
Dzisiaj musiałam pójść do spożywczaka. Najbliżej mi do Biedronki i muszę przyznać, że byłam zaskoczona troską o klienta. Przy wejściu pojemnik z odkażaczem, z którego można skorzystać również po wyjściu ze sklepu, rękawiczki lateksowe, kupujących malutko, przy kasach oznaczone odległości między osobami. Przy tym półki pełne towaru.


A w domu dużo czasu zajmuje mi już opieka nad sadzonkami i siewkami, które bardzo ładnie się za tę opiekę odwdzięczają.
Kontakt z rodziną wyłącznie telefoniczny, a synowa ma dzisiaj urodziny. Toast wzniesiony przez telefon.
Danusiu - ileż to razy mnie się taki chochlik czepia i zżera to, co napiszę.

Nawożę, by ładnie rosło, ale daję malusieńko nawozu. Jak dotąd nic mi zbyt nie wybujało, wszystkie sadzonki mają dużo światła i nawet się nie pokładają. Za to, gdy przyjdzie czas sadzenia, rośliny będą już dorodne. Jeszcze swoich nie hartowałam, czekam na przejście mroźnych nocy, bo gdy wyniosę do balkonowych tuneli, to już je tam zostawię na dobre i na złe.
Na sałatkę kupuję specjalne ziemniaki u nas w Biedronce. Żółtych też nie jadamy, a białe to głównie 'Irgę', ale one są sypkie i też do sałatki się nie nadają.

Zdrówko przytulam i odwzajemniam.



Asiu iwwa - poszłaś do lekarza?


Dzięki za miłe słowa pod adresem moich roślinek i dobre życzenia.

Tobie życzę omijania wirusa i zdrówka.




Dobrej nocy, kochani i trzymajcie się zdrowo.


