


Największy to Gigant Dukhova - u mnie miał tylko nieco ponad 0,5 kg, bo susza była straszna. W środkowym rzędzie Ananas Pig, Primery Colours i Pink Furry Boars. Na dole Cafe Bule i Coyote - maleńki, szklisty pomidorek o egzotycznym posmaku. Skórka cieniutka, słodziutki - u mnie zostaje na stałe. Mimo że jest bardzo delikatny i ma tendencje do pękania przy zrywaniu z krzaka. Trzeba więc zrywać bezpośrednio przed jedzeniem, albo obrywać całe grona.

Trzy dyńki od ściany to muskat karaibski - rewelacyjna na surowo, do surówek zamiast marchewki (rodzina się nawet nie zetnie
