Witam
Bardzo lubię robić zdjęcia po deszczu, ogród nabiera innego wymiaru. Zwłaszcza po tak suchym okresie, cieszy każda kropla na roślinie.
Chyba nigdy nie cieszyłam się z deszczowej pogody jak teraz, każdy patrzy na mnie jak na kosmitę jak mówię, że opadów nadal jest mało.
Nie da się pogodzić interesów typowych plażowiczów in. mieszczuchów
i ogrodowo zakręconych
, ja patrzę na mapę pogody i szukam chmurek zwiastujących opady a inni słoneczka.
Nie wiem, jak stoicie z robotami w ogrodzie, mam w tym roku sporo planów, czy uda się wszystkie zrealizować, nie wiem ale będę się starać.
Najwięcej planów dotyczy róż, które nie dają sobie rady na dotychczasowym miejscu albo po prostu były i są słabymi sadzonkami.
Kilka róż posadzonych w miejscach "artetii drogowych" nornic, notorycznie przez nie podkopywanych, kilka posadzonych w nieodpowiednich dla nich miejscach, nie osiągnęły podanych rozmiarów i odwrotnie zbyt dużych posadzonych z przodu/Novalis/, które przerosły moje najśmielsze oczekiwania.
Przygotowanie podpór, dla róż /zadanie dla mojego ślubnego
/i rozsądne ich rozmieszczenie to już wspólne prace 
oraz wsadzenie cebulek tulipanów i hiacyntów z ostatnimi moimi zakupami jest tego od groma.
Pozostają jeszcze jesienne porządki na rabatach i ostatnio przyszedł mi pomysł na rabatę bylinową i tutaj wielka prośba do Was proszę o podpowiedź jakie rośliny polecacie, aby rabata była kwitnąca od wczesnej wiosny do późnej jesieni a jednocześnie przyjazna dla owadów.
Jadziu, żebym to ja wiedziała, na pewno jakiś jesienna odmiana astra, ale jaka

, weszłam ostatnio do Aldi a tam chyba na mnie czekał ostatni egzemplarz tego cudeńka

, kolor ma niesamowity i do tego jest taki kompaktowy, no po prostu śliczny.
Szkoda, że był tylko jeden, chętnie bym wzięła kilka, ale przecież można go rozmnożyć, zobaczymy jak będzie się rozrastał.
Diamond Star to roślinka bezproblemowa, wiosną wsadziłam, takie maleństwa a teraz to wielgaśne egzemplarze, świetnie do kompozycji i donicowych i okazuje się ogrodowych. Nie straszna mu susza a w tym roku to ogromna zaleta roślin.
Wiosna możesz z każdej najmniejszej gałązki zrobić sadzonkę. Super sprawa.
Żałuję, że nie wsadziłam go przy ścieżce zamiast niecierpków, które nie dały sobie rady w tym upale.
Kasiu wielkie dzięki za miłe słowa, ale przeceniasz moje kompetencje w temacie róż, chyba jestem najsłabszym autorytetem na tym forum, do którego mogłaś się zwrócić o radę.
Niemniej chętnie podzielę się z Tobą tym, co wiem w temacie róż. Późną jesienią zasilam je kompostem, wiosną po przycięciu róże zasilam nawozem typowym dla róż. Po pierwszym kwitnieniu zasilam końskim lub bydlęcym granulowanym obornikiem, też nie żałuję żarełka, zwłaszcza, że to nawóz naturalny i raczej trudno nim przenawozić rośliny.
Trzecia dawka do początku sierpnia, ale już znacznie mniejsza. No i oczywiście podstawą jest woda, podlewam kilka razy w sezonie, ale naprawdę obficie, w tym roku nie było czym, brakło po prostu wody w studni.
Dobry jest też nawóz, jaki stosuje się pod pomidory, więc można spokojnie stosować zamiennie z typowym nawozem pod róże.
W tym roku nie zasilałam róż trzeci raz, bo było bardzo sucho i rośliny podobno nie korzystają z nawozów. Bałam się, że późniejsze opady spowodują zbyt późne przyswajanie nawozów i pędy róż nie zdążą zdrewnieć przed zimą.
Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale robię to bardziej na wyczucie niż z posiadanej i popartej literaturą wiedzy.
Z tej wnioskuję, że róże są żarłoczne i potrzebują naprawdę wiele składników do rozwoju i pięknego kwitnienia, trzeba naprawdę o nie dbać, wiosną oprócz potasu i fosforu potrzebny jest też azot/zielone części roślin/, później mniej azotu więcej potasu i fosforu.
Zachęcam jednak do korzystania z wiedzy fachowców, bo to oni są autorytetami
Kasiu w ogrodzie mam ponad 120 róż z tego w dobrej kondycji jest zaledwie kilka, zgodzisz się, że to nie jest dobry wynik

.
Trawnik bardzo szybko się regeneruje, latem wysechł aż pod stopami chrzęściło, po kilku dniach deszczowych znów wyglądał jak nowo posiany
