Aniu anabuko to właśnie te powojniki sprawiają, że wciąż mam ochotę na kolejne

Niestety nie znam nazwy tej budlei, dostałam ją w czasie, gdy za swój sukces uważałam to, że w ogóle wiedziałam iż to budleja
Ewelinko w przetworach najbardziej nie lubię pasteryzowania, te które tego nie wymagają idą mi o wiele lepiej

Powojniki dziękują. Ja też czekam, bo dalej posadziłam młode, które jak wiadomo troszkę czasu potrzebują. Budleje koniecznie posadź, dziewczynkom z pewnością spodobają się chmary krążących wokół nich motyli

Ja właśnie dla tego widoku dokupuję nowe, choć nawet bez tego to urocze krzewy. Z pewnością zdążą się jeszcze ukorzenić, ja zawsze dosadzam nowe rośliny tak długo jak tylko pogoda na to pozwala i wszystko żyje
Aniu Annes budleja sama w sobie ładna, ale z tymi kolorowymi chmurkami krążących wokół niej motyli to już w ogóle niesamowity widok
Soniu a ile mają twoje powojniki? I z której odmiany? Te moje to w większości włoskie i wielkokwiatowe późnokwitnące. Przekonałam się, że one najbardziej odwdzięczają się za miejsce w ogrodzie i moim sercu

Cieszę się, że nie jestem osamotniona w niechęci do kuchennych wyczynów
Stasiu ja też już wykorzystałam niemal wszystkie słoiki, na szczęście ogórki to zrozumiały i przestały owocować

Oj tak, te powojniki w dwójnasób wynagradzają mi kapryszenie co niektórych... Budleja w tym roku zaszalała na całego, też jej jeszcze nigdy w takich rozmiarach nie widziałam
Iwonko 1 Etoile Violette to jedna sadzonka, na dodatek kupiona kiedyś w biedronce za parę złotych

Jak sobie przypomnę te cieniutkie blade badylki, które wtedy przyniosłam do domu, to nie mogę uwierzyć, że mógł tak wyrosnąć. "to i u mnie w końcu zrozumie, po co go mam" - świetnie powiedziane
Justynko duju powojniki troszkę czasu potrzebują, ale z pewnością i ty będziesz się cieszyła tymi cudami

A jeśli wybrałaś z grupy viticella, czyli włoskie stanie się to całkiem szybko
Evii91 witam serdecznie

Kwiaty są dla dwóch ważnych osób w moim życiu, których już obecnie nie ma z nami

A ponieważ i babcia i tata lubili kwiaty, a już nigdy nie przyjadą do mnie, to kwiaty jeżdżą do nich...
Mariusz powojniki dziękują za pochwały. Budleja u mnie już któryś rok z rzędu nie przemarzła w ogóle, trochę słabiej ją też przycinałam, więc skrzętnie to wykorzystała
Iwonko 0042 zaraz tam ukrywałaś

musiały poczekać tylko na swoją kolej

No właśnie ja też swoją budleję aż tak mocno nie przycięłam, to pokazała na co ją stać... Za to motylki mają używanie
