Witam!
Nareszcie mamy pogodę sprzyjającą pracom ogrodowym. Walczę nadal ze skalniakiem, rośnie góra kamieni i obok góra rozmaitych roślin. Dokopuje się do podłoża, a tam reszki po remoncie tzn trochę rozbitych pustaków. Coś z tym muszę zrobić

Chyba przesieję ziemię, bo jest ładna, lekka i wymieszana z piaskiem. Im dalej jestem tym więcej pracy mi się rysuje...ale trudno jak się powiedziało a...
Na terenie
powykopowym też organizuję grządkę podwyższoną i obsadzam roślinami ze skalniaka. Wydzieram glinie po kawałeczku i ciekawa jestem co w efekcie tam powstanie. Nie da się zrobić wszystkiego od razu, bo dalej są miejsca gdzie powstają leje po intensywny deszczu i ciągle dosypuję ziemi zgromadzonej w jednym miejscu. Co dosypię kompostu czy ziemi z worka po deszczach wyłazi żółta maź
Posadziłam już wszystkie zdobyte w niedzielę rośliny. Z jednej z żurawek wyszły 4 spore rośliny, a jedna rosła duża, ale z jednego pieńka to niech się rozrasta.
Kwitnie coraz więcej marcinków tych wysokich i niskich, chryzantemy szykują się też do kwitnienia. Za to róże znowu po ostatnich deszczach zmarniały
Kilka razy dziennie mam obowiązkową gimnastykę, bo sukcesywnie lecą orzechy włoskie. Kończą spadać brzoskwinie. Nadal owocują truskawki, jeżyny i maliny. Pomidorów mam już niewiele, jakoś źle to wszystko zaplanowałam i nie przejem się w tym roku nimi. Papryki mi się przepyliły i mam sporo ostrych, których niestety nie mogę jeść więc też jestem średnio zadowolona.
Justynko jak widzisz wszystko kwestia smaku. Ja mam wszystkiego po trochu ale największym powodzeniem cieszą się u nas truskawki, świdośliwa...koniecznie posadź tylko poszukaj taką o dużych owocach. Borówka amerykańska, ale przed nią jagoda kamczacka...ona jest specyficzna i nie każdy akceptuje jej smak. My lubimy i mamy kilka krzewów. Mam wszystkie kolory porzeczek, mnóstwo różnych odmian agrestu

Śliwki jak rok temu liczyłam to chyba 10 różnych drzew ale i tak nie owocują co roku. Wiadomo klimat. Morele mam jeszcze młodą, bo stara po dużym owocowaniu po prostu uschła (takie one są). Brzoskwinia koniecznie tylko poszukaj odmiany na Twój klimat. Wiśnie mam dwie od Starkla, wcześnie owocowały ale w tym roku kompletna klapa u nas...chorują prawie wszystkie drzewa. Jabłonie też mam sporo drzew ale dla mnie najlepsze stare odmiany, gruszki polecałabym konferencję. Niestety przy jałowcach drzewa owocowe mają choroby grzybowe więc trzeba uważać. Na koniec maliny polecam również u Starkla bo mam niektóre świetne odmiany. Dla dziewczynek mała grządka z poziomkami i najlepiej je wysiać z nasion, a może sama Madzia wysieje
Agnieszko zbiory nie powalają szczególnie jarzynowe, ale to że nie jestem ani praktykiem ani skarbnica wiedzy na ten temat to ciągle wyłazi.
Brzoskwinie mam może i nie delikatesowe odmiany, ale odporne na mój klimat i jak dojrzeją w słońcu to smak jest taki sam.
Oczywiście Agnieszko że M mi skosił kilka roślin ale ja na to spoglądam ze swojej strony i wiem że przed operacją mimo naprawdę kiepskiej formy nic nie robił tylko leżał ale na kurs chodził i koło winorośli coś zawsze robił. Dlatego wiesz...jak mam zielone serce.

U niego każda odmiana to jakieś wyczekiwane plony. Jabłek będzie kilka kilogramów ale bez cudów, nawet antonówka zamknięte już w słoikach w większości wylądowała na kompoście bo jabłka były nadgnite.
Floks hortensjowy zarastają asterki przywiezione od Marty i chryzantemy ale widzę że kwitnie stopniowo na szczęście długo kwiatek jest ładny i rozkwita całościowo. Pokażę oczywiście.
Tereniu i mnie urzekł ten biały asterek bo nareszcie znalazłam mu właściwe miejsce i może pokazać swoje urodę

Okrywasz barbule na zimę, bo moja przeżyła pierwszą ale pod gałązkami igliwia. Budleję mam najzwyklejszą i rośnie ogromna a barbula to maleństwo

Dziękuję pogodnego weekendu
Lucynko moja babunia i w moich odzywkach żyje...M się ciągle ze mnie nabija, bo określenia miała już co nieco archaiczne

Oj kochana smakowitości, co się ich naspożywamy to nasze na cały rok.
Marcinki już w słoneczku buźki otwierają i wabią owady. Mnie też szkoda lata, ale jeszcze złota polska jesień przed nami

Floks to nowy nabytek, ale mnie usatysfakcjonował więc się nim chwalę.
U mnie jak wiesz częściej pada więc rośliny i ziemia napojona, a zbiorniki pełne.
Lucynko dziękuję wiesz jak jest jak coś Twój naj straci, a tu jeszcze jak go tego pozbawiłam...nie płaczę już, bo próbuję zaradzić stracie tzn połączyłam i obwiązałam patyczek...może się zrośnie
Zdrówka dla Was i cieszcie się dalej działeczką póki lato
kwitną dzielżany
pięciorniki
aksamitki
i trójsklepki
nareszcie wróciły wysiane kłosowce
drobna pnąca różyczka nn cieszy!
jak podrosną będzie ładne zestawienie
i coś z porannych spacerów
Miłej soboty!