Witajcie!
Niedzielę spędzam samotnie w domu. M już na oddziale, Misia śpi gdzieś w ciemnym kącie, a ja pozwoliłam sobie na mały spacerek, wrzuciłam coś na ruszt, pogadałam przez telefon, zajrzałam na forum, nawet coś napisałam, ale wszystko poszło w Kosmos.
Ponawiam więc próbę i może tym razem uda mi się wysłać swoje wypociny.
Wczoraj nareszcie spadł u mnie deszcz i mimo że niezbyt solidny, to i tak cieszy, jako że strasznie już sucho się zrobiło.
Dzisiaj słońce, które zapewne szybko wysuszy te mikroskopijne opady i jutro konieczne będzie podlewanie.
W sumie to nie powinnam narzekać, bo dzięki słonecznym dniom pomidory udało się uratować i fantastycznie owocują. Podobnie papryka ostra, słodka trochę słabiej. Tylko ogórki praktycznie zakończyły produkowanie owoców, ale za to fasolka szparagowa wyjątkowo plenna, szczególnie fioletowa tyczna.
Brzoskwinie już zjedzone i przetworzone, późne maliny wspaniale sypią owocami, aronia wyjątkowo obrodziła, nawet jabłek trochę wisi na drzewach.
Tylko przez te upały nic się nie dało robić, co skrupulatnie wykorzystały chwasty wszelkiego rodzaju i autoramentu. Najgorszy ten dziki szczawik, który opanował całą działkę, uznając ją za swoją własność. Ciężko będzie z nim walczyć, ale ze mną lekko mieć nie będzie. Idzie ochłodzenie, to i robota ruszy na całego, a na pierwszy ogień pójdzie walka z tym zielskiem.
Noclegi na działce dały mi ogromnie dużo przyjemności, tylko w sierpniu ptaszki już nie chciały mnie budzić o świcie swoimi wdzięcznymi trelami, za to w nocy świerszcze grały przemiłą dla ucha muzykę.
Miśka narobiła nam ambarasu, jeżyki co wieczór wyruszały na łowy, gołębie mniej broiły z powodu gorąca, a ja z przyjemnością oddawałam się lekturze.
Straszliwie się rozpisałam, ale jakoś tak zebrało mi się na zwierzenia.
Stasiu - lato na mojej działce zawsze było i jest najbardziej kolorowe, chociaż w tym roku również wiosenne kwitnienia były u mnie wyjątkowo zadowalające.
Dziękuję za przychylne słowa pod adresem moich kwiatuszków.
Szczególnie serdecznie dziękuję za słowa wsparcia i dobre życzenia.
Wam również zdrówka życzę i dobrego tygodnia.
Gosiu - trochę nam popadało, choć mogłoby więcej, ale dobre i to.
A dlaczego siedzisz z kotkiem w domku? Czyżbyś tak bardzo stęskniona za nim wracała z pracy?
Podobno pysznogłówka cytrynowa może przezimować, jednak u mnie jeszcze nigdy jej się ta sztuka nie udała.

A ponieważ bardzo ją lubię, wysiewam każdego roku nowe rośliny.
Marysiu - pytasz o roślinę, którą dostałam od jednej z sąsiadek jako szałwię, jej liście i kwiatki faktycznie pachną szałwią, zatem na pewno nią jest.
Moje floksy już powoli zaczynają przekwitać, a ponieważ późno zakwitły, to zapewne już nie zdążą powtórzyć.

Trudno, taki rok.
U mnie zaledwie popadało, a dzisiaj słonko wypija tę niewielką ilość wody z nieba.
Dobre życzenia przytulam

, uściski odwzajemniam

i zdrówka życząc, buziaki przesyłam.
Oto jak gołąbki kąpały się w deszczu.
Kwiatki też chętnie moczyły nóżki. Poniżej cynie jeszcze tęsknie spoglądające w niebo w oczekiwaniu na życiodajną wodę.
cdn.