Witam wszystkich.W tym roku bardzo zaniedbałem FO. Dorzucam spóźnione fotki hybrydek.
Czerwony 'no name'
Purpurowy 'no name'
TH Candicans Gelb 'Tauris'
i dla porównania z kwiatem EH 'Celeste'
Sam 'Celeste'
Seria ślicznych, różnokolorowych kwiatów. Widać, że potrafisz zadbać o swoje rośliny - takie widoki nie biorą się z niczego.
Najbardziej urzekły mnie (co naturalne) wszystkie kwiaty na trichocereusach hybr. a szczególnie TH Werner Forssmann ale inne również są super!
Czym traktujesz swoje rośliny że tak bujnie kwitną? Widzę że mają spore doniczki w stosunku do objętości korpusów co też ma duże znaczenie... Ale nawóz musiał im dogodzić.
Bardzo dziękuję Heniu;)
Jeśli chodzi o nawozy to niewiele tego stosuję. latem kupilem czerwony Kristalon, ale nie podlewałem tym TH.Mam wrażenie, że bezpośtednie mocne słońce lepiej im zrobiło.No i podlewałem w tym roku praktycznie deszczówką. Jednak myślę, że to słońce;)
Heniu, jeszcze jedna sprawa odnośnie substratu. Jak zapewne wszyscy wiedzą, jestem wielkim zwolennikiem gleby lessowej:) Zawsze dodaję, do wszystkich roślin. Podłoże, w którym hybrydy przyjechały to był sam pumeks praktycznie. Udoskonaliłem je. Wszystkie roślinki wyjąłem, pumeks zmieszałem z glebą lessową, tak 2 do 3 i w to sadziłem. Moje stare echinopsisy tworzyły girlandy kwiatów na podłożu lessowym. Wszystkie lobivie też rosną w podłożu lessowym, oczywiście z dodatkiem czarnego podłoża- o zagniwanie lobivii nie martwię się. Ponadto duży dodatek takiej gleby dorzucam astraczkom, ariakom itd. Oczywiście do tych roślin daję dużo minerału i pokruszonej cegły. W glinie i cegle 50 na 50 rosną moje starsze lofofory. Młodsze posadziłem w coś bardziej czarnego i musiałem ratować - dopiero w tym roku, po 7 miesiącach zasuszania mają wygląd taki, jak powinien być. Jeszcze Agawy wsadzę w cięższą glebę - w tym roku moja wielka A v-r straciła korzenie w podłożu bardzo lekkim, kokosie czy coś takiego.... Na zdjęciach w naturze te agawy rosną raczej na wapiennym gruzie.
No i cały czas trwa eksperyment z podłożem obornikowym:) Ta siewka TH KRU coś tam coś tam, już wygląda nieprzyzwoicie w taj małej doniczce, ale wzrastać chce dalej:)A siedzi w czystym nawozie:)
Echinocereus enneacanthus wygląda wspaniale, ciernie potężniejsze niż kiedykolwiek, odrosty dookoła itd.
Jeśli zaś chodzi o TH Werner Forssmann, to on nie ma żyznego podłoża. Gdy go kupiłem to miał jeden gruby fragment korzenia - w obawie przed utratą wsadziłem go w żwirek z dodatkiem jakiejś uniwersalnej gleby do roślin (kupiłem w ogrodniczym). Zadziwił mnie swoim przyrostem w tamtym roku, ale kwitnąć nie chciał. W tym roku od wczesnej wiosny stał na zewnętrznym parapecie - wiatr, słońce i deszcz - i wydaje mi się, że to go zmusiło do tworzenia pąków. Podobnie jak 'Tauris'.
Widzę że dalej eksperymentujesz z substratem do swoich roślin. Doskonale!
Niestety mieszkam w mieście, gleby lessowe (jakiekolwiek) są dla mnie niedostępne. Obecnie dzięki uprzejmości jednego z Przyjaciół (bywa też okresowo na FO) jestem zaopatrywany cyklicznie w leśną glebę bukową. To podstawa dla moich wszystkich roślin.
Nie mam zwyczaju - również czasu a i siły - często przesadzać swoich ulubieńców. Szczególnie dotyczy to hybryd. To dlatego, że wtedy bardzo przyrastają a ja nie mam na nie więcej miejsca niż mam. Więc po ich przesadzeniu do doniczek 7cm traktuję je jako docelowe... Naprawdę muszą wykazywać się dużą kreatywnością aby z nich wyrosnąć bo nawożę je też z rzadka i słabym roztworem. W ostatnim roku był to pomarańczowy Kristalon. Rosną niewiele, kwitną może mniej obficie ale regularnie i dla mnie to w zupełności wystarcza.
Natomiast rośliny które pokazujesz naprawdę podziwiam - wyglądają wspaniale. Wydaje się, że doceniają Twoje tak dużo większe niż moje starania.
Dziękuję Heniu za dobre słowo:)
Co do gleby lessowej, to wykorzystuję nawet kretówki z Lublina:) Oczywiście z miejsce leżących poza ścisłym centrum miasta:)
Górki Czechowskie są takim dobrym miejscem, nawet brałem glebę z okolic ulicy Poligonowej:) A tu już niedaleko Botanika.
Od jakiegoś czasu podobają mi się duże beczkowate kaktusy z Ameryki Południowej - lobivie z grupy formosa. Nie wiem, czy będę miał miejsce w przyszłości ale na razie gromadzę i upycham gdzie mogę. Niestety moje rośliny stoją w kilku miejscach i a mój mikroskopijny balkonik mieści te rośliny, które akurat najbardziej podobają mi się w danym sezonie:)
W przyszłym roku wsadzę tam więcej echinocereusów zamiast lobivii - 54 st.C to jednak dla górali za dużo. Ale z kolei uwielbiam lobivie i tu zaczyna się zgrzyt.
Miałem dużo pąków na hybrydach od Wessnera, ale mało która roślina rozwinęła je ze względu na upał. Zastawiłbym cały balkon, ale żona też chce mieć swoje kwiaty i miejsce na pranie. I tak to właśnie jest.
Ale mam nadzieję, że kiedyś wszystkie kolczaki będę miał w jednym miejscu:)