Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Witaj
. Sezon przeleciał jak szalony a u Ciebie wiele się działo
. Świetne zbiory i na pewno smaczne. Przetwory przydadzą się zimą . Sporo kolorowych roślin Ci kwitło
. Ogólnie uważam, że sezon świetnie zakończony. Pozdrawiam
.
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Witaj!
Nawet nie wiem, od czego zacząć. Z dziczy totalniej w ciągu roku zrobiłaś młody raj, który zaprocentował nie tylko wspaniałymi kwiatami, ale i pysznymi plonami
Szacunek wielki
Ale jesteś zodiakalnym rakiem, jak moja babcia. Uparta w dążeniu do wytyczonych celów, zaradna, wie, czego chce
Współczuję walki z mrówkami, wypadkową orteza na stawie skokowym - po co było to karate z komarami?
Mogłabym tak wymieniać, ale Wiktorio - jesteś skazana na sukces, jak imię twe głosi 
Nawet nie wiem, od czego zacząć. Z dziczy totalniej w ciągu roku zrobiłaś młody raj, który zaprocentował nie tylko wspaniałymi kwiatami, ale i pysznymi plonami
- max1232
- 500p

- Posty: 917
- Od: 30 sty 2010, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Hej Wiki ! Wracam po długim czasie i się zachwycam Twoimi postępami w pracy ! Wiesz że jestem absolutnym fanem Twoich poczynań i liczę że tego zapału i woli do działania nigdy Ci nie zabraknie ! Wracam do korzystania z forum i będę pilnie śledził Twoje dalsze działania ! Wszystkiego najlepszego w 2020 !

- Pizza
- 500p

- Posty: 740
- Od: 28 mar 2018, o 11:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Cześć wszystkim! I przepraszam za długą przerwę od relacji.
Praca po 11 godzin dziennie skutecznie potrafi czasem odebrać chęci (i czas, oczywiście). Na działce też ostatnio bywam mniej, bo cóż, jest zima. Zimno, buro i depresyjnie, aż chwilami się zastanawiam, czy w jakąś nerwicę nie wpadnę, jak oglądam te łyse gałązki i uschnięte liście. Sama natura, to przecież jasne. Ale chyba moja nadopiekuńczość uspokoi się dopiero wtedy, kiedy zobaczę wiosną śliczne, odżywające roślinki.
Zwłaszcza że powody do zmartwień, moim zdaniem, są. Mamy wyjątkowo ciepłą zimę (passiflora u mnie za oknem nawet nie straciła jeszcze liści i ma je piękne i zdrowe, laur na działce ma świeże przyrosty, dziś zrywałam gruby, piękny i aromatyczny szczypiorek - mamy styczeń!!!). Spod ziemi wychodzą tulipany, piwonie, wykiełkowały czosnki. Pod względem pogody mamy prawie marzec - i cieszyłabym się, ale zamiast tego martwię się okropnie, że zaraz przyjdą nagłe, ostre mrozy i to wszystko mi zginie.
W wątku mi trochę stanęły relacje, ale na forum generalnie jestem (na ile daję radę, na tyle pomagam przy AWN), wszystko ze mną w porządku i bardzo, bardzo się cieszę, widząc tyle pozytywnych, miłych słów. Spóźnionego Szczęśliwego Nowego Roku życzę wszystkim!
A swoje wysiewy zaczynam już na początku lutego, na pierwszy rzut mają pójść papryczki. A dostałam trochę nasion diabełków z poleconego źródła. Carolina Reaper chyba zostanie moją faworytką, bo ciężko mi sobie wyobrazić, by cokolwiek mogło przebić ją pod względem smaku i użyteczności do potraw, ale kto wie, kto wie...
No - będzie się działo.
Praca po 11 godzin dziennie skutecznie potrafi czasem odebrać chęci (i czas, oczywiście). Na działce też ostatnio bywam mniej, bo cóż, jest zima. Zimno, buro i depresyjnie, aż chwilami się zastanawiam, czy w jakąś nerwicę nie wpadnę, jak oglądam te łyse gałązki i uschnięte liście. Sama natura, to przecież jasne. Ale chyba moja nadopiekuńczość uspokoi się dopiero wtedy, kiedy zobaczę wiosną śliczne, odżywające roślinki.
Zwłaszcza że powody do zmartwień, moim zdaniem, są. Mamy wyjątkowo ciepłą zimę (passiflora u mnie za oknem nawet nie straciła jeszcze liści i ma je piękne i zdrowe, laur na działce ma świeże przyrosty, dziś zrywałam gruby, piękny i aromatyczny szczypiorek - mamy styczeń!!!). Spod ziemi wychodzą tulipany, piwonie, wykiełkowały czosnki. Pod względem pogody mamy prawie marzec - i cieszyłabym się, ale zamiast tego martwię się okropnie, że zaraz przyjdą nagłe, ostre mrozy i to wszystko mi zginie.
W wątku mi trochę stanęły relacje, ale na forum generalnie jestem (na ile daję radę, na tyle pomagam przy AWN), wszystko ze mną w porządku i bardzo, bardzo się cieszę, widząc tyle pozytywnych, miłych słów. Spóźnionego Szczęśliwego Nowego Roku życzę wszystkim!
A swoje wysiewy zaczynam już na początku lutego, na pierwszy rzut mają pójść papryczki. A dostałam trochę nasion diabełków z poleconego źródła. Carolina Reaper chyba zostanie moją faworytką, bo ciężko mi sobie wyobrazić, by cokolwiek mogło przebić ją pod względem smaku i użyteczności do potraw, ale kto wie, kto wie...
No - będzie się działo.
- sauromatum
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1730
- Od: 18 maja 2010, o 08:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Ciepłe zimy mamy już od dłuższego czasu
Kiedyś też przejmowałem się tym, że rośliny wymarzną - ale nawet po silnych, bezśnieżnych okresach w lutym roślinom nigdy nic nie było. Bardziej niebezpieczne są przymrozki w kwietniu/maju, niż to, że rośliny teraz powoli wyrastają
Teraz jest jeszcze krótki dzień więc rośliny rosną bardzo powoli, są zahartowane. W kwietniu wegetacja jest często w pełni, i rośliny są dużo bardziej wrażliwe 
Także bez obaw
będzie dobrze 
11 godzin pracy na pewno może wymęczyć więc zrozumiałe jest, że nie masz czasu na bycie w pełni aktywną tutaj
Także bez obaw
11 godzin pracy na pewno może wymęczyć więc zrozumiałe jest, że nie masz czasu na bycie w pełni aktywną tutaj
- anida
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2022
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Trzymam kciuki za męczennicę.
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- Pizza
- 500p

- Posty: 740
- Od: 28 mar 2018, o 11:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
anido, jak mam być szczera, to ja też
Nie jestem pewna, czy przeżyje, ale szczerze na to liczę. Tym bardziej, że zimę mamy bardzo lekką (choć brak śniegu to raczej minus). W razie czego oprócz przysypania mam też kaptury do chronienia roślin przed zimnem. Całej rośliny oczywiście nie osłonię, bo urosła na pół płota, na kilka metrów, ale podstawę zawsze mogę awaryjnie nakryć.
Karolu, pięknie dziękuję za pocieszenie, bo naprawdę mnie już nosi z nerwów, jak na to patrzę.
Co prawda deszczówka w wiadrach zamarznięta, więc mrozy muszą na działce być, nawet jeśli konkretnie u mnie ich nie ma (za miastem, więc chłodniej i mniej osłonięte) i wszystko trzyma się dobrze. Ale mimo to boję się o taki "porządniejszy", nagły mróz.
Mama już żartuje, że z taką pogodą powinnam zacząć siać bób i groszek do gruntu...
Karolu, pięknie dziękuję za pocieszenie, bo naprawdę mnie już nosi z nerwów, jak na to patrzę.
Co prawda deszczówka w wiadrach zamarznięta, więc mrozy muszą na działce być, nawet jeśli konkretnie u mnie ich nie ma (za miastem, więc chłodniej i mniej osłonięte) i wszystko trzyma się dobrze. Ale mimo to boję się o taki "porządniejszy", nagły mróz.
Mama już żartuje, że z taką pogodą powinnam zacząć siać bób i groszek do gruntu...
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
No bób i groszek to moze nie, ale marchewkę i pietruszkę spokojnie można 
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6658
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Witam
w oczekiwaniu na kolejny sezon dopisuję się do wątku
Też mnie martwią te wysokie temperatury obecnie, a właściwie to, czy będą jeszcze duże mrozy czy nie
Na razie prognozy długoterminowe nie dają jasnej odpowiedzi, trzeba czekać - styczeń w całości ma być taki ciepły, ale luty to już nie wiadomo 
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- max1232
- 500p

- Posty: 917
- Od: 30 sty 2010, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Ja słyszałem od znajomego który interesuje się pogodą że zima może się pojawić w drugiej połowie stycznia i to taka ostrzejsza a przynajmniej u mnie na Podlasiu. Ale raczej nie na długo bo jakieś schematy wstępne pokazują że luty będzie znowu ciepły i wiosenny. I teraz nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Ja Pod koniec stycznia/początek lutego planuję rzodkiew i koper w szklarni wysiać i jeśli uda mi się zrobić rozsadę sałaty to też jakoś wtedy planuję posadzić. Jedna mi się sama w szklarni zasiała i póki co ładnie rośnie 
- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4722
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Wiktoria wysiałaś już papryki ? Jakie masz plany na nowy sezon ? Czekamy na fotki 
- Pizza
- 500p

- Posty: 740
- Od: 28 mar 2018, o 11:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Cześć!
Wysiałam, wysiałam! Papryki (diabełki typu Carolina Reaper, Caribbean Red, CP 358 Apocalypse, Black Bhutlah, Scorpiony... - słodkich nie siałam) i bakłażany póki co. I mój eksperymentalny por nawet żyje. Choć zaczynam żałować, że wrzuciłam "garstkę" nasion do doniczki z myślą, że przecież 90% nie wykiełkuje - znowu to sobie zrobiłam
Ale ciężko mi wyobrazić sobie teraz pikowanie pora. Najwyżej wysieję jeszcze raz.
Nie mam głowy do zdjęć jakoś, wszystko w biegu, ale coś cyknęłam sprzed chwili, walcząc z kiepskim światłem. W piżamie, dlatego tak mi puchato na rękawach

Mini-szklarenka z wysiewami grzejącymi się przed kaloryferem. W towarzystwie ciasta na poranny chlebek.

A generalnie to póki nie ma sadzonkowego szaleństwa, zajmuję się tym państwem
Szczególnie jestem dumna z trzykrotki, która była jeszcze niedawno zabiedzonym maleństwem, a tu już muszę dla niej szukać większej doniczki, bo wchodzi z niej ze wszystkich stron.

Plany, oj, plany... przede wszystkim - zamierzam pozbijać skrzynie do podwyższonych grządek, bo mamie bardzo wpadły w oko. Nawet materiały już mam, tylko ładniejszej pogody trzeba. Od wiosny zabieramy się też z kopyta za doprowadzenie do ładu altanki. Zanim wyjadę na studia, to chcę ogarnąć na miejscu tyle, ile się da, bo potem będę dojeżdżać na działkę weekendowo.
Nadal się zastanawiam, czy próbować wysiać Tzimbalo, którego nasionka zebrałam z cudem wyhodowanych, ślicznych owocków pod koniec ubiegłego sezonu. Nadal nie wiem, czy są pełnowartościowe i trochę mnie zaboli, jak się okaże, że były zebrane za wcześnie. Ale z drugiej strony - jak nie spróbuję, to się nie dowiem, prawda?
Wysiałam, wysiałam! Papryki (diabełki typu Carolina Reaper, Caribbean Red, CP 358 Apocalypse, Black Bhutlah, Scorpiony... - słodkich nie siałam) i bakłażany póki co. I mój eksperymentalny por nawet żyje. Choć zaczynam żałować, że wrzuciłam "garstkę" nasion do doniczki z myślą, że przecież 90% nie wykiełkuje - znowu to sobie zrobiłam
Nie mam głowy do zdjęć jakoś, wszystko w biegu, ale coś cyknęłam sprzed chwili, walcząc z kiepskim światłem. W piżamie, dlatego tak mi puchato na rękawach

Mini-szklarenka z wysiewami grzejącymi się przed kaloryferem. W towarzystwie ciasta na poranny chlebek.

A generalnie to póki nie ma sadzonkowego szaleństwa, zajmuję się tym państwem

Plany, oj, plany... przede wszystkim - zamierzam pozbijać skrzynie do podwyższonych grządek, bo mamie bardzo wpadły w oko. Nawet materiały już mam, tylko ładniejszej pogody trzeba. Od wiosny zabieramy się też z kopyta za doprowadzenie do ładu altanki. Zanim wyjadę na studia, to chcę ogarnąć na miejscu tyle, ile się da, bo potem będę dojeżdżać na działkę weekendowo.
Nadal się zastanawiam, czy próbować wysiać Tzimbalo, którego nasionka zebrałam z cudem wyhodowanych, ślicznych owocków pod koniec ubiegłego sezonu. Nadal nie wiem, czy są pełnowartościowe i trochę mnie zaboli, jak się okaże, że były zebrane za wcześnie. Ale z drugiej strony - jak nie spróbuję, to się nie dowiem, prawda?
- max1232
- 500p

- Posty: 917
- Od: 30 sty 2010, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Ty już masz tyle rzeczy wysianych a ja chyba w tym roku kupię gotowe rozsady. Wysiewy w domu coś mi nie idą
Nie mam chyba do nich ręki.... Widzę że mamy podobne plany, u mnie też w tym sezonie sie pojawią podwyższone grządki ! Ja postawiłem na gotowe skrzynie z nadstawek paletowych, wczoraj już nawet kupiłem. Teraz czekam na urlop na początku marca i będę działał. Nie martwi Cie ryzyko szybkiego wysychania ziemi w tych podwyższonych grządkach? Czy może masz na to jakiś plan?
- Pizza
- 500p

- Posty: 740
- Od: 28 mar 2018, o 11:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Powiem szczerze, że trochę mnie to potencjalne przesychanie ziemi martwi - ale nawet pomimo tego opinie o takich grządkach są bardzo pozytywne. Nie wspominając już o aspektach wizualnych i zwiększonej ochronie przeciwko szkodnikom - docelowo chciałabym tam trzymać to, co delikatne i łatwo u mnie ginie. Fasolka, sałata, kapusta, może marchewka czy buraki dałyby radę. Z sadzeniem takich na przykład ogórków już byłabym ostrożna, w końcu one mogą bardzo łatwo stać się gorzkie, jeśli brakuje wody.
Przyszłościowo szybkie przesychanie ma nie przeszkadzać, bo chcę poprowadzić węże nawadniające we wszystkich kluczowych punktach. Ale to już chyba wizja na daleką przyszłość
Nie zniechęcałabym się do uprawy sadzonek - to przede wszystkim super zabawa
I możesz mieć różne, piękne i pyszne odmiany, o które ciężko w sklepach. Szczególnie pomidory potrafią wybaczać wiele błędów, wiem sama po sobie.
Kupuję sadzonki tego, co mi się nie uda albo na co nie starczy miejsca do domowej uprawy. Ale nic nie daje takiej satysfakcji jak obserwowanie, jak własne roślinki rosną - od nasionka po wielkie krzaczory obwieszone owocami.
Przyszłościowo szybkie przesychanie ma nie przeszkadzać, bo chcę poprowadzić węże nawadniające we wszystkich kluczowych punktach. Ale to już chyba wizja na daleką przyszłość
Nie zniechęcałabym się do uprawy sadzonek - to przede wszystkim super zabawa
Kupuję sadzonki tego, co mi się nie uda albo na co nie starczy miejsca do domowej uprawy. Ale nic nie daje takiej satysfakcji jak obserwowanie, jak własne roślinki rosną - od nasionka po wielkie krzaczory obwieszone owocami.
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6658
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Jak odmienić ruinę - czyli bajzel na kółkach
Też tak robię, dopóki nie jeżdżę na działkę zajmuję się domowymi - muszę się wybrać do ogrodniczego i zacząć przesadzanie 
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia




