Dzisiaj zimno, ale przynajmniej trochę popadało.
Wczoraj ogród wypieliłam z niewielu chwastów, wysiałam do doniczek fasolę szparagową, cukinie i trzy ogórki.

Nasiona dyni Hoccaido leżą na ruterze, niestety nie chcą kiełkować.
Gosiu ciepłe dni przyśpieszyły wegetację. Maj blisko, więc ogród coraz bardziej zielony.
Przyszły tydzień spędzam z wnusiami.

Może w kolejny weekend już będzie ciepło i siewki uda się posadzić do gruntu.
Dwie dalie posadzę w donicach z innymi kwiatami, ale jeszcze za wcześnie. Na razie stoją na tarasie, ale bardzo słabo przyrastają, noce niestety chłodne.
Beatko teraz tak trudno o pozytywy w naszym życiu, że ogród jawi się jako oaza spokoju i radości z kwitnących, budzących się do życia roślin.
Amanogawę kupiłam trzy lata temu za grosze, jako półmetrowy patyczek. Aktualnie już sporo podrosła. Dziś już dwie trzecie gałązek kwitnie. Pachnie bardzo delikatnie, trzeba nos wsadzić w kwiaty.
Aniu anabuko1 czosnek otwierający się, to Gladiator. Kupiłam dwie cebule w B. Inne jeszcze mniej zaawansowane. Floksy szydlaste już wszystkie ładnie kwitną, choć ten malinowy, który był najbardziej ekspanywny, gdzieś przepadł przy przesadzaniu ze skarpy.

Jeszcze trzy kępki tulipanów nie kwitną, pewnie w przyszłym tygodniu się otworzą.
Aniu Annes 77 warzyw mam trochę, powoli je pokazuję.

Rzodkiewkę spod włókniny jemy od kilku dni, ale rośnie w takim miejscu, że trudno ją sfotografować. Sałata niedługo będzie do skubania, a świeża dymka codziennie gości na kanapkach.
Trudno radzić komuś, ponieważ każdy ma wizję swojego ogrodu. Poza tym nie pamiętam jaką szerokość możesz poświęcić na osłonę.

Powiem jakie mam upodobania i doświadczenia. Nie posadziłabym już Szmaragdów na długi żywopłot, mając ośmioletnie doświadczenie z nimi. Może kilka jako akcent lub fragment żywopłotu. Najlepiej na rogu żeby miały światło ze wszystkich stron. U mnie od północy są coraz brzydsze, ponieważ mają mało światła. Poza tym czyszczenie wiosną z suszu od pnia, jest uciążliwe. Trzeba się uzbroić w długie rękawice do róż. Cięcie w celu zagęszczenia konieczne. Chyba, że się posadzi rzadko, ale wtedy osłona po dziesięciu latach.
Zdecydowanie polecam choinę kanadyjską. Szybciej rośnie niż żywotniki, ładniejsza, jeśli nie chce się formowanego żywopłotu, nie trzeba ciąć.

Rośnie w podobnych warunkach, jak żywotniki. Swoją tnę, ponieważ mam miejsce na żywopłot szerokości 50 -60 cm, siostra ma pojedynczą o szerokości ponad półtora metra.
Zdecydowanie też lubię cisy, wcale wolno nie przyrastają, jak trochę się je dopieści przy sadzeniu. Można ciąć, albo kupić kolumnowe i tylko korygować, jak gdzieś nie spełniają naszych wymagań.
Mam jeszcze żywotniki Jellow Ribbon, które oddzielają warzywnik od części ozdobnej. To szerokie i wysokie krzewy, ale też w długim żywopłocie wymagają światła, bo rzedną i ogołacają się po kilku latach w środku. Jedynie systematyczne cięcie pozwala na utrzymanie ładnego wyglądu.
Mam jeszcze hibiskusy, ale one długo straszą gołymi pędami, więc jako osłona raczej odpadają.
