Witam wszystkich
Zapytam jak u Was pogoda, u mnie znowu dwie kolejne zimne noce, ręce opadają. Wczoraj wysadziłam fasolę podpędzoną w domu a tu znowu mówią o przymrozkach

.
Rano sprawdziłam, ale na szczęście nic nie zmrożone.
Na niektórych różach pomalutku pękają pączusie, tym razem najszybsza jest F,Juranville, Newada i M.Hilling, szkoda że znowu zrobiło się zimno.
Jadziu, osobiście mam wiele wątpliwości co do Abrahama, ale córcia się napaliła

. Poczekajmy, skoro jeden się ukorzenił, to spróbujemy jeszcze raz. Podejrzewam, że nawet jednego mam, ale jest bardzo mizerny, poczekamy jak się wzmocni i okaże, że to on, to wyślę Ci jesienią.
Aniu, czas tulipanów powoli dobiega końca, piwonie drzewiaste mam 3, dwie bezimienne bardzo słabiutkie i jedna Bartzella, jak do tej pory największa. No cóż moje serducho też skradł tymi swoimi pastelami,niestety prędzej czy później liczyłam się z tym, że nic z niego nie będzie.
Z jesiennych zakupów 2015 roku została tylko La Villa Cotta, Chandos Beauty. Wildeve i Terra Limburiga w zeszłym roku obie przesadziłam na nową rabatę a pozostałe : Diorescense, Chartreuse de Parma wypadły w zeszłym roku. Pozostała Summer Dream też dogorywa.
Niestety krzaczki były bardzo marne, nie ma więc czego żałować. Jesień również nie jest u mnie najlepszą porą do sadzenia róż, chociaż wszyscy twierdzą, że to właśnie jesień jest tą właściwą.
Gosiu moje najstarsze hortensje mają po kilkanaście lat, rosły w jednym miejscu i chyba nadszedł czas, żeby je wykopać oczyścić z martwych pędów i rozsadzić. Stworzyły wielkie kępy, pełno w nich suchych pędów, nie ma jak się poruszać. Poza tym pędy są coraz słabsze. Pomyślałam więc, że najwyższy czas o nie zadbać. Będę robić to po raz pierwszy, nie mam żadnego doświadczenia, sądzę jednak, że będzie to dla nich korzystne.
Niestety ogrodówki są kapryśne, moje nie kwitły po posadzeniu przez kilka lat, później też bywało różnie. Nie zrezygnuję z nich jednak, bo nawet jak nie kwitną, mają piękny pokrój, nie chorują, zawsze są ozdobą w ogrodzie.
Nevadę i M. Hilling usuwam tylko najstarsze pędy, w zależności jak krzew jest rozrośnięty, 1, 2 pędy i oczywiście suche. Pozwalam im rosnąć swobodnie. Zajmują dużo miejsca, bo pędy są długie i pięknie się przewieszają. Na szczęście nikomu nie przeszkadzają, rosną po stronie wschodniej domu a tam mało kto chodzi. Swoją drogą, miał być tam zrobiony kącik śniadaniowy, ale okazało się, że na tarasie rano mamy dużo słońca i poręczniej jest podać kawę prosto z kuchni.
Często jednak zdarza się, zwłaszcza w wietrzne dni, przenosić stoliczek i pić kawę wzmocnioną zapachem cudnie pachnących róż.
Jeszcze chwilkę, parę cieplejszych nocy obie panny zakwitną

.
Długo czekałam na taki warzywnik, u mnie ziemia jak skała, teraz mam w skrzyniach ziemię jak puch, pielenie zajmuje dosłownie chwilkę. Jeszcze muszę ogarnąć sensowne planowanie upraw, na razie wszystko było siane i sadzone na hura, czyli tam gdzie było miejsce.
Emocje brały górę nad rozsądkiem

.
Gosiu niby duży,ale i tak brakuje miejsca, właśnie mąż robi skrzynie na pomidory i cukinie

. W obawie przed przymrozkami posiałam nowe pomidory i cukinie, okazało się, że nic nie zmarzło a ja zostałam z nowymi sadzonkami
Chwila wspomnień z poprzednich lat - duecik Nevada, M.Hilling
