Małgosiu smutne, ale prawdziwe
Danusiu dziękuję

takie zdjęcia robię teleobiektywem przez drzwi balkonowe, zwykłym obiektywem nie dałoby rady

irysy w tym roku tak czy inaczej bym wykopała, bo planuję przenieść prawie wszystkie rośliny z rabaty na której rosną, wysiać tam poplon i dopiero ponownie sadzić. Nie zrobiłam tego od razu i to był błąd.
Ika a to ciekawe, jak one korzystają z tych kul? Wieszają się na nich jak sikorki, czy mają dostęp w jakiś inny sposób? Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić, to takie duże ptaki... U siebie nigdy kawek nie widziałam, za to rok temu w marcu pojawiły się szpaki, jeden nawet spał na karmniku

Kulkę też w tym roku wywiesiłam po tym jak zobaczyłam modraszkę próbującą bezskutecznie dostać się do karmnika - wróble jej nie dopuszczały

Później widziałam ją na tej kuli, więc się sprawdza, chętnie korzystają też z niej mazurki.
Lucynko to prawda, one na pewno nie głodują

Gwałtownie zaczęły rozmnażać się jakieś 5 lat temu, wcześniej zawsze było ich trochę, ale nie takie ogromne stada jak teraz. Nie wiem czy ludzie zaczęli je bardziej dokarmiać, czy to przez cieplejsze zimy

Najgorsze jest to, że są tak agresywne w stosunku do innych ptaków, dlatego wyganiam je z balkonu nawet jak tylko siedzą na balustradzie.
Andrzeju to masz dobrze, fajnie byłoby mieć działkę tak blisko - oczywiście ogród byłby jeszcze lepszy

Niestety chcąc mieć działkę nie miałam innego wyboru - jedyny ogród w centrum miasta ma wszystkie działki zajęte i też nie ma tam wody. Dwa kolejne są dokładnie z drugiej strony miasta, z dużo gorszym dojazdem. Po drodze do mojego jest jeszcze jeden, trochę bliżej, ale prawdopodobnie tamtędy będzie puszczona obwodnica... Tak więc ogrodów niby dużo, ale wybór marny.
Karolinko
Iwonko dziękuję

Nie powiem jak teraz wygląda mój balkon, kiedy skończę karmienie to będzie nie mycie, a dekontaminacja

Synogarlice też do mnie przylatują i to więcej niż jedna para, w tym 2 kulawe

Znalazłam sposób by je karmić - dostają jedzonko w miseczce na parapecie zewnętrznym. Normalnie miseczka jest przykryta, jak przylecą, to siadają na balustradzie i czekają - prawie cały czas ktoś jest w domu, jak je zobaczymy, to otwieramy okno i odsłaniamy miseczkę. One wtedy przelatują na parapet, jedzą, a jak skończą, ponownie przykrywamy miseczkę. W ten sposób gołębie im nie wyżerają, chociaż czasem jakiś wróbel też skorzysta
Dorotko dziękuję

akurat tego problemu nigdy nie miałam i mam nadzieję że żaden nie wpadnie na taki pomysł
Seba może zrobię eksperyment, część zostawię w gruncie, a część wykopię, zobaczymy które będą lepiej rosły

ale to w przyszłym roku, w tym roku planuję zmiany na tej rabacie więc je wykopię.
Marysiu no bo karma jest smaczniejsza i po co się trudzić

Niedługo też zacznę ograniczać żarełko swoim, w zeszłym roku karmiłam dłużej, ale pogoda była dużo gorsza. Chyba że znów wrócą wichury, wtedy widuję największy ruch w karmniku.
Już niedługo zacznę tworzenie postów na początek nowego wątku - chcę zrobić porządniejsze podsumowanie, bo część zdjęć zniknęła, muszę więc przeszukać archiwum i coś tam skrobnąć do tego. Mam nadzieję że pogoda dopisze i uda mi się pojechać na działkę już 15 marca, a to podsumowanie chciałabym opublikować wcześniej. Więc jeszcze kilka postów wspominkowych, a potem pożegnamy tę część wątku
Jeszcze raz żarnowce - wiem że niedawno były, ale brakuje mi innych zdjęć
