PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Nie wiesz gdzie rozpocząć przygodę z Naszym Forum ? Zacznij właśnie od tej sekcji !
ODPOWIEDZ
akl62
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2353
Od: 11 cze 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Beskid Śląski

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

A u mnie strzyżyk. :heja
Zwykle widziałam go raz na granicy zimy i wiosny.
W tym roku był widziany wiosną, teraz znowu kilka razy na się raczył pokazać. Raz na To chyba dzięki kłębom zdziczałych jeżyn za płotem, u sąsiada.
Awatar użytkownika
mamiroma4
500p
500p
Posty: 544
Od: 24 sie 2015, o 08:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: opolskie K-Koźle

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

No i wszystkie odleciały ;:138
Pozdrawiam wesoły Romek
Moja oaza :D
Z prądem rzeki...płyną tylko zdechłe ryby.
Awatar użytkownika
pull
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2337
Od: 13 kwie 2012, o 20:39
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

To był pocałunek.
Obrazek



Obrazek
Awatar użytkownika
Karo
-Administrator Forum-.
-Administrator Forum-.
Posty: 21740
Od: 16 sie 2006, o 14:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum Polski
Kontakt:

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

ale numer! ;:112 ;:113 Doskonale je uchwyciłeś!
KaRo - Administrator Forum
??? Pytania do Ekipy...
? KaRolinki
Awatar użytkownika
lucy09
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3562
Od: 14 sie 2008, o 15:02
Lokalizacja: Łódź

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Ale podglądacz...
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7506
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Ale to karalne chyba i jest na to jakiś paragraf ;:306
Pozdrawiam! Gienia.
Awatar użytkownika
Szczurbobik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2133
Od: 17 lut 2016, o 20:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

U mnie grzywacze znów walczą o partnerki, wczoraj dwa samce potłukły się w koronie dębu i jeden dosłownie spadł na ziemię ;:oj Na szczęście skończyło się na urażonej godności i utracie kilku piór :lol:
Pozdrawiam Lucyna
Awatar użytkownika
vitoldo
500p
500p
Posty: 923
Od: 6 cze 2010, o 23:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

U mnie muchołówki szare mają gniazdo na rogu tarasu w sosence Mops. Niezwykle dyskretne ptaszki. Upłynęło sporo czasu zanim się zorientowałem, że mam sąsiadów dosłownie pod nosem.
To bardzo pracowite ptaszki, na okrągło noszą robale. Ale żeby ten trud im się opłacił trzeba im pomagać. Dzisiaj 3 razy przeganiałem rodzinę sójek, z czego jedna stała pod samym gniazdem z łbem zadartym do góry. Nie wiem czy dam radę upilnować :cry: Muchołówki oswoiły się z moją obecnością i traktują mnie chyba jak nieszkodliwe zjawisko bo przelatują pół metra nad moją głową.

1.5 tygodnia temu wypuściłem do lasu odchowaną sikorkę modraszkę. Miała w sumie ze 4 tygodnie z czego u mnie 13 dni. Wziąłem ją do domu bo była potłuczona i miała zranioną prawą łapkę po ataku dzięcioła na gniazdo. Została podobno z tego gniazda wyciągnięta siłą a ponieważ jeszcze nie latała więc spadła z 5-6 metrów na kamienną drogę. Nie udało mi się nawet w przybliżeniu ustalić gdzie jej gniazdo, bo znałem tylko relację naocznego świadka zdarzenia ale on też nie potrafił pokazać gniazda. Przez parę godzin stare sikorki nie pojawiły się koło niej więc z obawy przed nocnymi drapieżnikami, psami, rowerzystami itp. wziąłem ją na wychowanie.
Po 13 dniach u mnie pięknie latała i potrafiła jeść samodzielnie chociaż lubiła jak się ją karmiło :roll: Mam nadzieję, że żyje. Nie wróciła ani razu, a ja tłumaczę sobie, że to oznacza sukces i że to jest normalne. Wydaje mi się, że w międzyczasie 2 razy widziałem ją w pobliżu ale nie reagowała na mój głos. Może zresztą to była inna sikorka.

Na poniższym nie najlepszym zdjęciu kilka minut po wypuszczeniu na wolność. Przez pierwsze minuty po tym jak odzyskała normalne życie jeszcze nieśmiało badała otoczenie na wysokości do 2 metrów. A potem zaczęła szybko latać od drzewa do drzewa. Jeszcze tylko raz siadła mi na ręce ale wkrótce odleciała. I potem z gałęzi klonu sfrunęła nisko nad ziemię, zrobiła koło mnie ciasną rundę ;:167 i wróciła na gałąź. I tak dwukrotnie. A potem już była wolna....

Obrazek
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
Awatar użytkownika
Szczurbobik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2133
Od: 17 lut 2016, o 20:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

vitoldo Wspaniała historia ;:138
Pozdrawiam Lucyna
Awatar użytkownika
wiridiana
500p
500p
Posty: 529
Od: 1 maja 2017, o 22:22
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wołomin

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Super opowieść również dlatego, że się udało uratować sikorkę. Szkoda tylko, że jej nie widać na zdjęciu.

U mnie na świerku gniazdo mają sierpówki. Nie jestem fanem gołębiowych, ale jak są to są. Kiedyś dawno temu zrobiły gniazdo na balkonie moich rodziców. W doniczce. Balkon przylegał do mojego pokoju, a ja akurat byłam w ciąży, więc niezbyt miałam ochotę je przeganiać bo to takie niestosowne jednak było w mojej sytuacji. Na szczęście same się wyniosły. A teraz niech sobie siedzą. W zeszłym roku też jakieś ptaki miały tam gniazdo.
Awatar użytkownika
tara
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12953
Od: 16 mar 2008, o 22:01
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Koszalin

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

Wczoraj ok.20,oo wróciliśmy z działki leciała przez podwórko mewa złapała małego gołębia, jakoś biedaczysko się wyrwał i uderzył w okno spadł pod rower i tak siedział do rana. Dziś biedaka zabraliśmy na działkę, dostał pić, jeść widać, że się porusza ale czy jest ranny jeszcze nie wiem. Zaraz jedziemy na działkę sprawdzić co się z nim dzieje, jest bezpieczny.
Mam karmnik dla ptaków, przylatują różne chyba nic mu nie zrobią, jest też para gołębi. Moi sąsiedzi nie przepadają za zwierzętami, choć na z okna leci chleb dla ptaków nie patrzą gdzie ważne, że się pozbyli resztek ;:145
Spis moich wątków. Wątek aktualny.
Up­ra­wiam swój ogród marzeń
Awatar użytkownika
vitoldo
500p
500p
Posty: 923
Od: 6 cze 2010, o 23:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

tara pisze: Zaraz jedziemy na działkę sprawdzić co się z nim dzieje, jest bezpieczny.
Przede wszystkim musi pić. Jedzenie też jest ważne ale z braku wody zdechnie.
Ptaki gdy są ranne cierpią ale nie umieją tego okazać tak jak ssaki. Nie piszczą, nie skamlą, tylko cierpią. Rannemu ptakowi trzeba dać maksimum spokoju, no i wodę.
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
Awatar użytkownika
vitoldo
500p
500p
Posty: 923
Od: 6 cze 2010, o 23:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.

Post »

wiridiana pisze:Super opowieść również dlatego, że się udało uratować sikorkę. Szkoda tylko, że jej nie widać na zdjęciu.
Już poprawiłem aby było widać piękną sikorkę.

I ciąg dalszy historii z muchołówkami szarymi u mnie na tarasie:
We wtorek po 9:00 rano wyleciały z gniazda. Nie widziałem ich wszystkich ale wg było mnie 5 podlotów. Tylko 2 umiały latać, 3 niestety raczej na piechotę. Te latające od razu z rodzicami udały się do lasu. Te co pozostały u mnie w ogrodzie pochowały się gdzie który umiał i nawoływały rodziców. Ale z dokarmianiem rodzice już nie byli tacy szybcy i małe też były nawoływane aby dołączyć do rodziny w lesie. No więc po kolei udały się na piechotę przez ścieżkę, z moją pomocą. Jednego uratowałem od rozjechania / rozdeptania przez mamę z wózkiem. Drugiego zawróciłem bo kierował się na wschód zamiast na południe. Trzeci poradził sobie idealnie sam ;:138
Gdy przekraczały linię drzew stare podlatywało i karmiło je od razu :heja Czyli o to chodziło. Ale po 2 godzinach te 3 małe pojawiły się na chwilę na niewysokim krzaku róży rosnącym na poboczu lasu (zdjęcie poniżej). No więc pilnowałem aby pies / człowiek / kot ich nie wypatrzyli. Po kolejnym pół godziny wróciły do lasu gdzie znowu dołączyły do reszty. Plątały się jeszcze to tu to tam ale szykowały się do snu na niewysokim krzaczku albo wśród liści na ziemi. No trudno. Nie ingerowałem już w to bo w końcu Matka Natura wie lepiej co dobre. Byłem ich body guardem prawie od rana do samego wieczora ale na noc zostały z rodziną. A na drugi dzień ich głosów już nie słyszałem więc może zabrały się wcześnie rano w głąb lasu.

Refleksja: gdyby nie koronawirus, ja byłbym w pracy a nie w domu więc o całej sprawie bym nawet nie wiedział. Ani sikorki bym nie odchował ani muchołówek nie pilnował.

W takim drzewku
Obrazek

było gniazdko
Obrazek

w nim takie podloty (to jeden z tych nie latających)
Obrazek

a tu cała trójka tych małych "piechurów" na krzaczku róży
Obrazek
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Supersekcja HOT. Wybrane, najciekawsze tematy Forum - START -”