Pomidory - Dwarfy cz.1

[Rzepka]

Grażynko, chyba to sprawa jeszcze nieustalonej odmiany, ja wysiewałam pokolenie F6, co prawda, na kolejnych gronach znalazłam owoce, z których można by pobrać nasionka, ale mnie po prostu nie smakował.
Czytałam bardzo pozytywnie opinie o The Thong, niestety, u mnie nie jest ani smaczny, ani mięsisty, jest bardzo kwaśny, a po wybraniu nasion z galaretką, zostaje sama skóra.
Szkoda, bo uwielbiam Berkeley Tie Dye i wszystkie krzyżówki z tą odmianą, ale raczej The Thong nie załapie się na kolejny sezon.
U mnie rośnie w gruncie, może w pojemniku nie byłby taki kwaśny?

Pozdrawiam Irena

[GrazynaW]

Irenko u mnie sama słodycz! Dosłownie pyszny.
Może to kwestia nawożenia?

[badzia]

U mnie też rośnie w gruncie. Nie jest kwaśny, dla mnie w sam raz. Co do nasion, faktycznie jest ich sporo, ale przecież wyjmujemy je tylko sporadycznie, ja tylko na AWN.

[calka]

Wild Fred
Bardzo plenny (tutaj zbiór z jednej rośliny, ponad 2 kg), zdrowy. Miąższ zwarty, niewiele nasion, kwaskowaty smak.

[Mirek19]

Dwarf Uluru Ochre jest krzyżówką Orange Heirloom i Rosella Purple

Średniowczesny, dość plenny, miąższ pomarańczowo / bursztynowo / zielony, mięsisty, o słodkawym smaku
Prawdopodobnie powtórzę w kolejnym sezonie

[GrazynaW]

Sean's Yellow Dwearf mam nadzieje, że zdąży dojrzeć.

[krynka]

Prośbę mam - piszcie proszę o właściwościach organoleptycznych prezentowanych odmian, bo chciałam wybrać kilka na przyszły sezon

[Rubia]

Ja na przyszły sezon na pewno zostawiam Kangaroo Paw Green. Plenny, słodki i bardzo smaczny - moim zdaniem smaczniejszy od innych zielonych (tzn. nie mam innych zielonych Dwarfów, ale smakuje mi bardziej niż Malachitowa szkatułka czy Green German, które też uprawiam w tym roku). Podobnie słodki jest Sean's Yellow - też zostaje na przyszły rok. Oba są dość zwarte, srednio soczyste, dobre i na kanapkę, i do sałatki.

[GrazynaW]

Sean's Yellow Dwarf to żółty pomidor, mięsisty, mało kwasku, duże owoce.
Krzak u mnie w donicy ok. 80 cm, podwiązywałam pędy, które łamały się pod ciężarem owoców.

[mymysteryy]

Dwarf Awesome, bardzo smaczne, słodkie, mięsiste. Owoce dosyć duże.

[anulab]

A mogę prosić też o wady prezentowanych odmian , oczywiście jeśli takie mają ?
Chodzi o to , że kiedy oglądam takie piękne zdjęcia dwarfów to wszystkie bym chciała wysiać w
najbliższym sezonie . A to jest niemożliwe .

[vimen]

Podstawowa wada wszystkich - to kurduple
A tak serio - dla jednych to wada, dla innych zaleta. Ale jak ktoś ma podniesione grządki, to się schylać też by nie musiał...

[mymysteryy]

anulab, ode mnie będzie ciężko taką informację uzyskać, bo jestem dwarfami zachwycona. Na mojej kiepskiej piaszczystej glebie owocują o niebo lepiej niż normalne odmiany. Nie wiem w sumie dlaczego, ale nie grymaszą, tak jak pozostałe, które uprawiam. Z wad tak na szybko, jakie mi przychodzą do głowy, to to, że dwarfy z ziemniaczanymi liśćmi zaatakowała mi zaraza ....ale to przypadłość wszystkich odmian z takimi liśćmi, że są bardziej podatne na ZZ. W tym sezonie dochowałam się owoców z 51 odmian dwarfów. Ciężko mi będzie wyselekcjonować te do powtórki, tzn. ciężko będzie jakieś odrzucić. .....a odrzucić będę musiała, by zrobić miejsce na kolejne nowości. Teraz jestem w trakcie obróbki zdjęć, przekopywania się przez notatki itd. , ale za jakiś czas obiecuję, że zrobię takie małe podsumowanie z moją osobistą listą TOP.

[docentandrzej]

Mnie dwarfy nie zachwyciły. Miałem Adelaid festival, lime green salad, champion dwarf, mongolian dwarf, purple heart, green martian, fred's tie die. W donicach kiepsko rosły, tzn. plon w porównaniu z gruntem o wiele mniejszy i owoce drobniejsze. W gruncie bardzo plenne, zdrowe, strasznie późne. Purple hearth ohydny w smaku. Po Auriji najgorszy pomidor jakiego próbowałem.
Najbardziej smakowały mi champion dwarf (owoce u mnie jakoś mniejsze niż na zdjęciach w internecie), lime green salad, fred's tie die. Green martian dwarf jeszcze nie próbowałem.

[mymysteryy]

Purple hearth ohydny w smaku. Po Auriji najgorszy pomidor jakiego próbowałem.

W zeszłym roku miałam z nim to samo. Wszystkie wylądowały w garze, bo do jedzenia się zbytnio nie nadawały. Ale dałam mu mimo to drugą szansę. Zmieniłam całkowicie nawożenie i to był strzał w dziesiątkę. Okazał się całkiem smacznym pomidorem. Jego wada, to niestety podatność na ZZ. Krzak już jakiś czas temu musiałam zlikwidować. Ale jak się wprowadzi profilaktykę (w tym sezonie nie miałam na to czasu), to nie będzie to duży problem.