W ogrodzie Doroty cz. 11
- Krychna
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2033
- Od: 23 mar 2010, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska Beskid Wyspowy
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Bajeczne masz te chryzantemy
Teraz, kiedy już tyle szarzyzny w ogrodach, one na pewno tworzą cudne, kolorowe plamy. Szkoda, że kwitną tak późno, bo z tego co widzę, to są niezawodne i nawet przymrozków za bardzo się nie boją
Ta, którą od Ciebie dostałam dycha, ale tak ledwo, ledwo. Jak myślisz, może na zimę trochę ją okryć, czy da radę, mimo marnej formy?
Kiedyś dostałam od znajomej rajskie jabłuszka zatopione w gęstym syropie. Były doskonałe do ozdoby tortów. Z każdego takiego maleńkiego jabłuszka wydłubujesz nasionka? wiem, wiem...to głupie pytanie, inaczej się nie da, ale chylę czoła przed taką robotą. A może wszystko przecierasz przez sito? Wtedy byłoby łatwiej
Całe szczęście, że moja działeczka maleńka, nie mam dla niej czasu ostatnio
Jak najwięcej słonecznych dni i zdróweczka
Kiedyś dostałam od znajomej rajskie jabłuszka zatopione w gęstym syropie. Były doskonałe do ozdoby tortów. Z każdego takiego maleńkiego jabłuszka wydłubujesz nasionka? wiem, wiem...to głupie pytanie, inaczej się nie da, ale chylę czoła przed taką robotą. A może wszystko przecierasz przez sito? Wtedy byłoby łatwiej
Całe szczęście, że moja działeczka maleńka, nie mam dla niej czasu ostatnio
Jak najwięcej słonecznych dni i zdróweczka
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42399
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko u mnie też królują chryzantemy
A wszystko błyskawicznie powysychało i liście opadają. Dzisiaj już było chłodniej i chmury zdominowały niebo, ale jeszcze fajnie się pracowało. Przyszły cebule i musiałam znaleźć im miejsce. Już prawie finiszuję z sadzeniem i szlaban na jakiekolwiek zakupy sobie robię...dotrzymam słowa...zobaczmy 
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17446
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
No tak były ciekawe te czasy z dzieciństw.
ale dobrze,że may inne.
Cudne masz te swoje chryzantemki. I duzo ich I Wszystkie
dobrze,że ze zwierzątkami jest ok.
ale dobrze,że may inne.
Cudne masz te swoje chryzantemki. I duzo ich I Wszystkie
dobrze,że ze zwierzątkami jest ok.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2921
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Ale cudowna kolekcja chryzantem
Ta piekna pogoda to była tak wytęskniona przez wszystkich więc mówię chwilo trwaj! Tyle jeszcze pracy ciągle do zrobienia 
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, czytam, że porządnie sobie popracowałaś, ale i dużo zrobiłaś. Podziwiam Twoją pracowitość. Mnie ostatnio jakiś leń ogarnął i dopiero wczoraj porządnie zajęłam się działką. Jeszcze sporo letnich kwiatów prezentuje swoją urodę i żal mi je wyrzucić, toteż sporo pracy jeszcze przede mną.
Przepiękne masz chryzantemy.
Kilka (-naście?) odmian i wszystkie tak pięknie kwitną!
Cieszę się, że zwierzaczki już w formie.
Wygłaskaj je i poprzytulaj.
Tobie życzę nieustająco dobrej aury, byś spokojnie mogła dokończyć prace ogrodowe.
Zdrówka dla Was.

Przepiękne masz chryzantemy.
Cieszę się, że zwierzaczki już w formie.
Tobie życzę nieustająco dobrej aury, byś spokojnie mogła dokończyć prace ogrodowe.
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Oj Dorotko kompostowniki moje też zawalone, dlatego cieszę się, że maja na kontener postawić na odpady zielone, część do wiosny zostaje więc wiosna będą mi kompostowniki potrzebne, a teraz zielone do kontenera pójdzie. Chryzantemy Twoje
, zauroczyły mnie, są cudowne
Napracowałaś się jak czytam, ale i jakie skarby dostałaś od sąsiada, samo złoto
Pięknej niedzieli i cudnego nowego tygodnia życzę 
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Tak się ostatnio zatraciłam w pracach ogrodowych, że forum całkowicie poszło w odstawkę. A ponieważ we środę dostałam pozytywnego wiatru w żagle, tak pozytywnie nastroiła mnie wizyta z M w Krakowie, jesteśmy coraz bliżej sukcesu
więc cała happy wyruszyłam do ciężkich prac.
Kompostownik oczyszczony piękną ziemię wywiozłam na rabatki. Tzn był pusty tylko jeden dzień, bo jak zaczęłam do niego wrzucać wszystko co wcześniej przygotowałam, pocięłam to od razu stał się pełny
We czwartek doczekałam się orki, do tej pory czuję zapaszek kurzeńca, mam nadzieję że za rok warzywnik będzie pięknie rodził.
W środę dostałam ogromną pakę roślinnych różności od Marty więc zabrałam się za sadzenie, już widzę jak pięknie floksy będą kwitły w przyszłym sezonie, dostały dużą dawkę kompostu.
Mam takie zaległości w Waszych wątkach, ale nie wyrabiam, za co z całego serca przepraszam
Krysiu tak bardzo zatraciłam się w pracach ogrodowych, tak się cieszę bo kawał dobrej roboty odwaliłam. Przy takiej pięknej pogodzie super się pracuje.
Chryzantemy mają swój czas są piękne, nie widać po nich przymrozków.
Iwonko1 masz rację chryzantemy widać z daleka, szczególnie te w żółtym i miodowym kolorze.
Tę chryzantemę na zimę okryj, wiem że w zimnych rejonach lubi przemarznąć, ja kładę na niej ścięte badylki i tak daje radę.
Mam tak zrobione jabłuszka i tu Cię zaskoczę stoją w piwnicy i ani razu ich nie wykorzystałam do dekoracji
Marmoladkę robię wg przepisu od Beatki, jabłuszka po rozgotowaniu traktuję blenderem, a później przecieram przez sito, więc pestki na nim zostają. Jedynie ręcznie wycinam ogonek jabłuszka, ale to na samym początku.
Pogoda nas ostatnio rozpieszcza
Marysiu różowe chryzantemy od Ciebie rozkwitają, są cudne.
Mnie też udało się posadzić wszystkie cebulki, nie przekopałam żadnej wcześniej posadzonej, to chyba jakiś cud
Jeden dzień było trochę zachmurzone, nawet kilka kropel spadło z nieba, ale słońce wszystkie chmury przegoniły.
Tego roku mało roślin kupiłam, mogłabym policzyć ilość na jednej ręce
jak mus to mus.
Aniu tamte czasy wspominam bardzo miło, człowiek cieszył się z małych rzeczy teraz tak nie ma, komercja pęd za dobrobytem nas wszystkich niszczy, upadają wartości rodzinne. Szkoda
Też się cieszę, że mój zwierzyniec wrócił do formy.
Igo jeszcze tylko ten tydzień ma być ładny, później nadejdzie zimno i deszcz. Więc wykorzystujmy na max ten nadchodzący czas, a pracy jeszcze ogrom. Grabienie liści codziennie obowiązkowo, jeszcze muszę posadzić czosnek.
Lucynko odwaliłam kawał dobrej roboty, wczoraj miałam pomoc, syn przyjechał i ciężkie prace wykonał. Muszę robić porządek, za tydzień nie będę mogła tyle czasu poświęcać ogrodowi, 2 x w tygodniu będę musiała M wozić do Krakowa, także większą część dnia spędzę w korkach
Zwierzyniec wymiziany
iwona0042 w mojej gminie sprawa odpadów biodegradowalnych nie jest rozwiązana porządnie, niby jest firma wybrana, ale ani razu jej nie widziałam, na moje pytanie radny naszej wioski zaniemówił, co ja chcę
Wszystko co mogę kompostuję, a co się nie nadaje ładuję do worków i sukcesywnie wrzucam do kosza, mam na to całą zimę.
Dobro od kolegi bardzo mnie ucieszyło, żałuję że nie jest on moim bliskim sąsiadem, byłoby nam bardzo wesoło, to super życzliwy, szczery człowiek.
Za życzenia dziękuję
jesienne kolorki



Kompostownik oczyszczony piękną ziemię wywiozłam na rabatki. Tzn był pusty tylko jeden dzień, bo jak zaczęłam do niego wrzucać wszystko co wcześniej przygotowałam, pocięłam to od razu stał się pełny
We czwartek doczekałam się orki, do tej pory czuję zapaszek kurzeńca, mam nadzieję że za rok warzywnik będzie pięknie rodził.
W środę dostałam ogromną pakę roślinnych różności od Marty więc zabrałam się za sadzenie, już widzę jak pięknie floksy będą kwitły w przyszłym sezonie, dostały dużą dawkę kompostu.
Mam takie zaległości w Waszych wątkach, ale nie wyrabiam, za co z całego serca przepraszam
Krysiu tak bardzo zatraciłam się w pracach ogrodowych, tak się cieszę bo kawał dobrej roboty odwaliłam. Przy takiej pięknej pogodzie super się pracuje.
Chryzantemy mają swój czas są piękne, nie widać po nich przymrozków.
Iwonko1 masz rację chryzantemy widać z daleka, szczególnie te w żółtym i miodowym kolorze.
Tę chryzantemę na zimę okryj, wiem że w zimnych rejonach lubi przemarznąć, ja kładę na niej ścięte badylki i tak daje radę.
Mam tak zrobione jabłuszka i tu Cię zaskoczę stoją w piwnicy i ani razu ich nie wykorzystałam do dekoracji
Marmoladkę robię wg przepisu od Beatki, jabłuszka po rozgotowaniu traktuję blenderem, a później przecieram przez sito, więc pestki na nim zostają. Jedynie ręcznie wycinam ogonek jabłuszka, ale to na samym początku.
Pogoda nas ostatnio rozpieszcza
Marysiu różowe chryzantemy od Ciebie rozkwitają, są cudne.
Mnie też udało się posadzić wszystkie cebulki, nie przekopałam żadnej wcześniej posadzonej, to chyba jakiś cud
Jeden dzień było trochę zachmurzone, nawet kilka kropel spadło z nieba, ale słońce wszystkie chmury przegoniły.
Tego roku mało roślin kupiłam, mogłabym policzyć ilość na jednej ręce
Aniu tamte czasy wspominam bardzo miło, człowiek cieszył się z małych rzeczy teraz tak nie ma, komercja pęd za dobrobytem nas wszystkich niszczy, upadają wartości rodzinne. Szkoda
Też się cieszę, że mój zwierzyniec wrócił do formy.
Igo jeszcze tylko ten tydzień ma być ładny, później nadejdzie zimno i deszcz. Więc wykorzystujmy na max ten nadchodzący czas, a pracy jeszcze ogrom. Grabienie liści codziennie obowiązkowo, jeszcze muszę posadzić czosnek.
Lucynko odwaliłam kawał dobrej roboty, wczoraj miałam pomoc, syn przyjechał i ciężkie prace wykonał. Muszę robić porządek, za tydzień nie będę mogła tyle czasu poświęcać ogrodowi, 2 x w tygodniu będę musiała M wozić do Krakowa, także większą część dnia spędzę w korkach
Zwierzyniec wymiziany
iwona0042 w mojej gminie sprawa odpadów biodegradowalnych nie jest rozwiązana porządnie, niby jest firma wybrana, ale ani razu jej nie widziałam, na moje pytanie radny naszej wioski zaniemówił, co ja chcę
Dobro od kolegi bardzo mnie ucieszyło, żałuję że nie jest on moim bliskim sąsiadem, byłoby nam bardzo wesoło, to super życzliwy, szczery człowiek.
Za życzenia dziękuję
jesienne kolorki



-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, jesień zaskoczyła nas letnimi klimatami i bardzo dobrze, niech tak będzie jak najdłużej.
Chryzantemki i kolorowe liście pięknie zdobią Twój ogród
, w którym szukasz odskoczni od codzienności i - co ważne - znajdujesz w tym dużo radości,
tym bardziej że wszystkie rodzinne sprawy układają się zgodnie z Waszym życzeniem.
Cieszę się razem z Wami.
Pozdrawiam cieplutko.

Chryzantemki i kolorowe liście pięknie zdobią Twój ogród
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
No widzisz Dorotko, ja chciałam kompostować, ale sąsiadowi mojemu strasznie to przeszkadza, stwierdził, że to hodowla zaskrońców i kretów, aj utrapienie z nim, co nie znaczy, że nie mam kompostowników, bo mam dwa i tak do nich sypię odpadki
cudowna jesień i ciepła to i fruwająch jeszcze troche widać 
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2921
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Urokliwe te jesienne obrazki
Ja dzisiaj mam lenia i "głównie pracuję na ...leżaku"
To gorąca mnie rozkłada. Roboty juz sporo zrobione a ja się ciesze
Zaraz ponawiam kolejną próbę złapania za grabie... bo juz chłodniej
'
To gorąca mnie rozkłada. Roboty juz sporo zrobione a ja się ciesze
'
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Mgła okropna zawisła nad nami, nawet samoloty nie lądują w Balicach, dlatego żadnego przelatującego po moim niebie nie słyszałam.
Tydzień rozpoczęłam dość ostro, bo i plany miałam ambitne. W poniedziałek odwaliłam kawał roboty, do domu wróciłam urobiona jak głupi osioł, a brudna byłam jak kocmołuch. Wczoraj musiałam odpuścić, zmęczenie materiału- pesel mocno dało o sobie znać. Coś zrobiłam, ale nie tak ambitnie, nie tak dużo. Zgrabiłam rano liście, a po godzinie z powrotem ich spadło dużo, w ogóle nie widać było mojej pracy
Plany miałam na dziś, ale przez mgłę nie wychodzę, może opadnie do południa, słońce wyjdzie i uda mi się zrobić to co zaplanowałam. Czas przygotować grządkę pod czosnek, jedną rabatkę wyplewić i obowiązkowe grabienie, dzisiaj zacznę potrząsać gałęziami, może większość liści uda mi się strzepać.
Lucynko ja się cieszę z ciepłej pogody, jest przyjemnie, fajnie się pracuje w ogrodzie, a co najważniejsze człowiek oszczędza na ogrzewaniu. Chyba już niedługo będziemy się cieszyli piękną pogodą, zapowiadają w przyszłym tygodniu nadejście zimna. Powoli trzeba będzie kończyć sezon.
Masz rację ogród jest dla mnie dużą przyjemnością, odskocznią, pomimo trudności tegorocznych dałam radę wszystko ogarnąć, syn wpadał bardzo rzadko, dla niego zostawiałam prace z którymi sama nie dawałam rady. Jeszcze czeka go duży bukszpan do wykopania.
Wychodzimy na prostą, ja jak zawsze jestem pełna optymizmu, nie poddaję się. Dziękuję
Iwonko jak czytam Twoje słowa, od razu przychodzi mi odpowiedz, każdy ma swojego sąsiada
ludzie nie wiedzą ile pożytku jest z kompostu, nie na darmo mówią, że kompost to złoto dla ogrodu. Swoje kompostowniki musiałam przenieść, bo mojemu sąsiadowi przechodziły skorki, muchy ode mnie latały, śmierdziało. Ponieważ byłam nowa, obca to przeniosłam w inne miejsce, aby nie graniczyły z jego płotem, co nie znaczy, że nie ma ich w bliskości. Dziwne bo moje kompostowniki przeszkadzały, innych i jego gnojowiska, nieciekawe zapaszki nie, tam roje much latały, ale wszelkie badziewie ode mnie leciało
Płaciłam dużą cenę za tę obcą, dzisiaj wiem że postawiłabym na swoim i nie przeniosłabym niczego. Chciałam być miła, grzeczna dla wszystkich, ustępowałam, nie warto było.
Jesień mamy piękną, chwilo trwaj....
Igo ja miałam takiego lenia wczorajszego popołudnia, nie miałam siły za bardzo przeforsowałam się w poniedziałek. Więc wzięłam książkę i czytałam siedząc pod jabłonką, co chwilę strzepując z siebie jakiś spadający liść.
Dzisiejsze plany mgła mi pokrzyżowała, więc nadrabiam zaległości forumowe.







Tydzień rozpoczęłam dość ostro, bo i plany miałam ambitne. W poniedziałek odwaliłam kawał roboty, do domu wróciłam urobiona jak głupi osioł, a brudna byłam jak kocmołuch. Wczoraj musiałam odpuścić, zmęczenie materiału- pesel mocno dało o sobie znać. Coś zrobiłam, ale nie tak ambitnie, nie tak dużo. Zgrabiłam rano liście, a po godzinie z powrotem ich spadło dużo, w ogóle nie widać było mojej pracy
Plany miałam na dziś, ale przez mgłę nie wychodzę, może opadnie do południa, słońce wyjdzie i uda mi się zrobić to co zaplanowałam. Czas przygotować grządkę pod czosnek, jedną rabatkę wyplewić i obowiązkowe grabienie, dzisiaj zacznę potrząsać gałęziami, może większość liści uda mi się strzepać.
Lucynko ja się cieszę z ciepłej pogody, jest przyjemnie, fajnie się pracuje w ogrodzie, a co najważniejsze człowiek oszczędza na ogrzewaniu. Chyba już niedługo będziemy się cieszyli piękną pogodą, zapowiadają w przyszłym tygodniu nadejście zimna. Powoli trzeba będzie kończyć sezon.
Masz rację ogród jest dla mnie dużą przyjemnością, odskocznią, pomimo trudności tegorocznych dałam radę wszystko ogarnąć, syn wpadał bardzo rzadko, dla niego zostawiałam prace z którymi sama nie dawałam rady. Jeszcze czeka go duży bukszpan do wykopania.
Wychodzimy na prostą, ja jak zawsze jestem pełna optymizmu, nie poddaję się. Dziękuję
Iwonko jak czytam Twoje słowa, od razu przychodzi mi odpowiedz, każdy ma swojego sąsiada
Jesień mamy piękną, chwilo trwaj....
Igo ja miałam takiego lenia wczorajszego popołudnia, nie miałam siły za bardzo przeforsowałam się w poniedziałek. Więc wzięłam książkę i czytałam siedząc pod jabłonką, co chwilę strzepując z siebie jakiś spadający liść.
Dzisiejsze plany mgła mi pokrzyżowała, więc nadrabiam zaległości forumowe.







- Igala
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2921
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
U mnie też było juz tak jesiennie mgliście
lubie taką lekką mgiełkę (pod warunkiem że nie korzystam z lotniska Balice bo juz nie raz czekałałam na loty opóżnione przez mgły). Ja tez tak robię jak organizm chce odpoczywać to zmieniam tryb na spoczynkowy
i jest pełny relaks i podziwianie natury i to jest cudny czas nabijania baterii.
A potem jak się robi zbyt dużo biegania to marzę o czyms takim właśnie
Zdjęcia chryzantem bardzo radosne i fajnie pokazujące ich piękno.
życzę ci dużo energii i radości działania w kolejnym tak pięknie
dniu, chwilo trwaj 
A potem jak się robi zbyt dużo biegania to marzę o czyms takim właśnie
Zdjęcia chryzantem bardzo radosne i fajnie pokazujące ich piękno.
życzę ci dużo energii i radości działania w kolejnym tak pięknie
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
"Jak dobrze mieć sąsiada,
Jak dobrze mieć sąsiada,
On wiosną się uśmiechnie,
Jesienią zagada"
Twój sąsiad chyba jednak z innej bajki
Przy takiej pogodzie fajnie się robi, to i nic dziwnego, ze się napracowałaś
A leń czasami z każdego wychodzi, ze mnie to nawet dość często
Te Twoje chryzantemy będą mi się śnić po nocach, ale będą to piękne sny
Skoro sprawy z eMem posuwaja się do przodu po Waszej myśli, to i głowę masz lżejszą i więcej się chce. I oby tak dalej
I u mnie dzisiaj wisiała okropna mgła. Rano jechałam rowerem do pracy i dojechałam z mokrą głową
Jak dobrze mieć sąsiada,
On wiosną się uśmiechnie,
Jesienią zagada"
Twój sąsiad chyba jednak z innej bajki
Przy takiej pogodzie fajnie się robi, to i nic dziwnego, ze się napracowałaś
Skoro sprawy z eMem posuwaja się do przodu po Waszej myśli, to i głowę masz lżejszą i więcej się chce. I oby tak dalej
I u mnie dzisiaj wisiała okropna mgła. Rano jechałam rowerem do pracy i dojechałam z mokrą głową
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Wczorajsza mgła opadła dopiero przed godz 13, i wtedy w górze usłyszałam pierwszy samolot, zaczęły startować z Balic.
Po wygrabieniu liści, zajęłam się przygotowaniem grządki pod czosnek, który planowałam posadzić w przyszłym tygodniu, ale jak poukładałam sobie wszystko w głowie stwierdziłam, że to co zaplanowałam zrobić za tydzień nie wykonam. No i czosnek wczoraj musiałam posadzić. Nad nim zrobiłam zabezpieczenie ze sznurków, aby mój zwierzyniec nie wpadł na pomysł i nie zaczął tam kopać. Podlałam dość obficie rododendrony, niech sobie popiją i nagromadzą zapasik wody.
Udało mi się też wyplewić dwie małe rabatki, za chwilę będę czyściła kolejną, chwasty powariowały rosną na potęgę.
Igo za mgłą nie przepadam, szczególnie jak mam jechać samochodem, mam złe doświadczenia.
Piękna jesień tak
ale bez mgły.
Wczoraj popracowałam na ogrodzie, dziś słonce od rana świeci to za chwilę ruszam na odsiecz chwastom.
Iwonko to tylko może być tak pięknie w piosence. To młody facet z innej bajki, nie nasze klimaty. Mój M się śmieje, że go wychowałam, bo jak z nami rozmawia już nie używa języka rynsztokowego. Staramy się nie wchodzić mu w drogę, ale są sprawy gdzie mus się porozumieć. Nie tylko my mamy z nim problemy oni są nierefolmowalni, jest mi ich żal. Naszym problemem jest to, że my jesteśmy i będziemy tam obcymi, swoich się nie rusza im wolno wszystko, a obcym patrzy się na ręce. Ale to długie opowiadanie, wolę o kwiatkach rozmawiać
Staram się wykorzystywać każdą chwilę na pracę w ogrodzie, gadam wtedy do siebie, chwalę się, no bo ktoś musi mnie docenić






Po wygrabieniu liści, zajęłam się przygotowaniem grządki pod czosnek, który planowałam posadzić w przyszłym tygodniu, ale jak poukładałam sobie wszystko w głowie stwierdziłam, że to co zaplanowałam zrobić za tydzień nie wykonam. No i czosnek wczoraj musiałam posadzić. Nad nim zrobiłam zabezpieczenie ze sznurków, aby mój zwierzyniec nie wpadł na pomysł i nie zaczął tam kopać. Podlałam dość obficie rododendrony, niech sobie popiją i nagromadzą zapasik wody.
Udało mi się też wyplewić dwie małe rabatki, za chwilę będę czyściła kolejną, chwasty powariowały rosną na potęgę.
Igo za mgłą nie przepadam, szczególnie jak mam jechać samochodem, mam złe doświadczenia.
Piękna jesień tak
Wczoraj popracowałam na ogrodzie, dziś słonce od rana świeci to za chwilę ruszam na odsiecz chwastom.
Iwonko to tylko może być tak pięknie w piosence. To młody facet z innej bajki, nie nasze klimaty. Mój M się śmieje, że go wychowałam, bo jak z nami rozmawia już nie używa języka rynsztokowego. Staramy się nie wchodzić mu w drogę, ale są sprawy gdzie mus się porozumieć. Nie tylko my mamy z nim problemy oni są nierefolmowalni, jest mi ich żal. Naszym problemem jest to, że my jesteśmy i będziemy tam obcymi, swoich się nie rusza im wolno wszystko, a obcym patrzy się na ręce. Ale to długie opowiadanie, wolę o kwiatkach rozmawiać
Staram się wykorzystywać każdą chwilę na pracę w ogrodzie, gadam wtedy do siebie, chwalę się, no bo ktoś musi mnie docenić







