Pogoda pokićkała moje dzisiejsze plany, ale cóż przyjdzie jeszcze na to czas.Mam nadzieję ,że to tylko takie lekkie przypomnienie jaki mamy miesiąc i jaka nadchodzi pora roku.Dobrze niech powoli przychodzą te niskie temperatury, żeby rośliny zdążyły sie do nich przyzwyczaić. 
 
 KRYSIU
KRYSIU w ubiegłym roku było bardzo mało Fruczaków, ciekawe czy w nowym sezonie będzie ich więcej ,a były tak szybkie ,ze nie nadążałam za nimi a zawsze uwielbiały kwiaty Ostrogowca ,a w tym sezonie nawet tam nie zaglądnęły a to było super miejsce do robienia im fotek.Różowa NN to obficie kwitnąca róża, która nie choruje, ale też nie pachnie, to jedyny jej mankament
 
 KASIU
KASIU Fruczak jest częstym gościem w moim ogródku ,a czasem nawet przylatuje z przyjacielem czy przyjaciółką, a czasem z młodszym gagatkiem.Jednak zrobienie mu porządnej fotki graniczy z cudem  

 przylatuje też o określonych porach, dlatego zawsze na niego poluję już z  przygotowanym aparatem 

 Floksy też są jego smakołykiem to samo Werbeny patagońska czy hastata ,nawet moja szałwia Amistad jest jego przysmakiem .Uwielbiam ten czas biegania z aparatem po ogródku nawet od wczesnych godzin porannych, gdy słonko jeszcze tak mocno nie świeci 
 
 MARTUSIU
MARTUSIU 
  do nas też dzisiaj dotarł śnieżek ale tylko postraszył jednak na dachach utrzymuje się nadal.Nawet słonko go nie stopiło .Róże cieniolubne oczywiście też  są np 
Rhapsody in blue bardzo dobrze rośnie w półcieniu bo ma tylko rano słońce 'niebieskie' róże też dobrze rosną w takich warunkach nawet niektóre angielki.No widzisz jak zakosztowałam wyprawy to mi chodniki oblodzili i zaś siedzenie w domu 
 
 
 
 IGUSIU
IGUSIU  no widzisz, a mnie normalnie parzy w pięty chodzenie po domu z miejsca na miejsce, bo po chodniku inaczej sie chodzi .Też miałam strach ,żeby gdzie nie wlecieć w dziurę, czy zahaczyć o krawężnik ,ale musiałam spróbować 
 
 
 
 IWONKO
IWONKO a już wróciłaś z urlopu  

 Masz rację wszystkich trzeba sobie wychować, ale trafić na dobrą i miłą połówkę syna czy córci to wielka loteria .W tym roku mnóstwo było tych szkodników w rurkach i dobrze ,że wcześniej zaczęłam się tym bawić bo niektóre rurki były calutkie pożarte.Może trzeba by je było piołunem opryskać żeby intruzi nie wchodzili. ale to może nawet murarki by nie wchodziły 
 
 
 
 
 
Życzę wszystkim miłym  gościom radosnego  wieczoru 