Witaj, Narine!
Miło mi Cię gościć

. Dzięki Tobie popatrzyłam wstecz by przypomnieć sobie, co kiedy sadziłam. I były to bardzo miłe wspomnienia. Towarzyszyła im nadzieja, którą ma każdy ogrodnik gdy umiesza w ziemi kolejną sadzonkę. Oczami wyobraźni widzi ukwiecony ogród z silnymi krzewami które pysznią się w słońcu.
A potem to już różnie bywa

!
Kiedyś liczyłam moje róże i wyszlo mi, że mam ich 66

.
Niektóre są bardziej widoczne, jak właśnie 'Bouquet Parfait' czy 'Rosarium Uetersen'. Inne ledwo zipią jak 'Rumba' czy ostatnio 'Gloria Dei', ale nie mam serca się ich pozbyć.
Przyznaję, ostatnio stawiam na róże parkowe oraz okrywowe, bo dzięki temu zawsze coś kwitnie.
'Bouquet Parfait' posadziłam w kwietniu 2015 roku. Na początku nie zapowiadała się aż tak dobrze, ale z każdym rokiem jest coraz lepiej. Teraz też kwitnie. Trochę walczymy z grzybem, ale tragedii nie ma.
"Haidetraum' posadziłam 7 sztuk również w roku 2015. W tej chwili kwitnie ostatnimi kwiatami. Trochę było roboty gdy kończyła kwitnienie, bo rzeczywiście trzeba ją było oczyszczać. Ale jeden porządny seans z sekatorem wystarczył by się pozbyć uschniętych płatków.
Powiem Puszkowi, że gdzieś tam w świecie jest dla niego dziewczyna

. Na pewno się ucieszy.