Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
-
GrazynaW
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 6698
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Przyjemność oglądania tak ukwieconych rabat a dla mnie szczególnie kosmosów, nie wyobrażam sobie ogrodu bez nich.
Nagietki na pewno rozsieją się po innych miejscach i dobrze, bo przyjemne i pożyteczne.
Nagietki na pewno rozsieją się po innych miejscach i dobrze, bo przyjemne i pożyteczne.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2888
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Jakie to miłe - widzieć, że zaglądacie do mnie
Danusiu,
No tak czasem bywa. Ja podobnie zrobiłam z cyniami - wyrwałam wszystkie, eM wyrzucił na kompost i przysypał ziemią, a dopiero gdy już wracaliśmy do domu, to mnie oświeciło, że przecież mogłam zebrać nasiona, choćby z tych kremowo-zielonkawych, bo takie nietypowe w kolorze.
Ja w tym sezonie miałam zlikwidować onętki, bo wyrosło mnóstwom samosiejek w różnych miejscach, powyrywałam je jak chwasty któregoś upalnego wiosennego dnia, rzuciłam na kupkę, ale szkoda mi się ich zrobiło, więc wszystkie powtykałam z powrotem do ziemi w różne miejsca, zapominając nawet podlać, a one tak się pięknie odwdzięczyły za darowane życie
Halinko,
Dziękuję za wizytę i miłe słowa i zapraszam do zaglądania do mojego skromnego wątku
Katiusha,
Pomyślałam sobie, że może jak tu wrzucę przepis, to nie zapomnę zebrać kwiatków i zrobić z nich użytku.
Ale i tak gwarancji na to nie ma
Ostatnio coraz częściej zapominam o różnych rzeczach.
Znając życie pewnie albo zapomnę zebrać kwiaty, albo zapomnę kupić procenty.
Ale chociaż poczytałam, jak bardzo wartościowe są nagietki i jak różne mają zastosowania - i jako maść, i jako napar do picia i jako nawet dodatek do potraw.
Wartościowe, o ile się je użyje, bo od samego czytania, to nie zadziałają
Grażynko,
Rabaty zastałam niesamowicie ukwiecone, nawet latem tak okazale to nie wyglądało, żal było usuwać tyle kwitnących roślin, ale musiałam zwolnić miejsce na nowe byliny, poza tym, zapowiadali duże ochłodzenie, więc i tak dni dalii były policzone.
Ale ponad połowa kosmosów jeszcze została, na szczęście mam je w różnych miejscach, nie tylko w miejscu dwóch przebudowywanych rabatek
Mam nadzieję, że jutro jak pojadę, to zastanę je nadal kwitnące.
Zarówno onętkom, jak i nagietkom z przyjemnością pozwolę się rozsiewać co roku







Danusiu,
No tak czasem bywa. Ja podobnie zrobiłam z cyniami - wyrwałam wszystkie, eM wyrzucił na kompost i przysypał ziemią, a dopiero gdy już wracaliśmy do domu, to mnie oświeciło, że przecież mogłam zebrać nasiona, choćby z tych kremowo-zielonkawych, bo takie nietypowe w kolorze.
Ja w tym sezonie miałam zlikwidować onętki, bo wyrosło mnóstwom samosiejek w różnych miejscach, powyrywałam je jak chwasty któregoś upalnego wiosennego dnia, rzuciłam na kupkę, ale szkoda mi się ich zrobiło, więc wszystkie powtykałam z powrotem do ziemi w różne miejsca, zapominając nawet podlać, a one tak się pięknie odwdzięczyły za darowane życie
Halinko,
Dziękuję za wizytę i miłe słowa i zapraszam do zaglądania do mojego skromnego wątku
Katiusha,
Pomyślałam sobie, że może jak tu wrzucę przepis, to nie zapomnę zebrać kwiatków i zrobić z nich użytku.
Ale i tak gwarancji na to nie ma
Ostatnio coraz częściej zapominam o różnych rzeczach.
Znając życie pewnie albo zapomnę zebrać kwiaty, albo zapomnę kupić procenty.
Ale chociaż poczytałam, jak bardzo wartościowe są nagietki i jak różne mają zastosowania - i jako maść, i jako napar do picia i jako nawet dodatek do potraw.
Wartościowe, o ile się je użyje, bo od samego czytania, to nie zadziałają
Grażynko,
Rabaty zastałam niesamowicie ukwiecone, nawet latem tak okazale to nie wyglądało, żal było usuwać tyle kwitnących roślin, ale musiałam zwolnić miejsce na nowe byliny, poza tym, zapowiadali duże ochłodzenie, więc i tak dni dalii były policzone.
Ale ponad połowa kosmosów jeszcze została, na szczęście mam je w różnych miejscach, nie tylko w miejscu dwóch przebudowywanych rabatek
Mam nadzieję, że jutro jak pojadę, to zastanę je nadal kwitnące.
Zarówno onętkom, jak i nagietkom z przyjemnością pozwolę się rozsiewać co roku







Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Z zapominalstwem także jestem za pan brat. Nawet, jak zapiszę sobie na karteczce, to karteczki zapomnę
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula był czas ,kiedyś bardzo dawno,że zrobiłam krem z nagietków na bolące p..... .Fajnie mi wyszedł.Niestety ja prawie zawsze robię tylko jeden raz.Kiedyś zrobiłam swoje mydło,ale niestety tylko raz.Jakoś szybko mija mi zapał.
Fajnie,że masz blisko taki piękny las.
Fajnie,że masz blisko taki piękny las.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2888
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Katiusha,
byłam pod wrażeniem ilości kwiatów, gdy odwiedziłam działkę w ostatnią sobotę. Żal było usuwać tyle roślin z kwiatami i mnóstwem pąkó?, no, ale na dalie przyszedł czas, więc....
Jeśli chodzi o pisanie karteczek - to chyba mało kto tak się obstawia karteczkami, jak ja...
Przydałoby się tylko jeszcze na te kartki choć czasem spojrzeć
Danusiu,
doskonale rozumiem, o czym mówisz, mam podobnie.
***












Zostały już tylko zdjęcia, dalie utulone do snu
byłam pod wrażeniem ilości kwiatów, gdy odwiedziłam działkę w ostatnią sobotę. Żal było usuwać tyle roślin z kwiatami i mnóstwem pąkó?, no, ale na dalie przyszedł czas, więc....
Jeśli chodzi o pisanie karteczek - to chyba mało kto tak się obstawia karteczkami, jak ja...
Przydałoby się tylko jeszcze na te kartki choć czasem spojrzeć
Danusiu,
doskonale rozumiem, o czym mówisz, mam podobnie.
***












Zostały już tylko zdjęcia, dalie utulone do snu
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula cieszę się,że nie jestem sama.

- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2888
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
A może "problem" leży w tym, że po prostu jeśli czegoś się pilnie i na stałe nie potrzebuje, to po co zawracać sobie głowę samodzielnym, regularnym wykonawstwem?
Wszystko z nami w porządku, Danusiu.
* * *
Nasturcje na razie nie przejmują się jesienią.




Nad nimi - tykwy. Część ładnie zdrewniała i wyschła już jakiś czas temu.
Niebawem zabiorę je do domu, ale póki pogoda sprzyja - wiszą sobie spokojnie i cieszą się słoneczkiem.


Zaczęły dojrzewać nasiona Datura metel "Ballerina".
Nareszcie!

A tu ogólny widok na część warzywnika.
Prócz kwiatów zostały już tylko kalarepki, które mój eM bardzo chętnie chrupie za każdym pobytem na działce.
A wcale nie chciał, żeby je wysiewać.


Ja natomiast wychodzę z założenia, że skoro miejsce jest, nasiona są, to czemu nie?
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula masz całkowitą rację.
U nas leje cały dzień.W poniedziałek muszę iść do sklepu celem zakupu ziemi.Potrzebna mi jest do przysypania dalii.
U nas leje cały dzień.W poniedziałek muszę iść do sklepu celem zakupu ziemi.Potrzebna mi jest do przysypania dalii.
- anida
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2022
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Te tykwy odgapiam. Świetnie wyglądają. U mnie jeszcze chryzantemy i marcinki kwitną ,i samosiejki lwiej paszczy.
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2888
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Dziś przywiozłam do domu wszystkie tykwy.
Szkoda, że niedawny przymrozek trochę popsuł im kolor, takie ładne były. Ale najważniejsze, że zdążyły wyschnąć.
Mnóstwo pracy za mną, trochę zmarzłam, czuję, że bierze mnie jakieś choróbsko.
Na szczęście wszystko co miałam zrobić - zrobiłam i to z nawiązką.
Wykopałam i porządnie wymyłam kanny, nawet niespodziewanie obdarowałam kilkoma kłączami działkową sąsiadkę.
Mam nadzieję, że jej się spodobają.
Pozbierałam resztę nasion, pousuwałam zwarzone mrozem rośliny, przesadziłam jukki karolińskie, wysiałam szkarłatkę amerykańską....
A widoki - smutne, już nie ma śladu po pięknych kwitnieniach z zeszłego tygodnia. Te niedawne -2stopnie C. zrobiło swoje.
Winogrono natomiast - przeobficie zaowocowało, już 4 duże wiadra wyzbierane, a w ogóle nie widać, że ktokolwiek cokolwiek zebrał.
Mnóstwo gron!
Aronia natomiast - w ogóle nietknięta. Owoce powoli wysychają na gałązkach i opadają. Mam nadzieję, że jakieś ptaszki się nimi poczęstują.
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
-
--julian--
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3067
- Od: 3 gru 2017, o 14:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Leszna,wielkopolskie
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Piękne masz te dalie
A tych tykw pozytywnie "zazdraszczam" bo moje zupełnie się nie udały, wyrosły na 20 cm i tylko jedna zakwitła. Później zarosły i o nich zapomniałem i skosiłem kosą żyłkową
W przyszłym roku powtórka.
Jakie masz winogrono, że aż tak obficie owocuje? Chyba odwdzięcza się za zadbanie, kiedy kupiliście działkę
Aronia jest przepyszna w postaci soku, uwielbiam!
Jakie masz winogrono, że aż tak obficie owocuje? Chyba odwdzięcza się za zadbanie, kiedy kupiliście działkę
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Zazdroszczę Ci, że porządek zrobiłaś
Ja dalej kiszę się w domu
Twoje tykwy są czadowe
Muszę sobie coś podobnego sprawić. Widziałam w restauracji lampki porobione z tykw, takie ponawiercane i z wstawionymi w dziurki kolorowymi szklanymi "kamyczkami". Świetnie to wyglądało 
- seba1999
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4722
- Od: 16 sty 2014, o 20:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula spora metamorfoza
Masz bardzo dorodne rośliny. Warzywa wyglądają jakby nic im nie brakowało. Czym je nawoziłaś ?
Wszystko jest takie bujne, zielone , kwiaty całe obsypane pąkami i kwiatami
Wszystko jest takie bujne, zielone , kwiaty całe obsypane pąkami i kwiatami
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2888
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Przepraszam wszystkich miłych Gości za milczenie, ale jednak solidnie się rozchorowałam i nie nadawałam się do niczego.
Na szczęście już jest lepiej
--julian--, dziękuję. Z tykw jestem całkiem zadowolona w tym roku, w ubiegłym co prawda rosły równie pięknie, ale żadna nie zdążyła zdrewnieć, ani nawet dojrzeć na tyle, by można było zebrać nasiona.
Winogrono mam NN, ciemne i drobne, ale całkiem dobrze nadające się na sok i zapewne na wino, może uda się w przyszłym roku nastawić, w tym się za długo zbieraliśmy. Rzeczywiście solidne przycięcie go dało w tym roku imponujące efekty. Warto było.
Jeśli chodzi o aronię, to chyba smak soku mi się znudził, chociaż muszę przyznać, że jako nalewka była przepyszna! Przez to za długo nie postała
Katiusha, jakoś mi te porządki jak widać bokiem wyszły
Uprawę tykw polecam, bardzo wdzięczne roślinki, tak szybko rosną, że każdego dnia widać zmiany.
I jeszcze ta możliwość wykonania sobie samodzielnie czegoś z ich zdrewniałych owoców! Super sprawa.
Mam nadzieję, że uda mi się coś podziałać w tym temacie, nawet mam już koraliki
seba1999, dziękuję.
Działka mała i bardzo skromna, ale rzeczywiście coś tam się udało pozmieniać. Lubię czasem zerknąć na zdjęcia i popatrzeć jak było na początku.
Motywuje mnie to do wkładania wysiłku w dalsze zmiany.
Z warzyw jestem w sporym procencie zadowolona, nawożone były bardzo niewiele, ze dwa razy gnojówką roślinną na wiosnę i chyba raz obornikiem granulowanym. W tym roku bardzo zaniedbałam nawożenie, muszę przyznać.
* * *








Zobaczcie, jaka pracowita ta pszczółka. Większość z pszczół tylko się pożywiała, ta jedna - obładowana dobrami



W tym roku również znalazły się kosmosy, które wystrzeliły na 2 metry w górę. Bez podlewania, bez nawożenia... Dziwne.

Na szczęście już jest lepiej
--julian--, dziękuję. Z tykw jestem całkiem zadowolona w tym roku, w ubiegłym co prawda rosły równie pięknie, ale żadna nie zdążyła zdrewnieć, ani nawet dojrzeć na tyle, by można było zebrać nasiona.
Winogrono mam NN, ciemne i drobne, ale całkiem dobrze nadające się na sok i zapewne na wino, może uda się w przyszłym roku nastawić, w tym się za długo zbieraliśmy. Rzeczywiście solidne przycięcie go dało w tym roku imponujące efekty. Warto było.
Jeśli chodzi o aronię, to chyba smak soku mi się znudził, chociaż muszę przyznać, że jako nalewka była przepyszna! Przez to za długo nie postała
Katiusha, jakoś mi te porządki jak widać bokiem wyszły
Uprawę tykw polecam, bardzo wdzięczne roślinki, tak szybko rosną, że każdego dnia widać zmiany.
I jeszcze ta możliwość wykonania sobie samodzielnie czegoś z ich zdrewniałych owoców! Super sprawa.
Mam nadzieję, że uda mi się coś podziałać w tym temacie, nawet mam już koraliki
seba1999, dziękuję.
Działka mała i bardzo skromna, ale rzeczywiście coś tam się udało pozmieniać. Lubię czasem zerknąć na zdjęcia i popatrzeć jak było na początku.
Motywuje mnie to do wkładania wysiłku w dalsze zmiany.
Z warzyw jestem w sporym procencie zadowolona, nawożone były bardzo niewiele, ze dwa razy gnojówką roślinną na wiosnę i chyba raz obornikiem granulowanym. W tym roku bardzo zaniedbałam nawożenie, muszę przyznać.
* * *








Zobaczcie, jaka pracowita ta pszczółka. Większość z pszczół tylko się pożywiała, ta jedna - obładowana dobrami



W tym roku również znalazły się kosmosy, które wystrzeliły na 2 metry w górę. Bez podlewania, bez nawożenia... Dziwne.

Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.


