Wandziu liliowce zwykle zakwitają w 3 roku od posiania. Niektóre mogą już zakwitnąć na drugi rok. W 4 roku to już i spóźnialskie muszą zakwitnąć

W zeszłym roku część już kwitła, a w tym roku zakwitły już wszystkie - i to obficie. Z wyjątkiem nr 13 - ten miał pecha i został skutecznie wypielony... A tak w ogóle to liliowce są dość łatwe do wyhodowania z nasionka, więc można się pobawić
Krysiu dzięki za identyfikację hosty

Matka koleżanki z pracy przywiozła ją z Ukrainy i pięknie im się rozrosła, więc w zeszłym roku dostałam kawałek. Na wiosnę mi ją trochę zdeptali i połamali, ale jak widać jej to nie zaszkodziło. U mnie rośnie pod orzechem, wiec słońce jej nie zaszkodzi. W 2016 popełniłam siew liliowców i potem w 2017. I na tym się zatrzymam, bo żal by mi było potem wyrzucać roślinki...
Florku u mnie w sumie też przypadkowe zapylenia. Teraz zbieram nasiona i wysyłam akcję wymiany nasion - niech inni mają na czym eksperymentować. Ale nie mów, ze Twoje nie są piękne - wczoraj robiłam trochę porządków w zdjęciach i sprawdzałam u Ciebie nazwy liliowców. Przy okazji wypatrzyłam przepiękną siewkę - mam nadzieję, ze ją mam, bo jakąś Twoją siewkę na pewno mam, ale jakoś mi się aparat z jej kwitnieniem nie zgrał, a ja zupełnie nie pamiętam, jak wygląda - trochę u mnie w tym roku zarosło i nie wszystko było widać...
To jak już zaczęłam, to pochwalę się resztą moich siewek
1/2016
2/2016
3/2016
4/2016
5/2016
6/2016
7/2016
8/2016
9/2016
10/2016
11/2016
12/2016
14/2016
15/2016
