Pierwsze koty za płoty V
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko no to już widać, że nadmiar czasu masz
, a smaka na lody mi zrobiłaś, na szczęście nie mam maszynki do lodów, bo już bym robiła
, ja też teraz na reszcie trochę odpoczywam, ale za to w doniczkach grzebię
Pozdrawiam i dobrego odpoczynku życzę 
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko jak Ty potrafisz pięknie uchwycić detale w roślinie, coś tak delikatnego dla mnie nie do zobaczenia, dzięki Twoim zdjęciom widzę
Faworki bardzo apetyczne, schrupałabym nie jednego
Ja jeszcze w nadchodzącym tygodniu będę coś piekła, a później przerwa od słodkości, mąż musi trochę zeszczupleć. U nas jest podobnie jak z Twoim Filipem, niby nie lubi, dziwne że słodkie tak szybko znika
Na przesyłkę nadal czekam, może dziś tak mi powiedział wczoraj listonosz.
Poprawiam mój wcześniejszy wpis koperta doszła
nie dziękuję 
Faworki bardzo apetyczne, schrupałabym nie jednego
Na przesyłkę nadal czekam, może dziś tak mi powiedział wczoraj listonosz.
Poprawiam mój wcześniejszy wpis koperta doszła

- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko jak zwykle fotki perfekt... ale ja mam dobrze z Tobą co raz mam inną tapetę
No i poczęstowałam się faworkami
a te pralinki to jak orzeszki laskowe w syropie
No ale domowe lody to musi być coś ... smacznego życzę i żebyście murarkom znaleźli mieszkanka. 
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42390
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko ja się na razie trzymam i nie smażę niczego, a jedynie skuszę się w tłusty czwartek na pączusie
Takie parę chruścików od Ciebie schrupałabym, ale jak usmażę ...to rączka na gumce!
Ciekawa jestem tej maszynki do lodów, czy ją trzeba wstawić do zamrażarki czy sama mrozi...pokaż proszę albo opisz dokładniej. Ja robiłam w lecie karmelowe z solą morską
ale to przepis taki, że tak bardzo nie zamarzają bo oczywiście maszynki nie mam. Dziękuję za piękne wiosenne i pozdrawiam Cię serdecznie 
Takie parę chruścików od Ciebie schrupałabym, ale jak usmażę ...to rączka na gumce!
Ciekawa jestem tej maszynki do lodów, czy ją trzeba wstawić do zamrażarki czy sama mrozi...pokaż proszę albo opisz dokładniej. Ja robiłam w lecie karmelowe z solą morską
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Danusiu, no właśnie zupełnie nie wiem, co to mnie tak wnikliwie inwigilowało
Było jednak bardzo cierpliwe i spokojnie czekało, aż przyniosę aparat i cyknę mu fotkę. Próbowałam znaleźć w necie, ale nic mi nie pasuje. Ciast nie kupuję, raczej staram się sama upiec. No, chyba ze jest coś wyjątkowo pysznego, to się skuszę. Ale na faworki nacięłam się kilka razy i od tej pory jadam tylko domowe. Niekoniecznie upieczone przez siebie, ale takie swojskie
Patrząc na to zdjęcie, przypomniało mi się, że miałam rozsadzić tego pierwiosnka
Czy jak zrobię to wiosną, to bardzo mu zaszkodzę?

Jadziu, dobrą cukiernię mam tylko w centrum, a tam raczej mi nie po drodze, dlatego musi mi się chcieć
Poza tym jak przeczytałam ile za malutką paczuszkę tego przysmaku bierze znana restauratorka, to nie mam wyjścia. U siebie raczej nie dostanę jej specjałów, ale może przez lata zmienił się przepis i te z cukierni robi się z cennego kruszcu? Cena jak najbardziej to sugeruje. A ja nie jestem sroczką i wolę takie słodziuchne i kruchutkie, niż złote
Sprawdzę ten rdest, oczywiście pod warunkiem, że to o czym myślę jest właśnie nim.

Małgosiu, ja już tak mam, że jak coś sobie wymyślę, to trzymam się tego, czy trzeba, czy też nie. O murarkach czytałam, że tak jest lepiej, że mniej jest wtedy osobników niepożądanych czyli intruzów wykorzystujących pyłek do wykarmienia własnego potomstwa. I tak sobie co roku siedzę i dłubię. A ponieważ wypada to w czasie, kiedy ogród jeszcze śpi i mogę sobie pozwolić na takie czynności, to dłubię
Bliziutko mnie byliście. Może będziecie jeszcze kiedyś, to zapraszam do mnie, do ogrodu. Szkoda, że trafiła się bezśnieżna zima, bo nasze lasy pod puchową pierzynką są wyjątkowo piękne. Teraz szaro i buro, ale skoro i tak Wam się podobało, to dobrze.
Ze słodkościami mam tak samo, wystarczy, że spojrzę i już robi mnie się więcej
Ale faworkom nie umiem się oprzeć i raz do roku muszę zrobić. Niestety z lodami sprawa wygląda gorzej, bo jak na razie to tylko testuję nowe smaki, jeden okazuje się być lepszym od drugiego. Ostatnie orzechowe, których smak mnie początkowo nie zachwycił, po zamrożeniu okazały się przepyszne. W środę zrobiłam kolejną porcję, może chociaż jedna gałka ostanie się dla mnie eMa. Niestety dla niego, wraca dopiero w niedzielę, a do tego czasu nie wiadomo co będzie. W niedzielę ukręcę jeszcze cytrynowe, ale najpierw muszę upiec beziki, bo bez nich cytrynowe się nie obejdą
Nie ma lekko, mus będzie przejść na dietę. Rower bezużytecznie stoi w piwnicy, na działkę jeszcze nie jeżdżę, nie mam jak spalić kalorii. Ale może zacznę jak zazwyczaj od poniedziałku
?

Lucynko, pralinka to po prostu orzechy w karmelu, rzeczywiście słodziuchna. Można ją jeść połamaną na kawałki, ale trzeba mieć mocne zęby, bo okropnie jest twarda. Do lodów kruszy się ją blenderem na drobinki, a w lodowej masie karmel się rozpuszcza i zostają tylko drobniutkie orzeszki. To chyba będą moje ulubione lody, ale i innym nic nie brakuje
Ach, widzisz i ja się w końcu ugięłam i zaczęłam wspominać....Od kilku dni za oknem taka szaruga, że trudno sobie odmówić takiej przyjemności. Słoneczne fotki chociaż na chwilę poprawiają nastrój.
Tydzień miałam wyjątkowo spokojny, pracy tyle ile to konieczne
Zdołałam naładować akumulatory przed czekającym mnie kolejnym tygodniem, który tym razem będzie trwał aż dziewięć dni. Gorzej, że cały luty zapowiada mi się bardzo pracowicie, tak więc.....Oby do wiosny

Iwonko, tylko złapałam oddech, a już wymyśliłam sobie zajęcie
Ale do faworków nie trzeba mnie namawiać, raz do roku muszę je popełnić.
W doniczkach jeszcze nic nie rośnie, z heliotropem chyba będzie klapa, moje łapki muszą jeszcze troszkę wytrzymać cierpliwie. Ciężko mi już wytrzymać, szczególnie, że pogoda daje nadzieję na wcześniejszą wiosnę. Ciekawa jestem jak będzie wyglądał nadchodzący sezon po zimie, której nie było. Gdzieniegdzie były chociaż przymrozki, u mnie zaledwie kilka dni na minusie. Nawet w nocy nie ma mrozu, mało, to mało ale cały czas na plus

Dorotko, ja się właśnie na te detale przestawiłam i teraz widzę je wszędzie. Czasami nawet mam wrażenie, że za bardzo się na nich skupiam, ale to pewnie kiedyś minie i będę pokazywać zdjęcia ogólne. Na razie to mnie bawi i sprawia mi przyjemność, a jak jeszcze podoba się innym, to już jestem cała szczęśliwa
Super, że koperta dotarła
Już zaczęłam psioczyć, że poczta znowu zawiodła, w to tymczasem tylko okazuje się, że opieszałość nie wiadomo skąd wynikająca. W końcu już dawno po świętach 

Ewo, tylko może mnie cieszyć, że zdjęcia Ci się podobają i trafiają na Twoją tapetkę
Domowe lody niestety są miodzio
i chyba będę musiała głęboko schować maszynkę, żeby mnie nie kusiły. Latem za bardzo nie wpływa to na moją figurę, bo część kalorii spalam na rowerze, ale teraz?

Marysiu, z faworkami mam tak samo-ręka sama się wyciąga. Jem tak długo, aż na następny dzień prawie nic nie zostanie. Ale to taka przyjemność, że nie potrafię z niej zrezygnować
Maszynka do lodów, to tak naprawdę dwie miski, z których jedną się zamraża. Można kupić osobną maszynkę, ale ja kupiłam dodatkowy element pasujący do miksera. Pokażę za kilka dni, jak będę robiła lody. Zamarzanie masy zależy od przepisu, te cytrynowe są ok, ale już orzechowe zamarzają bardzo mocno. Z samej maszynki wychodzą takie na wpół zamrożone, domarznąć muszą w zamrażarce. Ale nie trzeba ich już wtedy mieszać, bo są odpowiednio napowietrzone.
Oj, tak....wiosną mi już zapachniało, chociaż niestety to nie za sprawą kiełeczków, tylko zdjęć. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma

To już wiecie, że moje heliotropy w tym roku się na mnie wypięły. Wysiałam dwa razy i za każdym razem klapa
W pierwszej kuwecie zamiast kiełków, pokazały się skoczogonki, w drugiej jak na razie nie pokazało się jeszcze nic. Jeszcze czekam, ale jak i z tej drugiej nic nie wyjdzie, to chyba się poddam i sadzonki heliotropów kupię na rynku. Sieję je od kilku lat i jeszcze nigdy tak się nie zdarzyło, żeby żadne nasionko nie wykiełkowało
To na pewno nie wina nasion, bo mam je od Lucynki, a u niej kiełkują, tylko u mnie nie chcą
Miałam dzisiaj pojechać z Filipem na działkę, zobaczyć czy i moje ranniki już wystartowały, ale od kilku dni właściwie ciągle pada deszcz, albo deszcz ze śniegiem i mój pomysł spalił na panewce.
Niestety ze wstydem muszę przyznać, że i w tym roku nie oparłam się wiosennym przedsprzedażom i co nieco zamówiłam
Żeby za bardzo mnie nie kusiło, to już pozamykałam koszyki i zapłaciłam za zamówienia i od teraz internetowe sklepy mnie nie interesują
A nawet jak zajrzę, to od razu zamknę oczy
Na szczęście za bardzo nie poszalałam, ale razem z wiosną co nieco przybędzie do mojego ogródka. Miałam nic nie kupować, ale w tym razem ominą mnie wiosenny giełdy, to przecież nie mogłam zostać z pustymi rękami.

Pozdrawiam serdecznie, życząc Wam lepszej pogody niż ta moja
Było jednak bardzo cierpliwe i spokojnie czekało, aż przyniosę aparat i cyknę mu fotkę. Próbowałam znaleźć w necie, ale nic mi nie pasuje. Ciast nie kupuję, raczej staram się sama upiec. No, chyba ze jest coś wyjątkowo pysznego, to się skuszę. Ale na faworki nacięłam się kilka razy i od tej pory jadam tylko domowe. Niekoniecznie upieczone przez siebie, ale takie swojskie
Patrząc na to zdjęcie, przypomniało mi się, że miałam rozsadzić tego pierwiosnka

Jadziu, dobrą cukiernię mam tylko w centrum, a tam raczej mi nie po drodze, dlatego musi mi się chcieć
Poza tym jak przeczytałam ile za malutką paczuszkę tego przysmaku bierze znana restauratorka, to nie mam wyjścia. U siebie raczej nie dostanę jej specjałów, ale może przez lata zmienił się przepis i te z cukierni robi się z cennego kruszcu? Cena jak najbardziej to sugeruje. A ja nie jestem sroczką i wolę takie słodziuchne i kruchutkie, niż złote Sprawdzę ten rdest, oczywiście pod warunkiem, że to o czym myślę jest właśnie nim.

Małgosiu, ja już tak mam, że jak coś sobie wymyślę, to trzymam się tego, czy trzeba, czy też nie. O murarkach czytałam, że tak jest lepiej, że mniej jest wtedy osobników niepożądanych czyli intruzów wykorzystujących pyłek do wykarmienia własnego potomstwa. I tak sobie co roku siedzę i dłubię. A ponieważ wypada to w czasie, kiedy ogród jeszcze śpi i mogę sobie pozwolić na takie czynności, to dłubię

Bliziutko mnie byliście. Może będziecie jeszcze kiedyś, to zapraszam do mnie, do ogrodu. Szkoda, że trafiła się bezśnieżna zima, bo nasze lasy pod puchową pierzynką są wyjątkowo piękne. Teraz szaro i buro, ale skoro i tak Wam się podobało, to dobrze.
Ze słodkościami mam tak samo, wystarczy, że spojrzę i już robi mnie się więcej
Nie ma lekko, mus będzie przejść na dietę. Rower bezużytecznie stoi w piwnicy, na działkę jeszcze nie jeżdżę, nie mam jak spalić kalorii. Ale może zacznę jak zazwyczaj od poniedziałku
?
Lucynko, pralinka to po prostu orzechy w karmelu, rzeczywiście słodziuchna. Można ją jeść połamaną na kawałki, ale trzeba mieć mocne zęby, bo okropnie jest twarda. Do lodów kruszy się ją blenderem na drobinki, a w lodowej masie karmel się rozpuszcza i zostają tylko drobniutkie orzeszki. To chyba będą moje ulubione lody, ale i innym nic nie brakuje

Ach, widzisz i ja się w końcu ugięłam i zaczęłam wspominać....Od kilku dni za oknem taka szaruga, że trudno sobie odmówić takiej przyjemności. Słoneczne fotki chociaż na chwilę poprawiają nastrój.
Tydzień miałam wyjątkowo spokojny, pracy tyle ile to konieczne
Zdołałam naładować akumulatory przed czekającym mnie kolejnym tygodniem, który tym razem będzie trwał aż dziewięć dni. Gorzej, że cały luty zapowiada mi się bardzo pracowicie, tak więc.....Oby do wiosny

Iwonko, tylko złapałam oddech, a już wymyśliłam sobie zajęcie
Ale do faworków nie trzeba mnie namawiać, raz do roku muszę je popełnić.W doniczkach jeszcze nic nie rośnie, z heliotropem chyba będzie klapa, moje łapki muszą jeszcze troszkę wytrzymać cierpliwie. Ciężko mi już wytrzymać, szczególnie, że pogoda daje nadzieję na wcześniejszą wiosnę. Ciekawa jestem jak będzie wyglądał nadchodzący sezon po zimie, której nie było. Gdzieniegdzie były chociaż przymrozki, u mnie zaledwie kilka dni na minusie. Nawet w nocy nie ma mrozu, mało, to mało ale cały czas na plus

Dorotko, ja się właśnie na te detale przestawiłam i teraz widzę je wszędzie. Czasami nawet mam wrażenie, że za bardzo się na nich skupiam, ale to pewnie kiedyś minie i będę pokazywać zdjęcia ogólne. Na razie to mnie bawi i sprawia mi przyjemność, a jak jeszcze podoba się innym, to już jestem cała szczęśliwa

Super, że koperta dotarła


Ewo, tylko może mnie cieszyć, że zdjęcia Ci się podobają i trafiają na Twoją tapetkę
Domowe lody niestety są miodzio
i chyba będę musiała głęboko schować maszynkę, żeby mnie nie kusiły. Latem za bardzo nie wpływa to na moją figurę, bo część kalorii spalam na rowerze, ale teraz?
Marysiu, z faworkami mam tak samo-ręka sama się wyciąga. Jem tak długo, aż na następny dzień prawie nic nie zostanie. Ale to taka przyjemność, że nie potrafię z niej zrezygnować

Maszynka do lodów, to tak naprawdę dwie miski, z których jedną się zamraża. Można kupić osobną maszynkę, ale ja kupiłam dodatkowy element pasujący do miksera. Pokażę za kilka dni, jak będę robiła lody. Zamarzanie masy zależy od przepisu, te cytrynowe są ok, ale już orzechowe zamarzają bardzo mocno. Z samej maszynki wychodzą takie na wpół zamrożone, domarznąć muszą w zamrażarce. Ale nie trzeba ich już wtedy mieszać, bo są odpowiednio napowietrzone.
Oj, tak....wiosną mi już zapachniało, chociaż niestety to nie za sprawą kiełeczków, tylko zdjęć. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma


To już wiecie, że moje heliotropy w tym roku się na mnie wypięły. Wysiałam dwa razy i za każdym razem klapa
To na pewno nie wina nasion, bo mam je od Lucynki, a u niej kiełkują, tylko u mnie nie chcą Miałam dzisiaj pojechać z Filipem na działkę, zobaczyć czy i moje ranniki już wystartowały, ale od kilku dni właściwie ciągle pada deszcz, albo deszcz ze śniegiem i mój pomysł spalił na panewce.
Niestety ze wstydem muszę przyznać, że i w tym roku nie oparłam się wiosennym przedsprzedażom i co nieco zamówiłam
Żeby za bardzo mnie nie kusiło, to już pozamykałam koszyki i zapłaciłam za zamówienia i od teraz internetowe sklepy mnie nie interesują
A nawet jak zajrzę, to od razu zamknę oczy 
Pozdrawiam serdecznie, życząc Wam lepszej pogody niż ta moja

- marpa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11714
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty V
U mnie też dzisiaj niepogoda więc Twoje radosne zdjęcia wiosenne
akurat dostarczyły mi miłych wrażeń! 

Re: Pierwsze koty za płoty V
Witaj IWONKO.Fajne zdjęcia pokazujesz,masz nawet trójlista.Czy ciężko się go hoduje?
Iwonko ja tak myślę,że rozsadza się pierwiosnki jak przekwitną,ale może ktoś inny się wypowie.
U nas też leje i leje.Nie ma śniegu to niech leje.
Iwonko ja tak myślę,że rozsadza się pierwiosnki jak przekwitną,ale może ktoś inny się wypowie.
U nas też leje i leje.Nie ma śniegu to niech leje.
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, pierwiosnki spokojnie możesz rozsadzić przed kwitnieniem.
Wiem, bo kiedyś dostałam sadzonkę pierwiosnka ząbkowanego w marcu i bardzo ładnie zakwitł
, a z roku na rok coraz to przyrasta i nie zawodzi.
Śliczniutkie wspomnienia wiosny na Twojej działeczce.
Życzę Ci, by jednak luty nie był zbyt absorbujący w pracy, byś miała trochę czasu dla własnych przyjemności.

Śliczniutkie wspomnienia wiosny na Twojej działeczce.
Życzę Ci, by jednak luty nie był zbyt absorbujący w pracy, byś miała trochę czasu dla własnych przyjemności.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty V
Piękne wiosenne wspomnienia Iwonko u mnie ten ząbkowany nie chce rosnąć zresztą wszystkie prymulki jakieś rachityczne zbyt sucho a deszczu jak na lekarstwo
U Ciebie chociaż deszcz pada to gleba sie napije, a moje roślinki biedne umrą z pragnienia. Zauważyłam mnóstwo siewek jarzmianki różowej może ktoś by reflektował
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42390
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko wszystkiemu winny te ...ogonki...one zżarły nasionka
Nie zarzekaj się kochana...nie zarzekaj, bo jeszcze niejedna szkółka Cie skusi ...no może nie internetowa ale taka przy drodze
Ja już nic nie przyrzekam, bo jak chodzi o kfiotki jestem uległa
Dzięki za informacje o maszynce, bo w kupowanych lodach jest tyle dodatków że długo potem odbija mi się detergentem. Co z tego, że smak dobry jak potem...
Ciekawa jestem czy mój trójlist kupiony w minionym sezonie w Sadzawce wyjdzie w tym roku
Miłego weekendu Iwonko
Nie zarzekaj się kochana...nie zarzekaj, bo jeszcze niejedna szkółka Cie skusi ...no może nie internetowa ale taka przy drodze
Dzięki za informacje o maszynce, bo w kupowanych lodach jest tyle dodatków że długo potem odbija mi się detergentem. Co z tego, że smak dobry jak potem...
Ciekawa jestem czy mój trójlist kupiony w minionym sezonie w Sadzawce wyjdzie w tym roku
Miłego weekendu Iwonko
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
U Ciebie, Iwonko, to jak zwykle i kwieciście i pyszniuchno.
Zaciekawiły mnie te lody, tez często sama je przygotowuję, choć nie mam takiej maszynki. Przepisy bierzesz z internetu na takie smakowitości np cytrynowe z bezikami? Takich nie znam i chętnie skosztuję.
Faworki mam zamiar upiec, w tym czasie są wyjątkowo wyborne.
Wielką przyjemnością są takie zakupy roślin na wiosnę. Co z tego, że miejsca brak, jak zawsze się ono znajdzie na nowości.
Ja też mam silną wolę. Mam sporo nasion, ale dokupiłam oczywiście jeszcze kilka torebek, a co! To wszystko ta silna wola, robi ze mną co chce.
Zaciekawiły mnie te lody, tez często sama je przygotowuję, choć nie mam takiej maszynki. Przepisy bierzesz z internetu na takie smakowitości np cytrynowe z bezikami? Takich nie znam i chętnie skosztuję.
Faworki mam zamiar upiec, w tym czasie są wyjątkowo wyborne.
Wielką przyjemnością są takie zakupy roślin na wiosnę. Co z tego, że miejsca brak, jak zawsze się ono znajdzie na nowości.
Ja też mam silną wolę. Mam sporo nasion, ale dokupiłam oczywiście jeszcze kilka torebek, a co! To wszystko ta silna wola, robi ze mną co chce.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko i niech takie detale jak najdłużej Cię interesują, na co dzień nie mamy czasu na zauważenie takich pięknych roślinnych ciekawostek, chyba tylko pszczółki znają dokładnie każdy pręcik w kwiatuszku. Dzięki Twoim zdjęciom poznaję cudowności wnętrza.
Jak ja lubię lody, mogłabym jeść kilogramami, jedynie czekoladowe, kawowe omijam.
Jak ja lubię lody, mogłabym jeść kilogramami, jedynie czekoladowe, kawowe omijam.
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, wreszcie po długiej przerwie do Ciebie dotarłam.Jestem pod wielkim wrażeniem, mimo, że spodziewałam się wyjątkowych fot. i treści. Przez godz. czytałam i podziwiałam piękne fotografie.
Masz ogromną rzeszę "wielbicieli" wątku , a to świadczy, że jest ciekawy

Masz ogromną rzeszę "wielbicieli" wątku , a to świadczy, że jest ciekawy
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17435
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty V
Ja i wiosną rozsadziłabym tego pierwiosnka.
Prześliczna ta twoja Wiosna Iwonko.
Narcyzki ciekawe. Trójlisty też.
Jeszcze trochę i powinniśmy mięć wcześniejszą wiosnę niż w ubiegłym roku.
Wszelakie pszczółkowe czy owadzie zdjęcia to ja też lubię i robić i oglądać u innych.
Prześliczna ta twoja Wiosna Iwonko.
Narcyzki ciekawe. Trójlisty też.
Jeszcze trochę i powinniśmy mięć wcześniejszą wiosnę niż w ubiegłym roku.
Wszelakie pszczółkowe czy owadzie zdjęcia to ja też lubię i robić i oglądać u innych.
- tulipanka
- Przyjaciel Forum

- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, wspaniale było poczuć wiosnę dzięki wspominkowym zdjęciom. Ależ by się chciało, żeby już tak było
Zachwyciłam się tym pierwiosnkiem, a to dla tego, że podobają mi się, bardzo, ale coś opornie u mnie rosną. Czasami jakiś przetrwa dwa, trzy sezony a potem znika. Ja bym się bała rozsadzać, bo pewnie bym go zamordowała tym zabiegiem, ale Ty jak widać, masz do nich rękę, więc pewnie już w wkrótce będziesz mieć dużo pierwiosnków.
Zachwyciłam się tym pierwiosnkiem, a to dla tego, że podobają mi się, bardzo, ale coś opornie u mnie rosną. Czasami jakiś przetrwa dwa, trzy sezony a potem znika. Ja bym się bała rozsadzać, bo pewnie bym go zamordowała tym zabiegiem, ale Ty jak widać, masz do nich rękę, więc pewnie już w wkrótce będziesz mieć dużo pierwiosnków.


