

Ogród jeszcze ładnie się prezentuje, jest trochę koloru, a trawy też go ożywiają.

Białe pomponiki, to poczciwy złocień maruna, jeszcze kilka kępek kwitnie.
Mamy komfort, ponieważ nie musimy pracować poza domem, jesteśmy bezpieczni. Infekcji nie unikniemy,

ale teraz kiedy brak miejsc w szpitalach, wolałabym nie zachorować.
Dorotko od kiedy mam ogród, poznałam prawdziwy smak i zapach ziół oraz warzyw.
Białe pomponiki to samosiejki złocienia maruny, którego mam dużo w ogrodzie, a w bardziej cienistych miejscach późno kwitnie.
Po raz pierwszy zakwitł miskant Cabaret.
Gracimillus też pokazuje kłosy.
Wycięłam sporo przypalonych kwiatów hortensji, ale najstarsze Limelight przy garażu nadal ładne.
