Wczoraj było kilkanaście stopni w słońcu. Popieliłam trochę, ponieważ niektóre chwasty kwitną, pewnie nasion by nie zawiązały, ale pewna nie jestem.
Posprzątałam też młode truskawki w skrzyni i przygotowałam do okrycia włókniną.
Gryzonie nie zasnęły na zimę, pełno tuneli, więc moje tulipany z pewnością przetrzebione.
Natalio planowałam lustrzankę, więc kolega przyniósł, żebym popróbowała. Niestety stwierdziłam, że ponad 1500 g dla mnie za duży ciężar. Po zrobieniu kilkunastu zdjęć miałam dość.

Kupiłam hybrydę z dwoma obiektywami, jakość pewnie inna, ale dla mnie musi wystarczyć. Jak nauczę się obsługi planuję dokupić trzeci obiektyw.
Lucynko dziękuję,

życzenia powoli się spełniają, choć słońce jeszcze nieśmiało świeci. Azalie co roku kupuję, pierwsze są w sklepach. Teraz już prymulki się pojawiły, jak co roku z pewnością się im nie oprę.
Ewuniu podoba mi się taka zima, bo jeżdżę samochodem, ale jako ogrodniczce już mniej. Wczoraj pieliłam trochę, więc pozaglądałam w zakątki, wiele roślin ruszyło. Teraz już mrozów nie chcę.
U nas od wczoraj trochę pada, było wyjątkowo sucho. Czyściłam truskawki do przykrycia włókniną, ziemia jak popiół.
Sabinko ciemiernik za 10 zł, to wyjątkowo okazja. Kupowałam dla przyjaciółki ładnie kwitnącego, też zwykłego białego, ale już po 27 złotych.
Z aparatem nawet nie mogę biegać, szaro buro, a jak na moment pokaże się słońce, to nie mam czasu, albo jestem poza domem.
Małgosiu PEPSI czekam na słońce, bo niczego w takich szarościach się nie nauczę.
Krysiu dziękuję.

Ogród dzięki zimozielonym roślinom, nie jest pusty i całkiem szary. Też mnie kusiło i wreszcie wczoraj popracowałam ponad godzinę na rabatach i grządkach. Południowa ściana garażu była tak ciepła, że mogłam nawet przygotować grządkę pod marchew i pietruszkę. Pewnie, jak taka pogoda utrzyma się wysieję pod koniec lutego.
Gosiu Margo2 wieczorami podczytuję Wasze wątki, jestem nocny marek, więc mam sporo czasu. Wspominek nie będzie, bo większość zdjęć przepadło, ale wypada się odezwać, jak goście się pojawiają.

Poza tym uczę się nowego aparatu, więc mogę czasem coś nowego wstawić.
Wczoraj miałam okazję pozaglądać i mało optymistycznie wygląda ogród. Dobrze, że wielu bylinom nie obcięłam starych liści, bo wiele już ruszyło i zielone próbuje się przebić przez zeschłe liście. Tylko śnieg, albo okrywanie uratuje je gdyby przyszły większe mrozy.
Seba ranniki i ciemierniki jak wszędzie powoli kwitną, ale czy uda się im rozchylić płatki, jak słońca nie ma.

Krokusy jeszcze nie kwitną, ale jak takie ciepłe dni się utrzymają, to pewnie niedługo zobaczę kwiaty, są już w takiej fazie wzrostu.
Karol musi choć na chwilę dostać aparat do ręki. Na szczęście teraz stary ma do swojej dyspozycji.
